Skocz do zawartości

Hendrix

Senior Member
  • Postów

    4 724
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Hendrix

  1. Hendrix

    Final Fantasy XV

    Poza tym co osoba to opinia. Czy ma szanse do kanonu wejść? Raczej nie. Ale szanse na statut jaki ma FF IX , czy FF XII na pewno są. Zresztą duża polaryzacja w okół tego tytułu jest nieunikniona, a "fandom" jest już tak rozjechany, że niezależnie od jakości gry i tak będzie zróżnicowane przyjęcie. Pozwalając sobie na malutką dygresję... Gdyby nie fantastyczny debiut FVII na szaraku i jedna z największych akcji marketingowych (szczególnie w USA) to inaczej prowadzone byłyby rozmowy, fanom VI dużo rzeczy się nie podobało (a już w szczególności platforma gdzie gra debiutowała, he, he, he ). Teraz jest trudniej, reddity, wielkie fora, yt - krytyka idzie w eter z prędkością światła.
  2. Przyłączam się: Opętani > reszta książek Palahniuka, warsztat ma świetny (w minimalistycznym sensie), pomysły także, ale za często krąży w swojej manierze i czasami jego książki są jak z taśmy produkcyjnej - niby ostro, bez hamulców, a i tak to wszystko dziwnie wygładzone. Dziennik - w którym próbuje niby modyfikować swój styl, to już w ogóle dość niski poziom - i raczej lektura dla fanów. Ja generalnie się do nich zaliczam, ale Chuck zawodzi co raz częściej, dobrze, że pomysły i humor nadal ma dobre No i miał świetny debiut, co by nie mówić. Co do Rant - James Franco zakupił prawa do ekranizacji, ech Franco i jego miłość do książek, Faulknera już zmasakrował, pora na innych :v
  3. Czasami też mogę pograć, chociaż niezobowiązująco, no i postanowiłem wreszcie pobawić się w unlocki camo i hero armor, więc oprócz zwykłych trybów leci też ground war.
  4. Wiem, wiem ja u Rotha muszę większość Zuckermana doczytać i właśnie Kompleks Portnoya, który leży już z rok na półce i z co raz większym wyrzutem wyziera na mnie. Podzielam też opinie o Everymanie - raczej stany średnie, chociaż i tak lepsze od Upokorzenia, z ostatnich Rothów numero uno to dla mnie Wzburzenie. Sam cykl planuję w kolejności wychodzenia przeczytać, choć na pewno wszystkiego kupować nie będę, biblioteki są całkiem dobrze zaopatrzone w niego. Dzisiaj na wallu fb przypomniano mi, że McBride wychodzi, damn chyba nie uwolnię się prędko od amerykańskiej lektury, no nic spróbuję dorwać kilka Coetzee'ich i coś polskiego, mały detoks się przyda.
  5. No White Noise to klasyk i równocześnie dobra książka do rozpoczęcia przygody z Delillo, przepełniona ironią - co wcale nie jest oczywiste u Dona. Zwykle pesymizm i charakterystyczne rozedrganie nerwów stanowią główną pożywkę utworów. Bo autor nie jest i nie był nigdy kpiarzem - raczej zaciekłym obserwatorem współczesności, który zwykle wieszczy niekoniecznie dobre czasy. Po tej lekturze zabrałbym się do Graczy, przerwał na parę mniejszych i "innych" utworów jak super oszczędny Mecz o Wszystko i ruszył do ostatnich dzieł: Podziemia (pewnie jego najlepsza książka) i Mao II. U mnie na rozkładzie (po Tęczy) są: Kompleks Portnoya (u Rotha mam duże braki) i Cień Pisarza, Middlesex - Eugenidesa i później Korekty - Franzena. Czyli kolejne 3 tygodnie z amerykańską literaturą.
  6. Pewnie po części o tłumaczenie się rozbija, założę się, że wydawnictwu nie opłaca się kupno licencji i woleliby zlecić to jednemu ze stałych współpracowników, a powtórne tłumaczenie tej cegiełki to nie lada wyczyn. W tym roku też nowy Delillo - pod postacią Zero K, mam nadzieję, że szybko uwiną się z tym u nas.
  7. Hendrix

