To by wiele wyjaśniało. Zresztą jak tak pomyślę to nie przeszkadza to jakoś bardzo, wymienione przez was słowa plus jakieś "goddamit" czy "prick" to dobre zamienniki i odpowiednio wypełniają język, tak żeby oddawał realia w których jest używany.
Jeszcze co do serialu, to niesamowite jest to że żadna z głównych postaci mnie na razie nie irytuje - czy na ekranie jest Claudette i Dutch, czy Julien i Danielle, czy Vic i ekipa, nie mam poczucia że niech się ich wątek skończy i niech nastąpi przeskok do innych bohaterów. Nawet Aceveda jako ten "czarny" (nie, żeby inni byli święci) charakter jest świetny. Ale przypuszczam że moja opinia o nich się jeszcze będzie zmieniać. No, jedynie żona Vica jest... średnia jako postać, ale pewnie ją rozwiną w dalszych odcinkach. Ta prostytutka której Vic pomaga to też bleh, jej twarz najchętniej wrzuciłbym do "najbardziej irytujące mordy" w WKP.
Ale się jaram jak czytam opinie że to ten jeden z nielicznych seriali, którego poziom cały czas idzie w górę, a nie na odwrót.