-
Assassin's Creed: Shadows
Jedną z najgorszych decyzji w serii AC od przejścia w "rpg" było wprowadzenie poziomu przeciwników.
-
RoboCop: Rogue City
Właśnie ogrywam podstawkę i na pierwszy rzut oka człowiek się zastanawia jak można zrobić fajną grę z Robo w wersji 1987, gdzie nasz protagonista tylko chodzi i generalnie jest ślamazarny. I o dziwno da się i początkowo to nie przeszkadza, a nawet dodaje więcej imersji. Niestety tak gdzieś w piątej godzinie robi się to nużące. Gra składa się z dwóch składników: strzelanie i chodzenie/rozmawianie z NPCami. To drugie szybko się nudzi. Robo wykonuje misje poboczne, prowadzi śledztwa na małą skalę i generalnie nie są one super rozbudowane. Mamy też aktywności poboczne jak stanie na straży prawa, czyli wlepianie mandatów za złe parkowanie albo drobne wykroczenia. Samo strzelanie jest przyjemne, ale ponieważ mechanika rozgrywki nie jest specjalnie urozmaicana, gra się po jakimś czasie robi mocno monotonna. Po pewnym czasie wprowadzeni zostają mocniejsi przeciwnicy, ale sprowadza się to tylko to tego, że trzeba w nich wpakować więcej ołowiu. Niestety choć gra ma duszę to jednak jest mocno osadzona w segmencie AA. Na plus aktor głosowy z oryginału - na minus, że prawie w ogóle nie brzmi jak w oryginale. Peter Weller chyba dostał instrukcję od ekipy z Teyonu, że ma brzmieć bardziej jak maszyna. Aż sobie obejrzałem film i tam brzmi zdecydowanie bardziej ludzko. Tutaj odnoszę wrażenie, że niektóre kwestie brzmią wręcz komicznie. Gra jest też długa. HLTB pokazuje około 15 godzin i jak na taką mechanikę rozgrywki jaką oferuje Robocop to według mnie trochę za długo.
-
Mortal Shell
Zacząłem kilka dni temu, po dwóch dniach wywaliłem z dysku poirytowany, ale z jakiegoś powodu cały czas myślałem, jak kiepsko mi szło w tej grze, więc postanowiłem kuć żelazo póki gorące. Ponownie zainstalowałem i tym razem metodycznie zacząłem robić postępy. Przed daniem głównym, jakie będzie ostatecznie próba sił z serią Dark Souls, chcę najpierw ograć najlepsze podróbki i padło na Mortal Shell, o którym słyszałem sporo dobrego.
- Atomfall
-
The Precinct
Premiera 13 maja.
- Atomfall
-
Atomfall
Wpadła jakaś premierowa łatka prawie 7gb, więc może poprawia jakieś błędy 3-dniowego early access. Czy można przełączyć język menu gry na polski? Miałem konsolę na polskim i menu było po polsku. Przełączyłem konsolę na angielski nauczony dziwactwem w tym zakresie z Indiana Jones i menu gry jest teraz po angielsku. Nigdzie w opcjach nie widzę takiej możliwości.
- Atomfall
-
Wasze komiksy
@Jeez_PS Dzięki za ofertę, ale również celuję w omnibusy.
-
Wasze komiksy
Skąd The Ultimates?
-
Snow*Runner
Gra przeżywa u mnie renesans. W oczekiwaniu na RoadCraft postanowiłem wrócić niemal po dwóch latach przerwy. Objeżdżam teraz dodatki. Na tapecie sezon 2 i 3 trzeci i jest zayebiscie. Kombinuję trochę z ładunkiem, ale chyba skupię się najpierw na pododnajdywaniu tych wszystkich nowych ciężarówek i ulepszeń, a potem powoli, ale stabilnie zacznę wypełniać zadania i kontrakty. Jedna z gierek życia.
-
Control
Wczoraj spontanicznie zacząłem drugie przejście. Pierwszy raz grę skończyłem ze 3 lata temu na PS4 Pro. Bardzo mi się podobała. Teraz gram na XSX i jest super. Te animacje. Po drewnianym Alone in the dark i The Sinking City jest to miła odmiana podziwiać te wszystkie kocie ruchy Jesse. Do tego to miodne strzelanie. Chyba pocisnę calaczka.
-
Death Stranding 2 On The Beach
Po RoadCraft drugi tytuł, który w tym roku biorę na premierę.
-
Vampyr
Ja się rozczarowałem. Zacząłem grać kilka miesięcy temu. Na początku zachwyt. Wszystko mi się podobało, klimat miasta, postaci, główny bohater, konstrukcja świata i misji. Po kilku godzinach zacząłem jednak dostrzegać ułomności tego tytułu, głównie powodowane brakiem dopieszczenia, czy to animacji, czy większej finezji właśnie w sferze dialogów. Grałem jako dobry wampir i fabuła mnie wciągnęła, a przynajmniej zaczynała, jednak jak kolega wyżej pisze, idąc ścieżką dobra trzeba robić wszystko poboczne, bo rozwój bohatera jest siermiężny. W końcu czara goryczy się przebrała i grę odstawiłem. Postanowiłem wrócić po dłuższej przerwie. Nie chciałem zaczynać od początku, bo miałem na końce z 7-8 godzin, a ta gra niestety nie wybacza luk w pamięci. Do tego nie potrafiłem pchnąć wątku głównego do przodu, bo trafiłem na miejsce, które nie pozwoliło mi iść dalej. Pokręciłem się kilkanaście minut liżąc ściany wokół miejscówki z zadaniem głównym i stwierdziłem, że jak gra nie szanuje mojego czasu to sobie odpuszczam. Może, wielkie MOŻE, kiedyś wrócę.
-
Terminator 2D: No Fate