Jedynka była świetna. Dwójka była "megaświetna" - singiel zróżnicowany, wciągający multi, a i pojawił się Jarosław Boberek. Kiedy więc wychodziła trójka, spodziewaliśmy się "super mega świetnej gry". Jednak ciężko było podnieść poprzeczkę po Among Thieves. Aczkolwiek trójka to dobra gra, no i w 3D grało się przyjemnie.
Z trójką zawsze miałem problem taki, że fabuła była poszatkowana i pełna niejasności. Postać Cuttera za przeproszeniem z chu'ja wzięta, żadnych wyjaśnień, pełno przeskoków fabularnych z miejsca na miejsce - no nie dało się w to tak "wgryźć" jak w dwójkę, brakowało tego uczucia jednolitej przygody moim zdaniem. Ta narracja pozostawiła spory niesmak, pomimo wciąż fajnych lokacji (choć po tych prawie 4 latach od ogrania pamiętam tylko płonące chateau, pustynię i cmentarzysko statków) i przyjemnej rozgrywki (choć strzelanie było takie sobie, moim zdaniem gorsze niż w dwójce).
Jedynkę ograłem dość długi czas po ograniu dwójki i trójki... i podobała mi się bardziej niż trójka, paradoksalnie. Lokacje mniej zróżnicowane, więcej strzelania, ale za to ciągła fabuła pchała mnie do przodu i generalnie dobrze wspominam.
Golden Abyss ogrywam, jestem w połowie, ale na tę chwilę jakbym miał robić ranking to Uncharted 2 > Uncharted 1 = Golden Abbyss > Uncharted 3. W czwórkę jeszcze nie grałem.