Wczoraj skończyłem wersję Remastered i mam zupełnie inne odczucia, niż wtedy, kiedy grę ogrywałem na premierę w 2018 roku. Wówczas gra znudziła mnie swoimi aktywnościami pobocznymi i wielokrotnie robiłem sobie dłuższe przerwy. Generalnie miałem opinię gry trochę nierównej, tj. główna oś fabularna i przemieszczanie się po mieście super, ale większość aktywności pobocznych nudna, powtarzalna i bez polotu.
Tym razem, zupełnie jakby ktoś coś przełączył w ustawieniach, Żadna aktywność poboczna mnie nie irytowała i nie nudziła i niemal wszystkie znajdźki wpadły naturalnie w trakcie ogrywania fabuły. Zdecydowanie lepiej mi szła również sama walka. Mechanika bardzo podobna do tej serii Batman Arkham, więc czułem się jak w domu. Za pierwszym razem pamiętam, że musiałem sobie zmniejszyć poziom trudności, bo dostawałem bęcki od przeciwników, kiedy tych było więcej. Teraz fruwałem między, nad i pod nimi jak na Spider-Mana przystało. Do tego gadżety z arsenale bardzo się przydawały i faktycznie robiły różnicę.
I teraz najważniejsze. Świadomie wybrałem tryb graficzny z RT. Zagrałem chwilę w 60fpsach, ale jednak Nowy Jork to jedno wielkie lustro i nie mogłem pozbawić się tych wszystkich, wspaniałych refleksów.
Przede mną jeszcze 3 dodatki oraz może NG+ na najwyższym poziomie trudności.