Outlast 2
Jakbym miał wybrać jedno słowo do określenia tej gry, byłoby to "frustracja". Nadmiar oskryptowanego uciekania, często zawodzący i skazany na niepowodzenie stealth, miotanie się w ciemnościach (jest zdecydowanie zbyt ciemno) w poszukiwaniu dalszej drogi, nierealistyczny brak jakiejkolwiek walki i co za tym idzie uciekanie przed wieśniakami (pisałem już o tym w co cię złości), wkur.wiająca wiedźma z toporem, wybijające z jakiejkolwiek immersji etapy w szkole, konieczność powtarzania sekwencji i zbyt częsta śmierć której po jakimś czasie przestajemy się bać bo wiemy że jest konieczna (a w horrorach tak nie powinno być), zbyt szybkie spotkanie z pierwszym przeciwnikiem (bo po co budować suspens). Trochę tych wad jest.
Czy gra straszy? Nie sądzę. Oczywiście są jumpscare'y, ale przeciwnicy nie budzą we mnie jakiegoś niepokoju, raczej traktowałem ich jako przeszkody które trzeba przejść, bez emocji. Twórcy za to chcą nas szokować, i nie powiem, gra jest brutalna. Szkoda tylko że zdecydowanie przesadzili z tym szokowaniem nas, w połączeniu z motywami religijnymi wygląda to tak, jakby gra dosłownie rzucała nam w mordę co chwilę "GWAŁT, ZBAWIENIE, TORTURY, JEZUS, KRZYŻ, INCEST!!!". Na początku może to robiło wrażenie, ale im dalej w las...
To nie jest tak że ja jestem jakiś twardy że gra nie robiła na mnie wrażenia, bo taka Amnesia mnie naprawdę wymęczyła psychicznie. Produkcji Red Barrels widocznie brakuje atmosfery, gra nawet nie próbuje straszyć tym czego nie widzimy, po prostu w nas rzuca. Wszystkim co złe i niemoralne. Ale i to po pewnym czasie się nudzi.