    Final Fantasy XV

    Dla SE to wóz albo przewóz jeśli chodzi o jrpgi na zachodzie (te wysoko budżetowe) i tzw. "świadomość marki", epizod - demo podobał mi się, zważywszy na to na jak wczesnym etapie pokazali grę i generalnie jestem pozytywnie nastawiony. No i muzyka nie zawiedzie.
  8. Ano, dodatkowo przez czysty przypadek, bo stary klient któremu sprowadzałem gitarę sprzedał mi swój egzemplarz, warto było dawać upust. Chociaż muszę przyznać - po urodzinowym Kindle'u - przerzuciłem się na wersję czytnikową, możliwość tłumaczenia z niemieckiego jest niesamowicie przydatna. Wersja papierowa spokojnie spocznie na półce. Jeśli Albatros zdecyduje się wznowić, to drugie wydanie pewnie też kupię, w sumie dawno nie męczyłem wydawnictwa mailami :v Co do wydawnictw jeszcze. Wkurza mnie, że WAB kilka lat temu zarzucił Chabonem i nic z tym nie zrobił dalej (w sumie wydali Związek Żydowskich Policjantów, bo pojawiły się plotki o ekranizacji przez braci Coen). Za to ciągle plusuje Sonia Draga - no i wielkie brawa dla pani Kozak, że siłą (i pracą) przekonała szefostwo do wydania Krótkich Wywiadów z Paskudnymi Ludźmi.
  9. Nie czytałem jeszcze, ale w różnorakich podsumowaniach to jeden z lepiej ocenianych w tym roku (przynajmniej w Polsce, znajomi komiksiarze też zachwalali raczej).
  10. Hendrix

    Ratchet and Clank Redux

    Musieli w kwietniu, premiera filmu to najlepsza okazja i największa szansa dla gry, poza tym nie ma wcale jakiegoś wielkiego pokrycia jeśli chodzi o rodzaj klienta, który kupuje obydwa gatunki.
  11. Kończę powoli kolejną lekturę Tęczy Grawitacji, tym razem z własnym egzemplarzem, który jakoś udało się zdobyć w rozsądnej cenie (czyli poniżej 200 zł :v ). Oczywiście tekst nie zestarzał się ani trochę. Zresztą rozpiętość tematów w książce sprawia, że każde czytanie tylko pogłębia fascynację, a styl i precyzyjne zdania, wielostronicowe dygresje, ładunek erudycji - zarówno tej humanistycznej jak i czysto technicznej, nie pozwala spuścić czujności czytelnikowi nawet na chwilę. Niezależnie od wcześniejszej znajomości. Mimo, że kocham Nabokova i uważam go za najlepszego prozaika; Blady Ogień, Lolita - czczę i znam na pamięć, mimo że uwielbiam klasyków, mimo że XX wiek wydał niezliczoną ilość dzieł wybitnych, to gdyby ktoś mi kazał zabrać tylko jedną książkę i zostawił na bezludnej wyspie, wybrałbym, z dużą dozą prawdopodobieństwa, właśnie ten tytuł. No i będąc sam, przynajmniej miałbym za towarzyszkę Paranoję i Entropię, bo jakim cudem w dzisiejszym świecie znalazłbym się sam na wyspie?
  12. Film robił koleś, który pośrednio był związany z TLoU, więc inspiracje są nader oczywiste :v
  13. Jak wielu dobrych pisarzy miał szczęście być niewydawanym u nas :v Wydano w Polsce 5 powieści (bez wznowień, tych oczywiście pewnie się nie doczekamy) i 4 książki sci-fi, pod nazwiskiem Iain M. Banks ( Trylogia "Kultury" i Qpa Strachu). Ogólnie szkoda, kilka jego późniejszych dzieł też zasługuje na tłumaczenie. @up Dlatego pisałem jak uda się dorwać - allegro to zwykle ponad 100 zł za używkę (w dobrym stanie), ale przy szperaniu po bibliotekach, można dorwać egzemplarze do wypożyczenia. Ulicę czarnych ptaków łatwiej zdobyć, używki krążą po 10-15 zł, dostępność w bibliotece też większa.
  14. Hendrix

