-
Postów
5 739 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Ludwes
-
ludzie minusuja tak jakby to nie była prawda
-
Korzystam z batonów, ale akurat w tej walce miałem z tym większy problem. Zmieniłem jednak poziom trudnosci i zacząłem korzystać z itemkow, tak jak Olschmitz napisał, i poszło całkiem sprawnie. No ale nie wiem, czy dałbym radę na normalu, hehe
-
to tylko kwestia czasu jak będziesz się zbliżał do końca gry i wpadniesz tu do tematu, żeby napisać co się właśnie odjebalo, hehe zajebista gra
-
Jak na razie było strasznie łatwo i w sumie przez chwilę myślałem, czy czasem nie zmienić na harda, ale w koncu zablokowałem się na tym bossie. No, powiedzmy, że zablokowałem, bo wczoraj już późno było i że nie padł za pierwszym razem jak reszta, to się zdziwiłem mocno, choć nie ukrywam, że trochę się nim zmartwiłem, bo jednak mam kłopot, żeby batonowac (moze muszę używać więcej itemow) i brak tego ataku grupowego jednak da się mocno odczuc. W każdym razie dzisiaj coś pokombinuje i powinno być ok.
-
tak, z resztą jak dotychczas poszło bez problemu, ale z nim ciężko idzie sprobuje jeszcze dzisiaj, ale już czytałem, że sporo ludzi miało z nim problemy i polecają zmienić poziom trudnosci na... najwyższy, lol pupcio, grałeś też w royal? bo oni go podobno zmienili względem podstawki - chujek wzywa pomagierow, których nie da się grupowo zaatakować, a trzeba ich rozwalić w dwie tury, bo jak nie, to ci uciekną i zostaną przyzwanie nowi z pełnym życiem
-
ten boss z piątego pałacu chyba ich pojebalo
-
No ja nie wiem kto o zdrowych zmysłach myślał, że Lakersi z Westbrookiem będą walczyć o mistrza, szczególnie po ostatnim sezonie, ale jakby dostali za Russa ze dwóch konkretnych graczy do końca okienka, to z tak grającym LeBronem, wracającym Davisem i z cieniujacym Zachodem mogą troszkę namieszać. Beki nie ma w takim sensie, że zaczęli 0-5, a w pewnym momencie byli 2-10. Od jakiegoś czasu zaczęli jako tako wyglądać i gdyby nie ta kontuzja Davisa, który gdy tylko był zdrowy, to był ich najlepszym graczem w tym sezonie, to wcale nietrudno jest mi sobie wyobrazić sytuację, w której mają te 3-4 zwycięstwa więcej. Czy to wystarczy, by się już z nich nie śmiać? No pewnie nie, ale po tym dramatycznym początku spodziewałem się totalnej nędzy. W następnym sezonie będą już za to serio groźni, groźni, hehe
-
mnie się po tym 8-godzinnym maratonie śniło, że się napierdalam w jakimś pałacu, to nawet sobie nie wyobrażam, co by się ze mną działo jakbym tyle grał kilka dnia z rzędu a, okej, dopiero teraz widzę, że Red ma podobnie
-
Oba ostatnie mecze grali z konkretnymi drużynami i oba te mecze spokojnie mogli wygrać. Lakersi w tym sezonie przegrali trochę tych meczów w końcówce, ale od jakiegoś czasu wyglądają przyzwoicie i to bez Davisa, a od jakiegoś czasu Reavesa i Walkera. Nie ma już beki z tej drużyny niestety.
-
fajny meczyk, ale przecież tam był spalony jak nic
-
o kurwa, się zasiedziałem i grałem 8h ta gra to zło
-
jak dla mnie to konkretny trailer breath of the wild to był pokazany już przy okazji E3 2016, nie wspominając o 30-minutowym gameplayu na tej samej imprezie z tej nowej zeldy faktycznie strasznie mało pokazali na te 4 miesiące przed premierą, szczególnie w porównaniu z poprzednikiem, bo widzieliśmy właściwie tylko kilka urywków
-
Ja tam pykam. Nabilem juz 15h (16 maja u mnie jest czy cos w tych okolicach) i co odchodze od komputera, to po chwili ciagnie mnie, by pograc znowu, hehe. Nadal nie za bardzo wiem o co chodzi z tymi fuzjami i jak zdobywac lepszy ekwipunek. Trochę zaczalem czytac ksiazki i ogladac filmy, wiec wbilem wiekszosc skilli na drugi poziom (oprocz proficiency) - nie wiem, czy to znosnie, czy pownienem miec tego wiecej, no ale gram jak gram, a jak wyjdzie, to zobaczymy.
