Szefowie Wrogowie / Horrible Bosses - cholera, bardzo dawno temu oglądałem ostatni raz komedię i może mam jakieś zaniżone standardy, ale zaje'biście się bawiłem. Film nie przynudza, fabuła po wprowadzeniu dosyć fajnie się zawiązuje i samo zakończenie też daje radę. Protagoniści też okej, choć ten asystent dentysty trochę przesadził z baaaardzo śmieszną manierą podczas krzyku (piszczenie i wysoki głos, wiecie o co mi chodzi), ale da się przeżyć.
Cała trójka Aniston ( ), Spacey i Farrell perfekcyjnie odje'bała swoje role, chociaż tego ostatniego było zdecydowanie zbyt mało, a miał potencjał. Parę tekstów dosłownie mnie rozpier'doliło, a przy negocjacjach z Motherfucker Jonesem myślałem że laptop mi z kolan spadnie, tak mną telepało xd.
Zdecydowanie bardziej mi się podobało od moim zdaniem najbardziej przereklamowanej komedii w historii, czyli pierwszego Kac Vegas (generalnie w kwestii Kac Vegas u mnie 3>2>1, trójka spoko, dwójka średnio ale jedynka duże bleh), polecam, 8/10.