c0ŕ

ten tekst jest zbyt stary i zbyt wyeksploatowany żeby jeszcze mógł śmieszyć

Griezmann też, ale wiadomo, on może grać gdziekolwiek z przodu. Francuzom brakuje trochę takiej typowej dziewiątki. Lacazette niepewny, Giroud bez formy, Pierre-Gignac gra w Meksyku i nie wiadomo jak tam z nim. Nie wiem czy o kimś nie zapomniałem.

No Francja na pewno ucierpi na braku Benzemy, co prawda on nigdy nie grał w reprze tak dobrze jak w klubie, ale jak teraz patrzę na formę takiego Girouda to mi się niedobrze robi. Oczywiście Francuzi i bez niego mają potencjał ofensywny, ale jednak Benzema to Benzema. Może Martial na szpicy zagra, może Lacazette (ten sezon o wiele słabszy od poprzedniego ale powoli wraca do formy), zobaczymy. Bardzo dobrze że Ox nie jedzie, jeśli Anglia chce w końcu cokolwiek osiągnąć to musi przestać powoływać takich lamusów. Przecież ten typ w ostatnie 2 sezony strzelił 2 gole w Premier League (!). Za co on ma jechać? Za to że jest młody (nawet już nie tak bardzo, w wieku 23 lat powinno się coś jednak już pokazywać, a nie że wciąż młody talent) i gra w Arsenalu? W tym sezonie już taki Lennon grał lepiej, czy Antonio z WHU nawet. Ale Anglia pewnie będzie grała bez klasycznych skrzydłowych, pewnie będą grali Sterlingiem, Welbeckiem, Rooneyem, Walcottem (swoją drogą też tragiczny sezon) po bokach, jak na mundialu. Co do Zoumy i Sakho, to Francja może troszkę ucierpi na tym (Zouma to jest dzik, a Sakho to był ulubieniec Deschampsa, mimo że porusza się jak paralityk i często popełnia błędy). Wciąż jednak jest Koscielny który zawsze gra solidnie, no i Varane, który mimo przeciętnego sezonu jednak markę wyrobioną ma i będzie grał. A co do Kompanego to nie-aż-tak-duża-strata dla Belgii, bo duet z Tottenhamu Vertonghen - Alderweireld w tym sezonie świetnie współpracował i mogą to przełożyć na reprezentację. Jest jeszcze przecież Vermaelen choćby. Z kolei jeśli chodzi o Verrattiego, to szkoda, ale moim zdaniem większą stratą dla środka pola Włochów jest brak Marchisio.

Ja tam też liczę na dobry, klimatyczny single, walkę w okopach i te sprawy, jara mnie to. Bo poprzednie single w BFach to były porażki (BC2 bezbarwny, już prawie nic nie pamiętam, BF3 zabugowany, krótki i nudny, czwórka miała znikające sejwy i przeszedłem tylko połowę, też bez szału). Ogólnie nieważne czy to będzie dobra gra, czy nie. Nawet jeśli okaże się crapem, to i tak ta część zostanie jakoś zapamiętana, choćby przez setting. Infinite Warfare to zapewne kolejny futurystyczny CoD bez historii, do zapomnienia.

Co? Znowu Rozumiem że atmosfera tak samo luźna jak w poprzednich częściach, a nie na poważnie?

Do EURO nieco ponad miesiąc, ale już wiadomo że turniej ominie Gundogana i Kompanego (ten drugi taki sponiewierany przez kontuzje w tym sezonie że aż mi go szkoda). Pod jego nieobecność kapitanem Belgii będzie Hazard. Tak, to nie żart. Hazard, który prawie we wszystkich ważnych meczach zawodzi, nie wspominając o reprezentacji gdzie praktycznie nigdy nie gra pierwszych skrzypiec. Silny charakter xDDDD Dla mnie po tak dramatycznym sezonie powinien w ogóle nie grać w pierwszym składzie, ja bym wystawił skrzydła Mirallas - Mertens.

Co do lodów o smaku batonów, to lion kozacki. Szkoda że kosztuje chyba z 5 zł.

Taki że wręczał je jakiś działacz FA, więc mógł rozdać medale tylko tym którzy zagrali regulaminowe 5 meczów. Rozdanie medali rezerwowym zależy tylko od dobrej woli klubu.

podobno klub dostaje 40 medali, a że kadra była wąska, to ci rezerwowi też je potem dostaną, szkoda że nie teraz im dali jak reszcie ale ciary przy tej koronacji

BTW wyobraźcie sobie tego typa podnoszącego puchar Premier League xD A on to zrobi.

