Co do horrorów found footage to po prostu typowe wypalenie tej stylistyki, naprawdę ten styl ogranicza kreatywność i oryginalność, i finalnie zawsze sprowadza się do schematu "na początku luźne gadki bohaterów, nagrywanie na spokojnie, potem zaczyna się coś dziać, bohaterowie zaczynają trzęść kamerą żeby zamaskować jak najwięcej niedoróbek technicznych itp itd". Ale mimo wszystko muszę przyznać, że mi tego typu filmy nigdy się nie znudzą, jakoś lubię oglądać found footage jeśli trzyma choć minimum poziomu. Po prostu nie traktuję już tych filmów poważnie, podchodzę na luzie, jak się będę dobrze bawił to ocenię na 6, max 7/10.
Aczkolwiek parę perełek jest. Project: Monster (Cloverfield) to naprawdę fajny film, sporo się dzieje, jest zjawisko rozpier'dolu na ekranie (nie lubię tego określenia, ale parę "epickich" momentów było) i nawet stylistyka nagrywania z ręki niczego tu nie psuje. Choć oczywiście nie można traktować tego jako horror, bardziej coś w stylu Godzilli.
Kolejny to "V/H/S", strachu tu nie ma, ale całkiem klimatyczne były dwie pierwsze części. Na wyróżnienie zasługują segmenty
Aha i nie oglądajcie NIGDY V/H/S: Viral, prawdopodobnie najgorszy film w historii kinematografii, tylko dwie pierwsze części.
No i The Tunnel z 2011 jeszcze bym polecił, jak ktoś oglądał dużo horrorów to pewnie niczym go ten film nie zaskoczy, ale nie jest to na pewno crap, wręcz przeciwnie, dobrze się to ogląda i warto odnotować ten tytuł wśród tych litrów mułu które ostatnio są produkowane.