Mnie cieszy że wkręciłem się znowu w gierkę w taki sposób, że zdarza mi się w ciągu dnia o niej myśleć i fantazjować jak po powrocie do domu je.bnę się na łóżko i sobie ponapier.dalam. Chodzi mianowicie o P4G. Z początku tylko zalążek fabuły i dialogi motywowały do dalszej gry, ale teraz gdy przemogłem lenistwo i poświęciłem godzinkę na wczytanie się w tutoriale, o co chodzi z personami, ich fuzjami, skill cardami, gdzie co można kupić, na czym polega cała mechanika kalendarza i planowania dni, jak skutecznie walczyć, to naprawdę gra nabrała rumieńców a ja nabrałem ochoty na grę. No, jeszcze trzeba się bardziej wgryźć w social linki, ale na to przyjdzie czas.
Ogólnie Persona jest mega user-friendly i strasznie to doceniam. Nigdy nie byłem "into jRPG", nie tylko dlatego że uważałem że to nie moje klimaty (na tę chwilę fabuła i postacie w p4g wyprowadzają mnie z błędu), ale też dlatego bo czułem niechęć do poznawania i ogarniania tego aspektu erpegowego. Zawsze miałem w głowie obraz setek linijek tekstu przy itemach, dziesiątek opcji, jakichś drobnych druczków - Persona 4 Golden na razie jest tego zaprzeczeniem. Menusy są proste, minimalistyczne i jednolite jeśli chodzi o kolor; czytelne. Sporo jest z początku tutoriali przy każdym ważniejszej rzeczy / mechanice, gra traktuje też gracza jako gracza, zwraca się do niego bezpośrednio poprzez te postacie w Velvet Roomie. Na tę chwilę (~8h gry) gra jest rozbudowana, ale i przyswajalna.
Mam tylko nadzieję że po pewnym czasie nie znudzą mnie te dungeony, bo czytałem na reddicie że dużo osób odpadło po 20-30h, bo już nie dawali rady grindować i pokonywać kolejnych, bliźniaczo wyglądających dungeonów, takie było to nużące ;/.