Gram sobie w sumie pierwszy raz w życiu w Skyrima i jest fajnie, ale powiedzieć że ta gra mnie przytłacza to jak nic nie powiedzieć. Po pięciu godzinach gry ja nie wiem co ja w ogóle odpier.dalam, a questów mam chyba na kolejne 30h xD. Muszę przyznać że ma ta gra w sobie to coś co przyciąga i swoboda w każdym elemencie daje mega radochę, obawiam się tylko że po pewnym czasie świat stanie się nie wiem... martwy? Na tę chwilę czuję że troszeczkę brakuje tu Duszy w dialogach i mam wrażenie że jestem w sumie marionetką w tym wielkim świecie, a enpece to po prostu postawione pionki a nie postacie z krwi i kości. No ale chce się zwiedzać tę krainę i to mnie na razie cieszy.
Dodam że spodziewałem się spadków fps, doczytywania tekstur, a okazuje się że jest stałe 30 klatek bez przerwy, a i pop-up praktycznie nie występuje. Duży plus jak na Bethesdę.