Eee?
Proszę:
Dark Souls II
Bodajże pod koniec 2012 rok From Software ogłosiło, że Dark Souls 2 powstaje. Studio to robiło podobne gry przez dwie dekady, ale jak wiadomo dopiero gdy reżyserem stał Miyazaki From przebiło się do świadomości ogółu graczy jak coś więcej niż "kolesie od Armored Core". Pewnie powiecie, że używam tych określeń na wyrost, ale ja twierdzę, że Demon's Souls jest trójwymiarową Castlevanią, a Dark Souls trójwymiarową metroidvanią XXI wieku. Fani obie gierki kochają, janusze gamingu nie grali.
No i mamy ten 2012 rok. Dark Souls jest cholernie popularne, głównie za sprawą "horrendalnie wysokiego poziomu trudności", youtuberzy którzy nie za bardzo wiedzą o co życiu chodzi w taki sposób stają się pionkami viral marketingu i ludzie grają w Dark Souls bo jest, podobno, trudne, Pewdiepie robi filmik w którym pokazuje, że jego włosy są zmierzwione po graniu w Dark Souls i 356 milionów jego subskrybentów chce albo oglądać Dark Souls albo w niego grać. Bo jest, tak ludzie przynajmniej mówią, trudne.
No i mamy ten 2012 rok, Miyazaki siedzi i czyta komiksy z Van Helsingiem, a akcjonariusze From Software siedzą na konferencji i dyskutują w jaki sposób zarobić pieniądze jeszcze przed wydaniem gierki Miyazakiego. Przychodzi typ z laptopem, pokazuje stream na twitchu gdzie grający krzyczy i zachwyca się jakie to jest trudne, pokazuje memy o umieraniu w tomb of giants, nie pokazuje dyskusji o lore, ani o designie bossów czy lokacji.
No i mamy ten 2014 rok, mate5 wydaje 200zł na grę ze swojej, powiedzmy, ulubionej serii i zaczyna grać.
Już o samej grze. Jak pewnie trochę osób się domyśla, Dark Souls 2 mnie zaje.biście rozczarowało. To MOGŁY być kolejne świetne Soulsy a wyszedł tytuł, który ma tak wiele wad, że jednak nie zdecydowałem się zagrać w ng+. Miałem zamiar napisać ten wpis we "właśnie ukończyłem" dopiero po ng+, albo nawet po trzecim przejściu, ale po prostu szkoda mi czasu na Dark Souls 2.
Zacznę od tego co mi się podobało, żeby potem już bez przeszkód przedstawić wam mój ból du.py. Design mobków i bossów znowu jest na bardzo wysokim poziomie, ale przez "design" rozumiem tutaj tylko ich wygląd, bo walki z bossami w tej części kuleją (o tym później). Podczas walki z "Balrogiem" czułem się jak bohater filmu high fantasy z lat '80, wizualnie robi wrażenie; Rotten i pewna żaba też po prostu "robią" swoim wyglądem, animacją i lore za nimi stojącym. Podobne zdanie mam odnośnie estetycznej strony ekwipunku w grze, przez większość gry chodziłem w pelerynce którą dostajemy na samym początku gry, dlaczego? FASHION SOULS. Fashion souls w tej części jest piękne jak nigdy (może nawet najlepsze?). Pelerynki, szmaty, chusty powiewają na wietrze; no wystarczy założyć grave warden's robe, prisoner's hood, do tego jakaś katana i możemy pokazywać phantomom jaki mamy wysmakowany gust. Wizualnie podobają mi się również lokacje, miejsce z trailera z mostem każdy widział i wiele innych lokacji trzyma podobny poziom.
W Dark Souls 2 wracają NPCs z ich dialogami pełnymi wrogości / szaleństwa / poddania się. Kilka opcjonalnych "questów" jest dość oryginalnych, szczególnie ten od wojownika z dawnych czasów, z którego głową możemy rozmawiać w jednej z lokacji.
Pora na najlepszą (jedyną?) zmianę na plus względem poprzedników. Dual wielding. Wreszcie wyekwipowanie broni w obie ręce się opłaca. Do tego dochodzi powerstance, gdy gracz używa dwóch podobnych broni zarówno w prawej jak i lewej ręce oraz spełnia 150% wymagań statsowych do używaniu tej broni to przytrzymanie trójkąta wprowadza w powerstance; postawę która pozwala na całkiem silne i ładne combosy z użyciem obu broni jednocześnie.
Dlaczego mimo to Dark Souls II ssie po same kule napiszę poniżej, w punktach.