    Cinema news

    J.G. Ballard ma na razie szczęście do ekranizacji, imo Empire of the Sun (no ale to quasi biografia jednak) i Crash (to już pozytywnie nastraja) wyszły obronną ręką, zresztą na festiwalu w Toronto zbierał dobre opinie. Nawiasem mówiąc szkoda, że nigdy nie doszło do pierwotnego przymierzenia się do High-Rise, z reżyserią Nicolasa Reoga (lata '70) Przyłączam się też do prośby o ekranizacje "The Unlimited Dream Company", he, he, przygody Blake'a na ekranie to było by coś.
  15. No sama lista w ankiecie jest nieporozumieniem :v Choć generalnie lubię tematy filmowe na forum, zawsze dają ciekawą perspektywę jaki przekrój filmów ludzie oglądają i na jakie chodzą do kina, czasami bywa zaskakująco (negatywnie i pozytywnie). W samych dyskusjach często jest lepiej niż na blogach zajmujących się popkulturą (nawet tych poczytnych i popularnych).
  16. Ilość książek do polecenia jest niezmierzona, sam pewnie mam na oku (i to bez jakichś dużych poszukiwań) 300-400 pozycji, a jeszcze jest backlog pozycji już kupionych. Co mogę polecić? Po dłuższym rozbracie z literaturą na początek wziąłbym chyba coś lżejszego na początek i prawdopodobnie pozostał w tzw. literaturze gatunkowej, a belles-lettres zostawił na później, po tym jak się znowu wczytasz. Choć i tu znajdą się pozycje do przełamania czytelniczego. To mała lista od razu: literatura gatunkowa: a) fantasy/sci-fi: China Mieville - Blizna i Dworzec Perdido, Ambasadoria - przy tych trzech nie można źle trafić, Neil Gaiman, z naciskiem na Księgę cmentarną i Amerykańscy bogowie, oczywiście jest też masę klasyki, do której warto sięgnąć: Haldeman i jego Wieczna Wojna, Dick - Ubik, Człowiek z wysokiego zamku, Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha, Robert Silverberg, jego kariera jest tak bogata, że ciężka źle trafić, polecam jednak: W dół, do ziemi, Czas Przemian. Oprócz tego oczywiście Asimov, Heinlein, Le Guin etc. b) Kryminał - to nie moja bajka, ale Raymond Chandler, James Ellroy, Dashiell Hammett czy Arthur Conan Doyle to klasyka, którą warto czytać i znać, ze swojej strony dorzucę Iana Rankina, bo mam słabość do niego (z racji oczywistych nawiązań do Pynchona, którego jest wielkim fanem) Polski kryminał zresztą też ostatnie lata ma raczej bogate: Marek Krajewski (i powieści o Mocku), Zygmunt Miłoszewski (choćby seria o Szackim) czy Katarzyna Bonda (chociaż jej prozy akurat nie lubię) c) Horrory - w zasadzie można czytać Kinga( za dużo tytułów wartych uwagi, chociaż oprócz Dallas '63 unikałbym nowości) przez kilka lat :v Dołożyłbym do tego wczesnego Clive'a Barkera, H.P Lovecrafta (koniecznie, Zew Cthulhu i zbiory opowiadań to klasyka), jeśli ktoś się wciągnie to zostaje na deser powieść gotycka to tam są najlepsi literaci związani z szeroko pojętą grozą (co nie znaczy ze straszeniem) Resztę dziedzin pominę Czas na belles-lettres, chciałbym tu się bardzo mocno rozpisać, bo ilość książek do przeczytania i mnie przytłacza, eseje, listy, dzienniki, powieści, nowelki, zbiory opowiadań - jest tego mnóstwo: Polecę więc kilka rzeczy oczywistych i kilka mniej, ale nadal przystępnych: Tomasz Mann - Czarodziejska Góra - to wielka książka (dosłownie i w przenośni), moim zdaniem konieczna lektura, szczególnie gdy człowiek jest młody, zresztą w każdym wieku jest wartościowa. David Mitchell - bo to pisarz bardzo dobry, poruszający się w wielu gatunkowych płaszczyznach i wykraczający ponad nie. Sprawne pióro, własny i już rozpoznawalny "głos" (charakteryzacja postaci przez pierwszoosobową narrację). Najsławniejszy jest Atlas Chmur, ale ja polecę wszystko, w zasadzie nie ma słabszej powieści. F.S. Fitzgerald - bo to klasyk, wybitny stylista i jednocześnie nadal łatwo przystępny: