Zmęczyłem przez weekend dlc do końca, choć trochę krótko to jestem bardzo zadowolony. Aż się prosi o jeszcze jedną lokację i bossa. 3h z recenzji to chyba jak ktoś przebiega przez lokację na pałę z summonami, spokojnie spędziłem z 2x tyle i chyba z godzinę przy Fretce. Walka z nią szczególnie ostania faza to top z serii Souls imo, i choć to takie połączenie ruchów lady M i Gehrmana to sprawdza się doskonale i zdecydowanie jest jedną z cięższych walk z DS3. Srolowo jest mega i ostatni dialog malarki po fretce chyba lekko zdradza o czym będzie kolejne dlc. Minus za mało nowego żelastwa, no i ten otwarty teren na początku dlc - owszem wilki i drzewka zrobiły robotę na początku, ale obszar koło wieży wygląda mi na taki wypełniacz. Czekam na drugi dodatek z finalną oceną, takie Old hunters pierwotnie też miało być podzielone na dwa osobne dlc.