Oglądam wciąż ten gol Daviesa, ale nimi zakręcił. Swoją drogą cały czas się zastanawiałem kogo mi przypomina z tym zarostem i doszedłem do wniosku że trochę taki Kurt Cobain i jeśli mu nic nie strzeli do głowy hehe, to może będzie kolejny wonderkid jak Alli albo Rashford, na to liczę.
https://www.youtube.com/watch?v=xSr8J0uksbk
Cieszy mnie też że Koeman powoli odstawia wyrobników jak Lennon czy Cleverley, którzy już pewnego poziomu nie przeskoczą, i właśnie stawia na młodzież. Szczególnie jaram się Holgatem i Gallowayem, szkoda że ten drugi teraz grzeje ławę u Pulisa na rzecz sprowadzonego z Watfordu Nyoma, ale może po wczorajszym wpier'dolu od Tottenhamu odzyska miejsce w składzie. Formacja 3-5-2 w Evertonie chyba też pomaga, Baines i Coleman mogą robić więcej szumu na skrzydłach odpuszczając nieco obronę, a Lukaku uzupełnia się z przodu z Mirallasem jako podwieszonym napastnikiem, dzięki czemu nie trzeba już się męczyć z bezproduktywnością Deulofeu, Lennona czy Mirallasa na skrzydłach.
Co do meczu United, to myślę że zasłużony remis. United na początku cisnęło, sabotażysta Lovren podał piłkę prosto pod nogi Zlatana, ale temu nie wyszedł lob, a już wtedy mogli sobie podporządkować mecz. Pogba zje'bał z tą ręką i ogólnie nic mu w tym meczu nie wyszło, co potwierdza tezę że największym wrogiem United jest samo United, bo wcześniej Pogba grał bardzo dobrze.
Sądziłem że United jednak to wygra, w obronie LFC grał pomocnik Milner, 18-letni Alexander-Arnold, gość z Augsburga i pajac Lovren, to nie było jakoś trudne do sforsowania... no właśnie, ale na bramce stał Mignolet. GOTY występ i umacnia swoje miejsce w składzie kosztem Kariusa.