Oglądam powtórkę wczorajszego meczu, Peszko jak wchodzi na murawę to zachowuje się jak jakieś dzikie zwierzę. Wszedł, dwie minuty kartka, potem biegał jak poje'bany przez parę dobrych minut, nic z tego nie wynikło, raz dał się sfaulować. Potem ze dwa razy potknął się o własne nogi, a po 10 minutach gry Sławek cały czerwony i oddycha rękawami xD
Matko, dlaczego my nie mamy żadnego fajnego grajka do wejścia z ławki tylko takich agentów 0.7. Przykre to trochę i nie napawa optymizmem.