Wczoraj miałem nie za wiele czasu niestety. Dzis nie zapowiada się wcale lepiej pod tym względem. Zdołałem zaledwie zaciukać pierwszego bossa oraz
Owego bossa załatwiłem za drugim razem. Zapewne zapytacie dlaczego tak się z nim męczyłem,ze dopiero za drugim, bo w istocie jest przecież śmiesznie łatwy. Otóż przystępowałem do niego z marszu bez żadnej estus flachy, ponieważ azaliż jednakże zużyłem je na poprzedzających mobkach ćwicząc...no właśnie...dochodzę do jedynej rzeczy która mi się nie podoba, a mianowicie do parry`owania. Choc próbowałęm dziesiatki razy moim wojakiem to skuteczne parry udalo mi sie zrobic tylko raz i tez zaledwie połowicznie. Klient padł, ale kiedy miałem wsadzić krytyka to już nie wiedziałem, bo dźwięku rodem z dwójki nie usłyszałem. Nie wiem co jest grane. Moze ta tarcza , którą właśnie dzierżę w ogóle się do tego nie nadaje. W dwójce parry wchodziło mi prawie na każdym mobie i prawie za każdym razem, ale wówczas miałem specjalny puklerz do tego. Może o to właśnie chodzi? Jakieś protipy?