1) Świat gry
Lordran było jednym, wielkim, scalonym światem. Poszczególne lokacje były połączone często kilkoma drogami. Jak przemierzało się kolejne lokacje, to było się w stanie odczuć, że to autentyczne miejsca. W Dark Souls 2 mamy "świat" składający się w zasadzie z niepowiązanych ze sobą lokacji, zlepionych ze sobą za pomocą stref buforowych służących do załadowania następnej lokacji. Widzisz wieżę w oddali? Przejdź przez korytarz i bum, jesteś pod tą wieżą. Zabawni kolesie od lore na reddicie już usprawiedliwiają lenistwo developera, tym, że to jest taka wizja, że time and space is distorted. Je.bać ich, nie umieli po prostu dorównać Lordran.
2) Level design
Pamiętacie Painted World? New Londo Ruins? Blighttown? Depths? Pamiętacie każdą lokację z pierwszego Dark Souls? Każda z nich była niezwykle zaprojektowana nie tylko horyzontalnie, ale też wertykalnie. Mała przestrzeń była istnym labiryntem z masą skrótów, opcjonalnych dróg, poziomów. W Dark Souls II są korytarze.
3) Typ poziomu trudności
Jak już mówiłem Dark Souls 2 miało być trudne i w zasadzie momentami jest. Tylko że dwóch nowych reżyserów zapomniało, że w poprzednich częściach trudność byłą drogą, a nie celem. W pierwszym Dark Souls trudność i "niedostępność" była sposobem na zapewnienie graczowi większej satysfakcji z pokonania kolejnej przeszkody, dawała radość przy odkrywaniu każdej kolejnej lokacji i świadomości że znowu napotkamy coś niesamowitego. W Dark Souls 2 są trudne momenty, po trudnych momentach boss, potem korytarz, potem znowu trudny moment i tak to się ciągnie w nieskończoność bo gra w zasadzie nie wie kiedy ma się skończyć (no serio przez całą grę myślałem kilka razy, że to już jest to, tu będzie ostatni boss). To nie jest nic złego powiecie, przecież na tym gry polegają. No ale do jasnej cholery poziom trudności w tej grze jest źle zaprojektowany.
Mechanika i sterowanie zarówno w Dark Souls 1 jak i 2 jest zorientowana na walkę z jednym przeciwnikiem, jeśli w pierwszej części gracz był otoczony przez wielu przeciwników to była to tylko jego wina. Podczas produkcji drugiej części twórcy projektowali Shrine of Amana i pomyśleli , Dark Souls ma być trudne, tak? To doje.bmy ograniczenie ruchów przez wodę, przepaście, spamujących magów, pakerów z milionowym poise. Chu,j że lokacja jest tak po prawdzie zbiorem trzech czy czterech korytarzy, ważne że dark_mastah_12 na youtube zgarnie łapki w górę bo się wydrze do mikrofonu "It's impossible, ahahaahaa". Takich momentów w DS2 jest sporo.
4) Zje.bani bossowie
W Dark Souls 2 mamy dwa typy bossów, pojedynczych oraz gank squady. Ci pierwsi są zwykle banalni do pokonania, bo twórcy nie umieli stworzyć wymagającej walki z jednym przeciwnikiem, ci drudzy są trudni tylko dlatego że jest więcej niż jeden przeciwników. po kilkudziesięciu godzinach gry i kolejnym napotkanym bossie składającym się z więcej niż jednego przeciwnika zacząłem przypuszczać, że nowi reżyserzy byli fanami forest covenantu z jedynki i chcieli przenieść "forest gank squad experience" do single'a w dwójce.
5) Beznadziejny nowy system durability
6) Rozbicie endurance na trzy statystyki, rolle i agility
Zaczynając rozgrywkę dostajemy upośledzone sterowanie aż nie dobijemy statystyk do poziomu który choć trochę odpowiada wyjściowym wartościom liczbowym dotyczących np. ilości "nieśmiertelnych klatek" przy rollu z pierwszego Dark Souls. W DSII nie ma fast rolla, po prostu. Nie ważne ile będziemy mieli agility, to i tak nie będziemy mieli do dyspozycji precyzyjnego sterowania z DeS czy DaS1. Poruszanie postacią jest na dodatek ociężałe, ciężko to wyjaśnić, ale myślę że ludzie którzy grali wcześniej w DS1 i zagrali w DS2 wiedzą o co mi chodzi. To wszystko by tak nie przeszkadzało gdyby nie to, że hitboxy są niedopracowane. Często, nie tylko w pvp, hp leci mi w dół mimo że według tego co widzę na ekranie nie powinien dostać. Co więcej, zdarzają się "lagi" w offline'owej rozgrywce...
7) Poise
W dwójce posiadanie lekkiego, słabego pancerza nie ma już takie znaczenia bo jak już wspomniałem, w tej grze i tak nie ma fast rolla, posiadanie ciężkiego pancerza nie ma sensu bo wysoki poise nie daje żadnej przewagi nad mobkami, i tak stunuje gracza byle uderzenie. Niektóre mobki z kolei mają nieskończone poise i choć będziemy ich napie.r.dalać przez godzinę, to nie zadamy im stuna.
