-
Postów
518 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Mari4n
-
Nawet nie wiedziałem że Project Warlock jest w wydaniu pudełkowym, zwłaszcza że nieraz już widziałem cyfrowego w promce za dychę.
-
Pięknie pachnie to wydanie
-
Gran Turismo 7 Nie muszę nikomu pisać o co tu biega. Command and Conquer na ps1, jako odskocznia. Leżała długo na półce, i czekała na swoją kolej. Nadszedł czas. Na razie robię misje GDI, i jestem zdaje się w szóstej misji.
-
Trochę stuffu z tego miesiąca Nie do końca zakupy, bo dostałem to od kumpla na urodziny. GT7 kupił w Perfect Blue. Padzik całkiem dobry, tylko miałem przez chwilę problem z wykryciem go na switchu. Kable i kabelki. RGB do Wii, i s-video do N64 plus adapter na SCART. Ten pierwszy daje radę, ale kiedyś miałem lepszy, w grubym oplocie i z pozłacanymi końcówkami, i był bardzo dobry. Teraz już takiego nie kupi niestety. Ktoś tu na forum polecał mi kupić kabel s-video, to kupiłem, ale wyszła lipa, bo obraz na nim jest spłowiały. Do tego wtyczka do konsoli ma tylko 6 pinów, a wydaje mi się że powinien być pełen zestaw. Nie jestem pewien czy to wina adaptera, czy samego kabla, ale czytałem że może być potrzebne dolutowanie rezystora. Dla pewności sprawdzę jeszcze na drugim telewizorze. Trochę szrotu na Wii. Gość od którego kupowałem kasety VHS na garażówce je miał, to wziąłem przy okazji.
-
Obszerny numer w tym miesiącu. Redakcja nie mogła wejść na imprezę Blizzarda, bo limit miejsc, i musieli czekać aż ktoś wyjdzie? Hmmm... gdzieś już coś coś takiego w tym roku widziałem...
-
Kamienie nerkowe lubią to
-
Nie wiedziałem że Ripper był wycofany. Ale fakt, dla mnie to był najlepszy Monster.
-
Jednak warto było kupić facika, a przez chwilę zwątpiłem
-
3400 bez napędu
-
80's Overdrive (XSS) Ścigałka arcade w klimatach synthwave inspirowana Outrunem. Dostępne są trzy tryby: kariera, time trial, i tworzenie tras. W tym pierwszym wybieramy awatar naszego kierowcy (między innymi Marty McFly czy T-100) i ścigamy się za kasę. Sama forsa jest potrzebna do ulepszania wozów i kupowania kolejnych, a także na wpisowe do wyścigów. Za wygraną oprócz kapusty dostajemy gwiazdki (w zależności od zajętej pozycji), które po uzbieraniu odpowiedniej ilości odblokowują kolejne eventy. A tych jest 33 plus jeden dodatkowy po zebraniu wszystkich gwiazdek. Czasem przed rozpoczęciem wyścigu mamy możliwość przyjęcia dodatkowego zlecenia w postaci na przykład zebrania określonej liczby przedmiotów na trasie, czy rozbicie auta innemu uczestnikowi. Tak, są zniszczenia, a za naprawę trzeba zapłacić. Jest również policja, ale jej AI jest bardzo prymitywna: wyprzedza, wjeżdża przed maskę i hamuje. Przed wyścigiem trzeba też pamiętać o zatankowaniu, bo w trakcie wyścigu nie ma żadnego Orlenu. Ścieżka dźwiękowa to kilkanaście utworów synthwave, więc nie każdemu może się spodobać. Tryb time trial to klasyczny arcade mode z Outruna, tylko znacznie, znacznie dłuższy. Dojechałem do około 15 strefy, a na mapie dalej nie było widać końca. Gra kosztuje grosze, nawet jak nie siądzie, to nic straconego, najwyżej jedno czy dwa piwa mniej. Ode mnie 7/10. Super Pixel Racers (XSS) Rajdówki w stylu RC Pro-AM. Jak sama nazwa wskazuje gra jest w stylu Pixel-art, i to całkiem niezłym, choć momentami nierównym (przydrożni gapie więksi od aut, czy ślady po oponach nie pasujące do stylistyki). Muzyka to utwory chiptune dobrze wpasowujące się w ogólną całość. W trakcie kariery mamy kilka klas pucharowych (C,B,A), i mistrzostwa. Każda z klas ma swoje samochody, których jest trzy lub cztery, i każdy z nich ma swoje zastosowanie. Można je ulepszać za wygrane pieniądze, co jest niezbędne do progresji, bo im dalej, tym przeciwnicy są szybsi. Niestety za pojedynczy wyścig nie dostaje się zbyt wiele, i czasem trzeba je powtarzać. Na uznanie zasługuje różnorodność rodzajów wyścigów. Są tu między innymi rallycross, time trial, land rush, czy takedown. Tak, w tym ostatnim chodzi o to samo co w Burnoucie. Do tego wszystkiego jeszcze dorzucę fakt, że trasy mają różne pory dnia, i pogodę. Dostępne są dwa rodzaje schematu sterowania: klasyczny, czyli taki jak w wyścigach top-down, i nowoczesny, w którym wychyla się analog w kierunku w którym chce się jechać. Co ciekawe, nie ma tutaj przycisku gazu, samochodziki same przyspieszają, jest tylko ręczny i turbo (nabijane driftami). Wymaga to chwili przyzwyczajenia, ale potem robi się to nawet wygodne, poza kilkoma zakrętami. Pojedyncze wyścigi są krótkie, trwają od jednej do czterech czy pięciu minut, ale polecam dawkować sobie grę, bo szybko robi się nudno i monotonnie. Podobnie jak wyżej opisany 80's Overdrive gra kosztuje grosze. Ode mnie 6/10
-
@Shen Mówisz i masz: https://www.ebay.pl/itm/196621491944?_nkw=concord+ps5&itmmeta=01J7BR07MW1D21QW7C16YKP4T9&hash=item2dc78ddee8:g:bWcAAOSwZc5m3vnQ&itmprp=enc%3AAQAJAAAA0HoV3kP08IDx%2BKZ9MfhVJKmFmLDw%2F1kx%2FGZ3nHwU17w11W0QEm94LCSj9ZHKTWgkcvvR7UnRl52%2F9ylvLna010ddGpOopS%2FuxKgvUJLdfP1UVbSzVlLpH0btPqm34Y8tN83v3cRTdWf6iH7ZU4x1UimCVWOxFE1rzq5rfOKICtUaQfm4YDcBm00QjMAdR%2B1%2Fi0K2tSY9aGT5orVlUaoHfJWLfpu4hGGW5MGcqvbzGv9BY%2FDyx%2Bt54hhSobN%2FPZTCgOoG8k5exdU%2BCk8QVIJQFmo%3D|tkp%3ABk9SR8D6gPi6ZA Widziałem też sprzedane dwie kopie za prawie 200 funtów
-
Już po tyle chodzą: https://www.ebay.pl/itm/305765944422?_nkw=concord+ps5&itmmeta=01J7BP68NG3D7F5YHP0NTDB08V&hash=item4731120c66:g:mkQAAOSwjcFm2M~C&itmprp=enc%3AAQAJAAAA8HoV3kP08IDx%2BKZ9MfhVJKnqYEww%2FkUbbHDfYtTbt%2F3CWvHFwEdcQo2d1iE6iO7%2F1tbq5GpsWFy%2FARjlR2I8OWXZhpA5ub9YQtFAyum1OMSMFpKR8BDSxljGTVs%2FLKIe0GqfgE5Iyundhlea%2BYFU18D8QZDbhge1G3PbvrdP4FVFYfovrNK2afrKvEiheUzHAlzaBV0Itu%2FwPwBiAClD74d2Pk2o9t49woo5OxvexoudCyfN0tIZ64wNQjvw2EZWLT%2B41WOWbBxWhQA4A56gCuppiplMa%2Bx7MmEv%2BHCYCAvxBEeUWrLSPH2P66WwlUnBvw%3D%3D|tkp%3ABk9SR-yKmfa6ZA
-
W tym miechu mam urodziny, więc już wiem co sobie sprawię jako prezent Może krawaciarze z Sony ogarną, i pogrzebią w swoich IP. Taki nowy Sly Cooper czy Ape Escape wjechałyby jak gorący nóż w masło.
-
Kurde nawet supera nie obejrzałem całego, a tu już kolejna seria
-
Jak żeś ty mnie zaimponował teraz
-
Odebrane. Papier lepszy niż poprzednio. To chyba idealny kompromis pomiędzy jakością a czytelnością, bo ten połyskliwy bardzo odbijał światło i czasem musiałem się wiercić żeby dobrze widzieć.