Wielki Gatsby i Czuła jest Noc Iain Banks - Ulica Czarnych Ptaków: bo powieść która zaczyna się od zdania - "Był to dzień, w któ­rym wybu­chła moja bab­cia", nie może być zła. (Fabrykę Os też fajnie dorwać) Heller i Vonnegut - bo II Wojna Światowa może być trawiona na wiele sposobów: Rzeźnia numer 5 i Paragraf 22 - łatwy wybór. Na koniec dodam, że chciałbym wymienić duuuużo więcej książek, ale czułbym się źle rzucając przyszłego czytelnika (oby) w dzikie i kamieniste meandry współczesnej ( i tej mniej) literatury, warto pierw wyrobić sobie zainteresowanie.
  17. Allena największy problem to jednak już absolutny brak pomysłów, powinien darować sobie własne scenariusze. Damn, dużo bym dał za adaptacje prozy Rotha, przecież to w zasadzie "match made in heaven". Chociaż, nie dałbym 25 lat, bardziej ostatnie 15.
  18. Takie podsumowania to u nas powinno się robić w lutym/marcu gdy sezon Oscarowy się zakończy, bo polscy dystrybutorzy jak zawsze spóźnieni :v Moje filmy (na ten czas) w 2015 to: 1.Mad Max 2.Sicario 3.W objęciach Węża 4.Star Wars VII 5.The End of The Tour 6.Duke of Burgundy (choć na festiwalach debiutował w 2014) 7.El Club 8.Eisenstein w Meksyku 9.Młodość 10.Slow West wyróżnienia dla: Pawn Sacriface i Ex Machiny Sama lista do lutego/marca pewnie lekko się zmieni.
  19. Dzisiaj urodziny i nowy Kindle trafił w moje ręce, przed czytnikami długo się broniłem, ale zauważalny brak miejsca na książki, ostatecznie sprawił, że się złamałem (jak widać). Mam więc pytanie do osób już użytkujących, gdzie zwykle kupujecie książki? Oczywiście sprawdziłem sobie odpowiednie wiadomości ze świataczytników, ale interesuje mnie też opinia zwykłych osób. Mieliście jakieś nieprzyjemne doświadczenia z jakąś konkretną księgarnią? Jakaś wyróżniła się pozytywnie?
  20. Pan Glukhovsky to ma smykałkę, ale do zarabiania pieniędzy, imo od początku razem ze swoim wydawnictwem, poprowadził rewelacyjną kampanię w środkowo-wschodniej Europie. No i Fu.ture to bardziej anty-utopia niż stricte dystopia. Sama powieść to pewnie najbardziej dojrzała opowieść od niego, ale co z tego, skoro nadal nie może przeskoczyć pewnego literackiego poziomu, dobre pomysły kłębią się w pasażach słabych zdań i nijakich bohaterów. Błyski ciekawych refleksji nikną w przewidywalnej fabule. Cóż, ja na pewno występuje z pozycji czytelnika, którego już mocno irytowało pierwsze Metro, i który zdecydowanie jest daleko od masy pozytywnych komentarzy i opinii wylanych w nadwiślańskiej części internetu przy okazji jego premiery. Fenomen ciężki do uchwycenia, ale i tak pozytywny, bo zachęcił masę osób do sięgnięcia po książkę - częstokroć po raz pierwszy w życiu (tudzież po długim rozbracie z literaturą). Chyba tylko Wiedźmin ma (i miał) podobny wpływ na czytelnictwo w naszym kraju (szkoda, że nie Trylogia Husycka, bo przeciętność sagi, wyjąwszy opowiadania, aż nadto bije po oczach). W sumie kończę ten mały "ból dupy", ale po prostu mam nadzieję, że część osób po rozpoczęciu przygody z Metro, sięgnie po inną lekturę, może ciekawszą. Po co stać w miejscu, co nie? P.S Butthurt spowodowany podsłuchanymi rozmowami przy zakupach przedświątecznych (i tych po również). Refleksja 1: Tylko Mag potrafi wydawać ładnie fantastykę, na dużą część książek przydałaby się czarna płachta: artworki-potworki Refleksja 2: Trudi Canavan to żeński odpowiednik D.G, przynajmniej w ilości miejsca wystawowego, a Brian Herbert wyprzedził ojca na półce - a to podobno gry są wysysane do końca :v Refleksja 3: Ludzie wygniatający, tudzież niszczący okładki, robiący zagięcia na stronach - zaorać, wizyta w przybytkach o nazwach Empik i Matras, przypomniała mi dlaczego wszystkie książki kupuję w internecie.
  21. Hendrix