8 ) Multiplayer
Fajnie się grało po sieci w Dark Souls, w dwójce dostajemy parodię systemu z jedynki. SL nie ma już znaczenia, liczy się Soul Memory. Nie chce mi się tłumaczyć dlaczego jest to beznadziejne rozwiązanie. Zresztą nawet gdyby nie to, to pvp i tak jest zepsute przez hitboxy, hexy czy lagi.
9) Długie przerwy między liniami dialogowymi
Niby drobiazg, ale w znaczącym stopniu odbiera przyjemność z słuchania kwestii postaci.
Mój największy problem z tą grą jest taki, że to dalej jest... dobra gra. Spędziłem w Drangleic 70 godzin i choć nie zamierzam już tam wracać, to relatywnie pozytywnie będę wspominał tę grę. Mam nadzieję, że Bloodborne tak nie zawiedzie.
6/10
Nie zgadzam sie z tym wpisem w wiekszosci. Jesli chodzi o sam wstep to tez jest jakby to napisac - od goscia ktory poszedl za niby moda i zaczal od DkS. DS jako ex na ps3 mimo trudnosci z wydaniem gry i ich terminami sprzedalo sie calkiem dobrze, bo w okolo 1.3mln jak gdzies kiedys czytalem.
W DkS ludzie nie zaczeli grac czy streamowac, bo gra jest trudna (imo najlatwiejsza czesc) - tylko dlatego, ze DS i potem DkS to gry ze srednia 90/100, gry roku wedlug wielu portali, wedlug graczy i wiele wiecej, do tego rowniez dla posiadaczy konsol Microsoftu i potem PC. Do tego ze swietnie pomyslanym online jak dla mnie dzieki ktoremu tysiace godzin z ta seria peklo u mnie.
Odpowiem na podpunkty.
1. Dla sporo ludzi wada, nie tak swietnie scalony swiat i to jest fakt. Tylko reszta to przesada, bo DkS2 ogolnie w mej opinii ma wiecej swietnych, zapadajacych w pamiec miejscowek jak chocby cudowna Shrine of Amana czy Undead Crypt. DkS nie ma epickiego miejsca, Demonsy mialy i DkS2 tez ma. Czy dla mnie jest minusem spojnosc wzgledem DkS2? Nie.
2. Tutaj bzdury. Jest podobnie.
3. Bzdury. DkS bylo latwe, a smierc nie miala znaczenia. W Demonsach i DkS2 wiedziales, ze smierc posiada konsekwencje. W DkS nie. Strata humanity? Czyli strata czegos czego w grze jest na peczki? Zadna.
4. Bzdury. Tutaj to tylko rzecz gustu. Kazda czesc ma swietnych bossow jak i mniej wyrazistych. Jesli chodzi o poziom... Ganki bossow w DkS2? Sa, i bardzo dobrze. W DkS rowniez byly, a wystarczy wymienic O&S czy 4Kings dla tych co byli u niego wczesniej i walka troche trwala.
5. System durability bardzo spoko.
6. hitboxy, phantom range - zdarzalo sie. To jest minus, ale ogolnie jest to nic do bledow w DkS jak lagstaby, chainy itd. Jesli chodzi o Agg, rolki - to jest do swietne rozwiazanie. Pamietam jak dawno temu wiekszosc pisala, ze nie wazny stat, ale jak pisalem i pozniej sie okazalo z dowodami na youtube jest to wazny stat i ogolnie ten dodatek jest duzo lepszy niz rozwiazanie w DkS. Co do fast rolli to mate5 nie znasz tematu, bo 120 Aggi jest bezpieczniejsze w defensywie niz dgwr w DkS.
7. Tutaj tez placz. Bo jest inaczej niz w DkS to jest ujowe! Otoz nie. Poise dziala (tez zapraszam do obadania tematu) podobnie jak w Demonsach - dziala zatem lepiej niz w DkS - gdzie poise byly nowoscia ciekawa acz niedopracowana. Po co komu poise jak mozna wyjsc zmiana broni? Albo jedna wpadka pod r1, r1, r1... z malym poise pod ciezki miecz konczyla sie smiercia. Itd itd
8. Wskazanie minusu i potem placz na aspekty ktore byly tez w DkS. Caly czas to, plus spojnosc swiata w kolko Macieja. A wady w DkS mozna wymieniac bez konca. SM ma swoje plusy, ale dla spolecznosci pvp jest czyms co nigdy nie powinno miec miejsca. SM powinien zniknac.
9. To juz na zaczepnego, to samo co w DkS.