No i koniec. Whyte tym razem walczył o wiele mądrzej, spokojniej i w każdej z czterech rund częstował Powietkina czymś mocnym i soczystym. W końcu Ruska zgasił w czwartej.
Udany rewanż.
W ogóle fajna gala. Cheesman-Metcalf...znakomita walka, którą świetnie się oglądało, a końcowe KO super