-
God of War Ragnarok (PS5) Sequel gry z 2018 wypadł całkiem nieźle. Jest to bezpieczna kontynuacja, ale czego innego można było się spodziewać? Fabuła dzieje się dwa lata po wydarzeniach z poprzedniej gry, i świat trochę się zmienił przez ten czas. Przykładowo Lake of Nine jest teraz zamarznięte. Główne mechaniki gry pozostały niezmienione, a więc ponownie poruszamy się po liniowych światach, które miejscami się otwierają, walczymy, zbieramy komponenty do ulepszeń ekwipunku, i rozwiązujemy zagadki. W niektórych miejscach jest dostępny nowy środek transportu - zaprzęg. Jest szybszy od kajaka, i można zatrzymać się w dowolnym miejscu. Do przemieszczania się między światami nie trzeba już za każdym razem wracać do świątyni, co jest sporym plusem. System walki pozostał w większości niezmieniony, natomiast rozwój postaci otrzymał nowość w postaci ulepszeń ciosów. Jak to działa? po wykupieniu umiejętności pojawia się liczba wymaganych użyć na dany tier, których jest trzy. Po osiągnięciu złotego tiera można wyposażyć cios w jeden modyfikatorów zwiększający na przykład obrażenia podstawowe, czy te od żywiołu. Całkiem niezły pomysł, zachęca do używania wszystkiego z palety ruchów. System ulepszania ekwipunku również przeszedł zmiany. Elementy wyposażenia nie mają już własnych rang (brązowa, srebrna, złota), tylko każdy z nich można ulepszyć do poziomu 9, który jest maksymalnym. Nie da się też umieszczać kamyków w pancerzu, tą funkcję przejął amulet. Niektóre kamyki, gdy umieści się trzy z jednego rodzaju, dają dodatkowy bonus. Graficznie gra jakoś bardzo nie zyskała na nowej platformie, wygląda podobnie do poprzedniczki, za wyjątkiem cieni, i detali otoczenia. Nie znaczy to że gra wygląda źle, wręcz przeciwnie. Zarówno środowisko jak i modele postaci zostały wykonane szczegółowo a mapki są bogate w lokalną faunę. Nieraz zatrzymywałem się, żeby przyjrzeć się jakiemuś zwierzęciu. Grałem w trybie wydajności, i poza kilkoma miejscami, gra trzyma stałe 60fps. Zdarzyły mi się natomiast glitche graficzne pokroju czarnych tekstur, problemy z oświetleniem, czy Brok teleportujący się do stołu. Od czasu do czasu towarzysz zamiast walczyć, stał i rozważał sens istnienia. Taka sytuacja. O udźwiękowieniu nie za dużo mogę powiedzieć. Te same dźwięki co w poprzedniej części, muzyki prawie nie ma. Voice acting w wersji angielskiej, bo z takim grałem, jest bardzo dobry. Mimir i jego szkocki akcent jest nie do podrobienia w innym języku. Gra nie porwała mnie, tak samo jak poprzedniczka, ale tym razem na tyle dobrze mi się grało, że pocisnąłem platynę. Przechodziłem ją na poziomie "give me balance", i choć ginąłem dość często, śmierci nie frustrowały, bo chceckpointy są zaraz przed każdą walką. Łącznie wszystko zajęło mi około 50 godzin. Ode mnie 8/10
-
Pierwsze Trailsy Remake
-
Sierpniowe łupy: Duke Nukem Zero Hour wziąłem, bo słyszałem że dobry, transfer pak do poksów których jeszcze nie mam, i pinball na Saturna, bo dwie gry które na niego mam nie mają pudełek, a byłem ciekaw jak wyglądają. Szkoda tylko że nie ma instrukcji. Oh well.
-
God of War Ragnarok Grę miałem z konsolą, poprzednią część skończyłem, to wziąłem się za sequel. Ps5 przez ostatni miesiąc zbierała tylko kurz to trzeba się z nią przeprosić.
-
Też pamiętam tą aferę, ale to dotyczyło tej pierwszej wersji, Razor's Edge jest poprawiony.
