lukiluk
Użytkownicy-
Postów
24 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Reputacja
0 NeutralnaInformacje o profilu
-
Płeć:
mężczyzna
-
do postu skasowanego No pain no gain to film, który może podobać się tylko debilowi, albo kretynowi, albo kretynowi i debilowi w jednym. To film tak źle i nieskładnie nakręcony, że mózg siada po pół godziny. Na faktach? Spoko! Ale już widzę jak Tarantino czy chociażby Ritchi milion razy wspomina o amerykańskim śnie i w tak dupowaty sposób prowadzi scenariusz.
-
Żart czy prowo?
-
No pain no gain Bay to jest jednak kijowym reżyserem. 1/4 filmu (początek) bardzo mi się podobały. Potem wyłączyłem 3/10
-
To swietny reżyser, ale tragiczny aktor, dodatkowo nie pasuje na batmana i kojarzy się raczej zle
-
Ale ci przeciez dalej mają byc
-
Troche szkoda, liczyłem na brata blizniaka Van Dama i klimaty lekko sf jak kiedys potkowano
-
i nie zapominajmy, że wszystko wrzuca na fejsbuka! hyhy, nie raz miałem komunkat. "Pogratuluj! Asia X przegieła 0.0002 km!"
-
Też chciałem sobie ostatnio sprawić. Riseman to jeden z ładniejszych, ale myslałem jeszcze o Aviatorze. A najbardziej to chyba podoba mi się ten http://watchshock.com/photo/Casio/G-Shock/GD-1XX/GA-110-1B/GA-110-1B-watches-1311933823.jpg czyli Casio G-SHOCK GA110-1B Z G-Shockami jest tak, że wszystko zależy w nich od kolorystyki. Nieodpowiednio dobrane kolory nawet z tego powyżej zrobią straszydło i odwrotnie
-
Barmańska tak sztucznego, napakowanego chemią gówna chyba jeszcze nie piłem, a za młodu zapijałem się turami. Producent i cena mówi sama za siebie, w smaku to nawet ujdzie poza posmakiem płynu do naczyń (tak, zdarzyło mi się kiedyś niechcący wypić coś ze źle opłukanej szklanki i stad wiem jak smakuje płyn do naczyń). 6.50 zł ( bo tyle u mnie kosztowało) za 21% 0.5 drinka, który całkiem nienajgorzej smakuje nie jest warte 2 dni męki i zdychania. Upicie się tym ścierwem równa się ból głowy większy niż cios metalową pałką. Nieustannie. Przez 2 dni.
-
Została jeszcze jedna kwestia Replica = podróbka? Z drugiej strony to chyba wszystkie buty, które zaprojektował Kenya były, są i będą (chyba, że w roku 3023) okropnie brzydkie. No i ludzie, to tylko kawałek plastiku i gumy. Buty z autentycznej łuski dinozaura byłby tańsze.
-
Ta gra jest świetna, serio. Ostatnio się tak wzruszyłem za pierwszym mgsem. Problem jest tylko taki jak pisze Kazuun. Nie ma możliwości ingerowania w fabułę, a przecież chyba o to miało w tym chodzić. Jak w takich The Elder Scrolach, które mają potężne światy można było decydować o losach bohaterów to czemu w mega oskryptowanej, liniowej jak sznurek "grze" nie można było wcisnąć kilku scenariuszy? Tak, miała być ciągłośc fabuły, która jest super, ale mogliby zostawić dwie główne postacie w spokoju, a pokombinować z resztą. To po co była możliwość importu savów z epizodu na epizod skoro i tak te wybory nie miały znaczenia? pierwsze przejście gry, jak jeszcze masz to złudzenie wyboru to jedno z najbardziej epickich doznań w grach ever. Niesyty okazuje się za drugim razem, że tylko klikasz sobie bezsensu A, albo B. Chociaż dla mnie i tak "gra roku" zasłużenie, bo jak nie wiedziałem, że te wybory to ściema za pierwszym razem to przezywało się nieziemsko.
-
Nie wiem, kto tu wcześniej już o tym pisał, a scena raczej dość charakterystyczna i najlepiej oddaje charakter filmu. Raczej w innych obrazach podobnych motywów nie było. Jutro lece do kina pomimo masy złych opinii.
-
Na początku mnie trochę irytował ten nowy W8. Modern Ui na kompie deskopowym to straszna porażka i nieużyteczny bajer. Podobnie jak głupie jest połączenie modern Ui ze starym UI i wciśnięcie dwa razy tych samym programów i opcji, tylko, że w innym srodowisku. Mimo tego podoba mi się wygląd i działa całkiem przyzwoicie. Mam tylko jeden problem. Mianowicie jak odpalam jakąs grę, dajmy na to Skyrima. Wszystko smiga pieknie przez około 5-10 minut. Pozniej nie to, że gra tnie, tylko jakby zwalniała na sekundę, a potem przyspieszała. Podobnie jest z inynmi grami. O co może chodzić?
-
Ja tylko dodam od siebie, że odcinek o tym gościu z siłki co zjadał ludzi był tak debilnie głupi, nieudany i tak nieudolnie wykorzystał inny dobry serial o podobnej tematyce, że chyba Dexter poziomem zbliżył się do ostatniego sezonu Lostów i PB. Szkoda, że nie pokazali tego "głównego złego" później. Jakby jeszcze zrobili kilka odcinków w stylu "szukamy byłego pacjenta mordercy, to nie ten, którego szukamy, ale też jest zły więc go ciach" byłbym skłonny wręczyć Dexowi medal za najgłupszy serial dekady. Debra mega wkurza Masuka ma dziecko, bo kiedyś oddał spermę = twist i motyw jak z "jak poznałem waszą matkę" Reszta to nieciekawi idioci bez pomysłu