Ja jestem zaciekawiony meczem Ghana - USA. Z tego co pamiętam to będzie powtórka z przed 4 lat. Oba składy wyglądają całkiem przyzwoicie - w drużynie Ghany trochę doświadczenia (Gyan, Essien, Muntari) miesza się z młodością. Obawiam się nieco o linię obrony, która przed 4 laty wypadła zaskakująco dobrze i doprowadziła Ghanę daleko. Tym razem w składzie nie ma pewniaków jak John Mensah czy Appiah, a jak wiadomo w obronie zawsze potrzebny jest jakiś gracz z odpowiednim doświadczeniem żeby być takim dobrym duchem drużyny - w pomocy i ataku mogą sobie szaleć młodzi.
Z kolei u Amerykanów nie zobaczymy Landona Donovana - jestem tym absolutnie zaskoczony, ale nie będę już o tym pisał, bo znowu mnie zdissujecie. To jest legenda amerykańskiej piłki, 150 występów w kadrze, olbrzymie doswiadczenie, to miał być jego 4 mundial. Nie mówię żeby grał w pierwszej jedenastce, ale na ławie, i wchodząc pod koniec nie zaszkodziłby. Dalej mamy Bradleya, w 2010 dobrze zagrał, nawet bramkę strzelił. Clint Dempsey to pewniak, jego zabraknąć nie mogło, tym bardziej że w eliminacjach był maksymalnie skuteczny. Jeśli chodzi o obronę, to dobrze że zrezygnowano z paru staruszków, typu Bocanegra, czy Onyewu, bo oni już w 2010 strasznie lamili (szczególnie Bocanegra) i za zasługi dostaje się odznaczenia, a nie powołania. Mamy za to Damarcusa Beasley, to jest naprawdę przyzwoity obrońca, również jego 4 mundial. Zobaczymy jak spisze się, mimo wszystko podstarzały, Wondolowski, który miał grać w polskiej reprezentacji, ale coś mu nie wyszło ;d