The Act of the Killing (2012)
Dokumentalny film o dokonanym w latach 1965-1966 ludobójstwie komunistów (także tych domniemanych, łącznie 400 tysięcy ofiar lub więcej) w Indonezji, opowiadany z perspektywy sprawców. Film nie jest wizualnie brutalny, ale wierzcie mi, że słuchanie przez dwie godziny małp (ich iloraz inteligencji zdaje się być tak mały, że ciężko ich nazwać ludźmi) z dumą i śmiechem opowiadających o dokonanych przez siebie zbrodniach (główny bohater miał killcount balansujący na granicy tysiąca zabitych) jest męczący i niekomfortowy. Pomaga w tym też konwencja którą obrali twórcy - sprawcy na ich prośbę inscenizują i rekonstruują różne scenki w których brali udział, wręcz czują i wierzą jakby robili filmy o sobie jako bohaterach, a im dalej w las tym całość robi się bardziej surrealistyczna. Myślę, że cytat "For massacres I usually wore jeans" dobrze opisuje to czego można się spodziewać. Nie widziałem w życiu lepszego dokumentu, to przebija Dear Zachary, Grizzly Mana czy The Bridge.
kuuuur.wa, a ta kulminacja w zakończeniu
;/