Mam podobnie ale zależy od typu gry. Przykładowo RDR2 mam gdzieś pewnie z 90h i czwarty rozdział, wiadomo że nie będę zaczynał od nowa ale jak wrócę to wstępnie gdzieś pojeżdżę po odludziu żeby se przypomnieć sterowanie i nikomu nie strzelić w ryja przypadkiem. Ale już Divinity 2 też rozgrzebane i nie mam pojęcia jaki tam miałem plan na party i skille, mógłbym grać ale wolę zacząć od nowa. Jakaś postać np w ER nie ruszana parę miesięcy też raczej już tak zostanie, ewentualnie pod respec żeby coś potestować. No i generalnie jak w coś gram i mi się podoba to gram aż skończę więc to nie ma takich powrotów, tutaj są akurat przypadki gier której już wcześniej miałem ograne.
Jeszcze kwestia dlc, np Doom Eternal to trzeba zacząć od nowa całość żeby się otrzaskać (suteq pewnie by nie musiał :)), w grach rpg lubię jak twórcy wcześniej dadzą info od jakiego etapu będzie się można dostać do dodatku więc można wcześniej sobie przygotować postać.