-
Mnie najbardziej rozwalają te komentarze, że gość jeszcze wróci. Wróci do czego? Tak to można pisać o kimś, kto przez jakiś czas utrzymywał się na jakimś konkretnym poziomie, a nie o kimś, kto zagrał kilka przyzwoitych meczów. Jasne, fajnie było jak miał te 17 lat i strzelał z Valencią, fajna była ta seria kilku meczów z rzędu z golem, która zakończyła się tą poważną kontuzją, ale to było ile, 2-3 lata temu? Oczywiście Ansu jest jeszcze bardzo młody, więc tak jak niepoważnym było nazywanie go nowym Messim kilka lat temu, tak niepoważnym jest skreślanie go, kiedy ma te 20 lat, ale no nie da się ukryć, że gra bardzo słaby sezon. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że Fati w obecnej chwili wygląda na gościa, który nie ma ani szybkości, ani dryblingu. Nie mówię, że zapowiadał się na piłkarza, którym jest teraz Mbappe, ale widać było u niego chęć wchodzenia w pojedynki 1 na 1, przebojowość i pewność siebie. Niestety cała ta ikra, którą imponował w pierwszych meczach Barcy, gdzieś zanikła.
-
ale tak to nie piszcie, chłopaki tu tak nie wolno
-
Gralo się w to kiedyś, oj grało, ale najbardziej zapamiętałem te pojedynki. Bronią się one nawet teraz czy człowiek jednak zapamiętał lepiej, niż faktycznie było w rzeczywistości?
-
Miałem tylko na chwilkę włączyć, bo ogólnie to się wkręciłem w Deathloopa, ale ta 'chwilka' skończyła się po 6h Pierwszy raz gram w Personę, więc jak gra przed chwilą bardziej się przede mną otworzyła, to nie wiedziałem w co ręce włożyć i w sumie to dalej nie wiem. Gdzieś mi tu kazali kupić lepszy ekwipunek, to kupiłem ze dwie lepsze bronie melee, tam gdzieś poszedłem pobiegać z typkiem, tu gdzieś rozwiązałem krzyżówkę i się trochę pouczylem, ale nadal nie wiem tak naprawdę co i jak. Mam nadzieję, że nie za długo mi zejdzie, by mniej więcej ogarnąć jak w to grać, bo czuję, że może być napierdalane jak nigdy dotąd.
-
no nie mówcie, że tylko ja myślałem, że zdrowywariat i homelander to ten sam użytkownik
-
Kawhi to już wygląda mniej więcej jak stary dobry Kawhi w ostatnich meczach, a do kwietnia jeszcze trochę czasu, więc jak mu się nie przydarzy żadna kontuzja, to powinien rządzić w playoffach jak to ma w zwyczaju, ale Clippers mają obecnie dużo więcej problemów. Przede wszystkim nie mają rezerwowego centra, a po zejściu Zubaca strasznie siada obrona. Nie pomaga też fakt, że Ty Lue strasznie lubi small ball i to na tyle, że potrafi ustawić Paula George'a na piątce otoczonego czterema guardami, z których żaden nie słynie z obrony, delikatnie mówiąc (Wall, Kennard, Powell, Reggie). Na dodatek w ogóle nie daje grać Covingtonowi co jest strasznie dziwne, bo lepiej pasuje do jego koncepcji małej piątki, i daje za dużo grać Morrisowi, Reggiemu i Wallowi (tragiczni obrońcy, a Wall jest poza kontrolą również w ataku) kosztem choćby takiego Manna. Sporo się musi poprawić krótko mówiąc, a czasu coraz mniej.
