Jak dla mnie to świetnie byłoby gdyby przeznaczono przynajmniej jedną stronę na humor, coś w stylu "super supery" z secret service. Dobrze gdyby zgredzi nabrali więcej dystansu do siebie i częściej stroili z siebie żarty, przecież na tym zawsze polegał urok psx extrima. Nie chodzi mi o to żeby Butcher nakręcił na siłę kolejną żałosną wesołą kamerę, ale żeby redaktorzy żartowali z siebie nawzajem w swoich tekstach tak jak to miało miejsce niegdyś (pamiętacie akcje z cyklu czy Gamera ma zastrzelić Ścierę, teksty Myszaga jak ukryć się przed alienem w okolicach końcówki, rodzyny i zabawne wywody czytelników w dziale listy, pojechane ktomaczas express, pełne luzu i humoru recenzje, nierzadko odbiegające od recenzowanego tytułu, przychodzi zgred do lekarza, gdzie mogliśmy w zabawny sposób dowiedzieć się czegoś więcej o redaktorach, nie do końca prawdziwego, ale nie miało to znaczenia). Siłą napędową psx extrima od początku jego istnienia byli redaktorzy i ich perypetie przedstawione w krzywym zwierciadle, coś czego od czasu kultowego top secret gracze pożądali, a nie mogli tego znaleźć u konkurencji. Dlatego magazyn odniósł taki sukces, a to co go dzisiaj ciągnie w dół, to coraz większe parcie w stronę pro kosztem pierwotnego charakteru czasopisma, wykreowanego spontanicznie przez ojców założycieli i pierwszych redaktorów, czyli tego za co pokochaliśmy psx extreme. Brakuje dzisiaj treści, które zahaczałyby o życie prywatne zgredów o ich wzajemne relacje o ich historię jako graczy. Coś co pozwoliłoby nam lepiej ich poznać i polubić. Jedyne co dzisiaj piszą o sobie niektórzy zgredzi w hyde parku to to jaki tv, konsolę czy inne kino domowe sobie kupili i ile na to wydali, żal. Jestem pewien, że tak jak i ja wielu dzisiejszych czytelników kupuje extrima z sentymentu i dla niektórych redaktorów takich jak Kali, Hiv, Koso, Rozbo, Mazzi czy nawet dla paru zdań Lokiego, które to treści zachowały ten dawny klimat (reszta treści w postaci suchych felietonów i drętwych recenzji napisanych w formie profesjonalnej, każdy czytelnik może sobie znaleźć w necie, zupełnie jakbym przeglądał serwis gier na onecie). No i pretensjonalny Butcher, wiecznie narzekający, przechwalający się i obrażający czytelników (alien też narzekał ale robił to w umiejętny sposób wywołując u czytających śmiech i zarazem litość a nie irytację) a do tego w roli naczelnego.