Dzięki chłopaki za wsparcie Idzie powoli, ale do przodu. Dziś przebudziłem się jakoś o 5 rano, pierwsza myśl to TEW xd. Wstałem, skończyłem grać o 9:00, w tym czasie skończyłem 7 i 8 chapter. Powiem wam że było trochę łatwiej, można było odsapnąć w porównaniu do pierwszych 6 rozdziałów, ale i tak w walce z Keeperem zginąłem jakieś 15-20 razy, bo brakowało ammo. 8 rozdział to już spacerek po parku.
Generalnie myślę że 6 rozdział to punkt kulminacyjny przy którym większość graczy odbije się od tego trybu. Żeby go przejść, trzeba podporządkować całą wcześniejszą grę pod niego. Konserwować amunicję, mądrze wykorzystywać żel i co najważniejsze, nie zużywać części do bełtów. Żeby przejść sekwencję w płonącym budynku z opisaną przeze mnie metodą spamowania oślepiającymi bełtami, będziecie potrzebowali może 30% szczęścia i 70% opanowania i mądrego rozegrania poprzednich rozdziałów. Z każdą inną metodą będziecie potrzebowali 100% szczęścia.
Ja też uwielbiam RE i pierwsze Dead Space, a TEW mi kompletnie nie podeszlo. Głównie przez mechanikę i nieudolność programistów. Klimat i cała koncepcja gry jest jak najbardziej na plus, reszta niestety nie zagrała.
Co do mechaniki i nieudolności programistów - nie będę kłamał, gra pod pewnymi względami jest zje.bana właśnie programistycznie. Rozpoczynając taki tryb jak Akumu generalnie człowiek akceptuje, że będzie ciężko, w ch.uj ciężko, i jedyne czego chce to w pełni polegać na mechanice gry. Ta jednak często zawodzi. Powoduje to zgony nie z naszej winy, jak choćby brak możliwości podpalenia leżącego przeciwnika (aha - na akumu od razu zupgrade'ujcie przenoszone zapałki do 15 albo 30, to podstawa), czasem się ta opcja pojawia, a czasem trzeba spamować kółko aż zaskoczy. A leżący przeciwnik macha łapami na wszystkie strony, jedno zadraśnięcie i zgon.
Nie wspomnę już o bugach, idealnej celności przeciwników, czy mało responsywnym sterowaniu które w tym trybie jest podwójnie odczuwalne. Ale gra i tak jest niesamowicie grywalna dla mnie i czerpię przyjemność z każdej minuty z nią spędzonej.