Burnley i Boro już w BPL, Norwich przeje'bało, Newcastle zremisowało z drugą najgorszą drużyną w historii Premier League (po Derby County z 07/08) - Aston Villą, a Sunderland wygrał. Czyli czarne koty się utrzymają pewnie, pięknie. 34 letni Defoe strzelający 15 bramek w BPL, w słabiutkim Sunderlandzie to też świetna historia. Można? Można.

nie wiem co jest w środku, wkleiłem randomowe zdjęcie z google W każdym razie dla mnie parowce/parzaki czy jak to się tam nazywa są GOTY w każdej wersji.

COD 2 był pierwszym next genowym Codem. Trójka smierdzi i żadnym krokiem naprzód nie była. Co do Black Opsa to jesli komuś się podobają Cody ogólnie jako seria to mu sie to spodoba, bo ogolnie gra się 'klei' ale mnie niemiłosiernie denerwują wady tej gry/serii -słaby gunplay -beznadziejne AI -niewidzialne sciany -levele to korytarze -blood screen -naj.ebanie skryptów na metr kwadratowy przebija dozwolone normy -cięzka do strawienia dawka patosu Właśnie opisałeś całego CoDa xD Z tym że niektóre te rzeczy to dla mnie zalety, bardzo dobrze że są korytarze i niewidzialne ściany, po chuy mi otwarty świat w CoDzie? Skrypty też są ok, to przecież tylko prosta gierka akcji na parę godzin.

shopenhauser xD

no standardy były, tyle że chu'jowe. Black Ops ewidentnie był jakimś tam krokiem naprzód, że ktoś jednak w Treyarch posiedział dłużej nad scenariuszem i stworzył coś co nawet da się zaakceptować i śledzić w trakcie gry, a nie po prostu od misji do misji. Wiadomo że w CoDzie fabuła ma najmniejsze znaczenie, ale jak już jest to warto ocenić, a w przypadku BO docenić. Co do samych misji to było parę zaje'bistych fragmentów jak

jakie jaranie się? Pisałem że "jak na standardy CoDa", nikt tu się nie jara. Trzeba być ślepym żeby nie zobaczyć że pierwszy Black Ops fabularnie odstaje (w pozytywnym sensie) na tle reszty odsłon.

no ale co wg was było nie tak z singlem w BO? Fabuła się kleiła (jak na standardy CoDa), przyjemnie się ją śledziło. Więc co nie tak? Misje mało zróżnicowane? Bo tak to sobie mozna narzekać że "uu stare CoDy najlepsze". Nie przeczę, ale w porównaniu do tego absurdalnego singla w MW2 jak rok później przyszło BO to się wszyscy jarali, że single tak dobry i z niegłupią fabułą. Mi się tak podobała ta część że nawet platynę wbiłem, ostatnio nawet samego singla odświeżyłem.

to naturalny odruch. Gorzej jak się pad upier'doli chipsami albo czymś tłustym. Spodnie to pól biedy

Jerome dzisiaj poza kadrą i od razu dobrze zagrali.

Co do pary, to

Co tydzień jest drop jak wbijesz level, bez znaczenia czy po dmie czy matchmakingu. Nawet dragon lor.e wtedy może dropnąć, ale szanse niższe niż wygrana w totka.

Ja byłem najwyżej na gold 3. Ogólnie to gram tak że czasem 3 mecze pod rząd wygram i sporo MVP, ale potem przychodzi czarna seria gdzie trafiają mi się trolle (np. wczoraj gość który cały mecz grał tylko rewolwerem) albo mi po prostu nie idzie i nici z wskoczenia na wyższą range Ale uwielbiam ten dreszcz emocji podczas bronienia bsa czy jak zostanę 1v3, dlatego wciąż gram. Jak kupię nowego kompa to wtedy zacznie się droga do globala ;d

Koledze dzisiaj po zwykłym deathmatchu dropnął M4A1-S Knight Factory New - prawie 300 dolców. Cholera, jak Gabe czasem coś rzuci to nie ma chu'ja, szkoda tylko że tak rzadko. Najdroższe co dostałem po dropie to jakiś P250 Walencja Muszę przyznać że się nieźle uzależniłem od turniejówek. Gram oczywiście wszystkie mecze solo (mam tak mało fpsów że wolę się nie ośmieszać przed znajomymi czy ludźmi z forumka, niedawno jak grałem na Cache z Bielikiem i Widgetem to myślałem że mi kompa wypier'doli w kosmos. Ale niedługo nowy komp więc luz ). Cały czas tkwię w goldzie 2, jak na 163 wygrane turniejówki to chyba słaby wynik.

hype chyba większy niż przed TLOU, lel.

Który Navas? oczywiście że Jesus Navas. Co za jednowymiarowy typ. Boże.