Ukończyłem dzisiaj Hotline Miami 2, z rozpędu zrobiłem też pięć pierwszych leveli na A+, chciałem więcej, ale potem jakby poczułem głos w głowie mówiący żebym trochę przystopował - bo po co w tak szybkim tempie uwijać się z czymś tak wspaniałym? Nie lepiej się delektować? Przeraża mnie perspektywa życia po Hotline Miami, po wymaksowaniu obu części, w głębi duszy już czuję tego growego kaca, który mnie czeka i którego będę musiał jakoś znieść. Nie wiem czy będzie jakiś tytuł który mi to zastąpi, może Isaac. Wiem że platyny w obu częściach to nie wszystko, zostają jeszcze speedruny, kombinacje z maskami i wiem, że tak czy inaczej wtopię w te gry dziesiątki, jak nie setki godzin, ale i tak nie daje mi to spokoju, bo jednak nie ma to jak odkrywanie danej gry. Cholera, mam nadzieję że tryb hard dostarczy mi wiele bólu, wkur'wienia i wypieków na twarzy. Jak ja kocham ten gameplay.
Szczerze mówiąc nie wiem po co to piszę, może dlatego że jest już późno i zaraz idę spać (niestety ze świadomością że HM3 nie powstanie), booooli.