Resident Evil Revelations (PS4)
Wbrew temu co mówi tytuł, rewelacji nie ma, choć dramatu też nie. Gra jest podzielona na epizody, pomiędzy którymi są cutscenki w stylu skrótu z poprzedniego odcinka serialu. Trochę to wybija rytmu, ale jest to zrozumiałe, ponieważ jest to ulepszony port gry z 3DS'a. W tej części serii wcielamy się w Jill (zdarzają się momenty w których sterujemy inną postacią) przeczesując statek na środku oceanu i strzelając do zainfekowanych wirusem T-Abyss.
Graficzne gra jest mieszana- modele postaci wyglądają przyzwoicie, ale środowisko jest już bardzo nierówne, momentami potrafi wyglądać jak na ps2. Mogli się trochę bardziej przyłożyć. Na plus na pewno mogę zaliczyć klatkaż, ponieważ gra śmiga w stałych 60fps. O dźwięku mogę napisać tylko że jest na przyzwoitym poziomie, muzyki mało, efektów dźwiękowych też. Gra jest dość krótka- skończyłem ją w nieco ponad 5 godzin, z czego pewnie około godziny trwały cutscenki. Jest tutaj drugi tryb gry "szturm", w którym trzeba przejść z punktu A do punktu B eliminując po drodze mięso armatnie wszelkiego rodzaju. Kolejne poziomy odblokowują się wraz postępami w fabule, ale można je wybrać dopiero, gry postać będzie miała odpowiedni poziom, coś jak w grze RPG. Podobnie jest z broniami, też mają "wymagany poziom", do tego można je ulepszać częściami typu zwiększone obrażenia czy szybsze przeładowywanie. Mechanika upgrade'owania broni jest też obecna w kampanii.
Można podchodzić, tylko nie miejcie zbyt dużych oczekiwań.