L.A. Noire
No cholera jasna, niezła gra. Żadne arcydzieło to to nie jest, tym bardziej w 2020 (ale zleciało te 9 lat, dobry Jezu), ale bez wątpienia unikatowy tytuł.
Bardzo mi się podobało tempo tej gry. Niespieszne, wszystko można było robić na spokojnie. Historia również na plus. Na początku nie wiedziałem o co chodzi - tu miałem jechać zbierać dowody, tu zaraz się pojawila retrospekcja, po chwili znowu jakaś historia z gazety, ale pod koniec wszystko fajnie łączy się w jedną całość.
Główny bohater to straszna pi.zda. No nie mogłem go zdzierzyc, cwaniaczka yebanego. No co za cep. No ale dobrze - tak miało być i tyle, a i pod koniec w sumie troszkę mu wspolczulem. Przynajmniej do momentu, gdzie
Dobra, żeby nie przynudzac, to na szybko. Gra jest dość monotonna, jeżdżenie samochodem jest bardzo słabe, a strzelanie jeszcze gorsze. Misje poboczne są, eee... słabe, bardzo, ale nie przeszkodziło mi to w zrobieniu 20-kilku, a jest ich 40. Mamy tu oczywiście też otwarty świat, ale nie wiem po chuy (mapa jest bardzo duża). Gra ma też trochę nieścisłości fabularnych, a raz przez jakiś czas pytałem sam siebie 'ale dlaczego?'
Ogólnie rzecz ujmując uważam, że to gra o niewykorzystanym potencjale. Tak naprawdę w każdym elemencie ta gra nie domaga i każdy z tych elementów dałoby się zrobić lepiej. Pewnie, zdaje sobie sprawę, że to gra sprzed 10 lat, ale wielokrotnie miewalem myśli, że gram nie tyle w grę z 2011 roku, co po prostu grę z PS2. Weźmy na przykład takie śledzenie kogoś samochodem. Śledzony zatrzymuje się na czerwonym, ty jedziesz za nim, ale musisz utrzymać odległość, więc faktycznie stajesz za nim, ale jakieś kilkanaście metrów od niego. Wyrwa na kilka samochódów, ale spoko - normalna rzecz, nie ma w tym nic podejrzanego, hehe
Ponarzekalem bardziej, niż pochwalilem, ale mimo wszystko bawiłem się całkiem nieźle przez te 20h, choć muszę przyznać, że końcówka zaczynała mi się dluzyc. A, no i jest zyebana tak swoją drogą
Dobra, starczy, prawda jest taka, że chętnie zagrałbym w dwójkę.