Skończyłem 3 rozdział, 9h gry na koszmarze za mną i myślę że mogę już wypisać kilka przemyśleń.
Zacznę od tego że gra i eksploracja mega mi się podoba i ekscytuje, a powolne odkrywanie Union to jedno z lepszych i bardziej trzymających w napięciu doświadczeń których posmakowałem w grach. Nie znaczy to jednak, że jest idealnie.
Po pierwsze, brakuje mi zapałek i pułapek. Po prostu. Te elementy czyniły jedynkę unikatową i naprawdę żałuję że ich tutaj brakuje, rozgrywka bez nich wydaje mi się troszkę wybrakowana. Ogólnie gra jest mało dynamiczna, nastawienie na survival jest tu ogromne, amunicji mega mało i łażenie na kucaka i szlachtowanie wrogów od tyłu to podstawa, przynajmniej na Nightmare. Nie mówię że to wada, ale w jedynce lubiłem te emocjonujące walki z wykorzystaniem otoczenia, pułapek - tutaj jak wróg nas zobaczy to uciekamy i dość szybko zaprzestaje pościgu. Ogólnie potwory są strasznie głupie i dość pocieszne w swoich ruchach.
Szkoda strasznie że niewiele budynków jest otwartych do czystej eksploracji. Liczyłem na więcej otwartych domów w stylu trzeciego rozdziału jedynki, niestety tutaj jak już wchodzimy do jakiegoś domu to możemy się spodziewać że w środku będzie coś oskryptowane, ewentualnie jakieś fabularne przerywniki, wizje. Chciałbym by było więcej piętrowych budynków do eksploracji, zastawiania pułapek, chowania się pod łóżkami / w szafie przed potworami.
Lecę z czwartym rozdziałem, tak jak pisałem, jest zaje.biście, ale z tymi elementami które wymieniłem byłoby lepiej.