-
Ninja Gaiden 3: Razor's Edge (PS3) Naczelny rzeźnik klanu Hayabusa ponownie w natarciu. Towarzyszą mu wiadra krwi, i masa amputowanych bronią białą kończyn. Powód całej krwawej łaźni? Pewien alchemik przeniósł całą negatywną energię zebraną w mieczu Hayabusy na niego samego, co wyzwala klątwę. Trzeba więc ścigać cwaniaka, żeby odkręcić cały ten bajzel. Sytuację pogarsza fakt, że Hayabusa ma na to tylko kilka dni, bo klątwa szybko postępuje, i zabija naszego zakapiora. Ta odsłona serii jest zdecydowanie bardziej liniowa niż poprzedniczki. Nie ma tutaj szukania kluczy, półotwartych przestrzeni, czy backtrackingu. W zamian gra jest dynamiczniejsza, wszystko dzieje się szybciej, jest więcej przeciwników na ekranie, do tego są agresywniejsi. Zmieniony został również system zwiększania maksymalnej liczby punktów życia. Zamiast znanych koralików, trzeba zebrać odpowiednią liczbę złotych skarabeuszy aby odblokować kolejne poziomy ulepszenia, a następnie wykupić je za punkty karmy zdobyte za zabijanie przeciwników. Tak samo wygląda ulepszanie broni, i uczenie się umiejętności. Nie można również leczyć się przedmiotami, trzeba to robić poprzez użycie ninpo, lub jeśli mamy wykupionego skilla, wcisnąć L3, co w zamian za odnowienie energii "zjada" pasek ninpo. Ponownie można podczas rozgrywki znaleźć kryształowe czaszki, które przenoszą do wyzwania. Opłaca się je robić, bo nawet gdy nie wyjdzie, wracamy z pełnym paskiem życia. Przez większość czasu poruszamy się Ryu, ale dwa razy wcielimy się w Ayane. Po ukończeniu fabuły odblokowuje się wybór rozdziałów, w których można oprócz wyżej wymienionych grać Momiji i Kasumi. Narzędziami zbrodni wojennych są znane z poprzednich części bronie, takie jak na przykład miecz, pałka, podwójne katany, łuk, czy wielka kosa. Wraz z ich ulepszaniem zmienia się wygląd, i mamy dostęp do nowych combosów. A te będą potrzebne, bo przeciwnicy nie mają litości, i napierają dużymi grupami, mając w składzie nawet typków z wyrzutniami rakiet. Do tego gdy są obici, potrafi im się odpalić atak kamikaze który podczas trafienia zmniejsza maksymalną ilość punktów życia. Można go łatwo zauważyć, bo w trakcie jego trwania oponenci emanują czarno-czerwoną aurą. Jeżeli uderzymy takiego delikwenta zanim on to zrobi, zabijamy go na strzała, i możemy dobrać się do kolejnego (jeśli jest blisko), również eliminując go jednym cięciem. I tak robimy łańcuszek aż zabraknie mięsa w pobliżu. Działa to również na bossów, z tym że nie zabija to ich, tylko zadaje duże obrażenia. A ci są konkretnymi twardzielami. Co się nawymyślałem nowych inwektyw, to moje. Walki z nimi są trudne, ale dość szybkie. Przez dużą dynamiczność gry można ich zaszlachtować w kilka minut, niektórych w pięć, może sześć. Wszystko śmiga w 720p/60fps (oprócz cutscenek, te są w 30fps) ze spadkami w momentach gdy dużo się dzieje, ale nie są one na tyle duże i częste żeby przeszkadzało u odbiorze. Otoczenie i modele postaci wyglądają dobrze, krew zachlapuje przeciwników, o gdy obetnie się im nogę, zaczynają się czołgać. Takiej brutalności nie powstydziłby się Kratos. Oponenci są dość zróżnicowani, choć jeden rodzaj minibossa dość często się powtarza. Podczas potyczek przygrywają mocne, gitarowe brzmienia wspierane japońskimi instrumentami, które zagrzewają do walki. Świetnie pasują do tego, co się dzieje na ekranie, i wpadają w ucho. Gra jest trudna, ale można sobie odpalić Hero Mode, gdzie uniki są wykonywane automatycznie. Osobiście skończyłem ją na normalu, a skoro ja dałem radę, to każdy sobie poradzi. Jest to całkiem dobra część serii. Może nie jest tak dobra jak moja ulubiona dwójeczka, ale to ciągle przyzwoity tytuł. Jak ktoś lubi mocną brutalność i wyzwanie, może śmiało podchodzić.
-
Battle Circuit jak dla mnie jest najlepszy z całej paczki, dla tej gry kupiłem tego bundla.
-
@Labtec planuję kupić do swojego NES-a Krzysiocarta, masz ten bajer? Bo jestem ciekaw jak się sprawdza