-
Resident Evil 3 Remake Pierwsza gra pękła w tym roku. Kupiłem jakiś czas temu, ale byłem dopiero co po ukończeniu remake'u dwójki, a chwilę później jedynki, więc chciałem trochę odpocząć, żeby mi się Residenciki piękne nie przejadły. Podobało mi się i absolutnie nic mi się nie znudziło, ale muszę trochę ponarzekać. Grało mi się świetnie, bo uwielbiam gry w takiej formule, ale ten Resident jest troszkę zbyt szybki jak na mój gust. Że gra jest krótka to nic, bo zdecydowanie wolę 7h (choć mimo wszystko przydałoby się tak, o, godzinkę albo dwie dłużej) jak tutaj, niż 30h w jakimś otwartym świecie, gdzie przez połowę czasu odbijasz obozy, ale przydałoby się troszeczkę spokoju, jakiejś większej lokacji, gdzie można poeksplorować bez większego pośpiechu, czegoś z większą ilością kluczy, zagadek, no sami wiecie o co chodzi. Tutaj cały czas gnamy na złamanie karku i tak naprawdę wszędzie jesteśmy albo tylko na chwilę, albo troszeczkę dłużej, ale też mimo wszystko zbyt krótko. Nemesis, niestety, mnie rozczarował i nie umywa się do Pana X z dwójki, który choć mógł po pewnym czasie irytować, to jednak częściej niż Tyrant z trójki podnosił ciśnienie - ten tutaj jest po prostu zbyt oskryptowany. Z kolejnych rzeczy, które rzucają się w oczy, i to również w ten negatywny sposób, to te fragmenty, gdzie należy szukać kilku części czegoś, by odpalić coś większego. Nie ma tego dużo, ale jak na tak krótką grę, to trochę razi powtórzenie tego samego schematu, który już za pierwszym razem można było podsumować jako "ee, no ok'. Nie zmienia to jednak faktu, że Resident Evil 3, szczególnie dla kogoś, kto nie zna oryginału, to naprawdę dobra gra. Sprawia wrażenie jakby robionej na szybko, ale z drugiej strony mocno wciąga, nie zawraca dupy, a przy tym naprawdę świetnie wygląda. No, takiego RE9 zrobionego na modłę tych ostatnich rimejków, z Jill jako główną bohaterką, to bym przyjął bardzo chętnie. Mam nadzieję, że już się robi.
-
2022 to był dla mnie słaby gierkowy rok. Nie przeszedłem tylu gier co w poprzednich dwóch latach, gdzie na liście miałem w każdym po ponad 30 tytułów, a tylko 21. Na dodatek zdecydowana większość to tytuły, które już kiedyś ukończyłem. Dwa pierwsze Batmany od Rocksteady, oba Portale, pierwsza Bayonetta, The Last of Us czy BioShock Infinite to gry, które przechodziłem w tym roku po raz kolejny. Fajnie natomiast, że (chyba) przekonałem się do jrpgów, bo w ósmym Dragon Queście spędziłem pół lata, fajnie też, że w końcu nadrobiłem drugiego i trzeciego MGSa (czwarty mnie zmęczył w czwartym akcie i nie dałem rady dokończyć, przynajmniej na razie). A no właśnie, jednym z powodów zakończenia mojej serii z co najmniej trzydziestoma ukończonymi grami w roku był fakt, że zaczynałem tak wiele gier, których ostatecznie nie kończyłem. Kilka czy kilkanaście godziłem spędziłem choćby w Fallout New Vegas, Ninja Gaiden Sigma, Ghost of Tsushima, Half-Life 2, Devil May Cry V czy FEAR. Każda z trochę innego powodu. Trochę szkoda, bo jeśli do nich wrócę (no, za DMC V to się w sumie wziąłem na serio kilka dni temu i została mi ostatnia misja, więc skończę w tym tygodniu), to nie zaliczę ich ani do 2022, ani do 2023 roku, hehe. Największy smutek jednak człowieka ogarnia na myśl, że jednak nie pocisnąłem z tym Silent Hillem 2 do końca, bo przecież wstyd nie znać, ale może uda się w tym roku. Oby. Tytuł najlepszej gry, w jaką grałem w tamtym roku, trafia do Resident Evil Remake, a wiedząc, że w 2022 roku ta gra obchodziła swoje 20-lecie, jest to rzecz niebywała, no ale gra jest po prostu fenomenalna.
-
Nie jestem pewny, czy o to chodzi, ale Harden nie potrzebował dogrywki, by zgarnąć to 60-punktowe triple double.
-
zajebista gra, ogram sobie drugi raz dzieki pan amazon
-
dwójeczka to jedyna gra, którą skończyłem i tego samego dnia zacząłem ponownie trójka bez komentarza, ale może jeszcze kiedyś wrócę i zmienię zdanie
-
Podstawowa, bo grałem na PC. W sumie to teraz sobie przypominam, że tego Classica też mam na PS4, ale wolałem ograć na myszce i w lepszym klatkarzu, bo na konsolach jest chyba tylko 30 fps. Sama gra faktycznie nie była taka zła - powiedziałbym, ze zaskakujaco znośna. Nawet pomimo tego, że grałem już w tę grę już milion razy, bo co drugi tytul jedzie na tym schemacie.