    Świat Dysku

    Nie ma jak mieszać politykę do tematu z książkami, i to jeszcze Pratchetta, satyryka o liberalnych poglądach., cytując twoje stwierdzenie - ateusza (czyli już rzadko używane określenie ateisty). Gdyby jeszcze chodziło o same cytaty Pratchetta / zdarzenie z nim związane, to można rozwinąć dyskusję merytoryczną, a tak to mamy niepotrzebny wtręt własny.
  22. Hendrix

    NIER

    Ale Kaine jest w grze hermafrodytą, więc jak "nie dali"? Poza tym Taro i "poprawność polityczną" - najczystszy oksymoron :v Zresztą to "kim" są bohaterowie i tak poznajemy z kontekstu. Co do Niera, w sumie zmiana roli i wyglądu powoduje, że z trudem idzie mi wybieranie endingu D, bo do roli ojca jednak pasuje C.
  23. No współczesna literatura japońska to dla mnie przede wszystkim właśnie Oe, razem z Yukio Mishimą(ten to ma życiorys: aktor, model, wybitny pisarz i dramaturg, filozof, wyznawca bushido, po próbie "zamachu stanu" popełnił tradycyjne seppuku), Kobo Abe (niebezpodstawnie nazywany japońskim Franzem Kafką) i Yasunarim Kawabatą (drugim noblistą z tej listy, reprezentuje neosensualizm, pewnie przez ten wybór Mishima się nie doczekał nagrody) to zdecydowanie autorzy z którymi warto się zapoznać, jeśli chodzi o KKW. Ja wcześnie zacząłem przygodę z literaturą, więc zwykle książki czytałem poza planem z oświaty :v, Dżumę pewnie jakoś w pierwszej gimnazjum przeczytałem, zresztą lektur i tak nie omijałem, nawet Sienkiewicza, którego jest po prostu za dużo w programie(generalnie nienawidzę wyboru lektur) Ale na książki nigdy nie jest za późno! Warto zacząć czytać w każdym wieku.
  24. Backlog książek jest z tych nierealnych do nadrobienia, czytam dużo (nawet bardzo), ale i tak zawsze pojawiają się kolejne pozycje do nadrobienia/zapoznania się. Muszę kiedyś założyć goodreads czy coś takiego, w sumie śledziłbym dokładniej wszystko, ale ilość uzupełniania przy moim lekkim ocd zniechęca mnie do tego, zresztą tak samo jak z filmami i filmwebem (nie założyłem na studiach, to i teraz mi się nie chce).
  25. Bildungsroman to powieści z grubsza o dojrzewaniu (formowaniu) bohatera takie - "coming of age", ten rodzaj powieści jest mocno zakorzeniony w europejskiej tradycji literackiej, choćby wymienić Manna i jego wielką "Czarodziejską Górę", Dickensa i "Wielkie Nadzieje", czy nawet Joyce'a i "Portret artysty z czasów młodości", a quasi ponieważ Sprawa Osobista nie do końca o tym traktuje, mimo, że jak najbardziej posiada cechy gatunku. Edit któryś tam: To jeszcze polecę "Krótkie Wywiady z Paskudnymi Ludźmi" - brawurowy zbiór opowiadań, raczej totalnie nieznanego u nas Davida Fostera Wallace'a, wydawnictwo pewnie bada grunt pod próbę wydania "Infinite Jest" - moim skromnym zdaniem jednej z najlepszych książek made in Usa, epoki przemian przełomu lat '80/'90. Dygresje rodem z Pynchona, hipererudycja (ale nie z gatunku tych męczących), emocjonalizm, depresja, popkultura, postmodernizm, kultura wysoka, filozofia(z naciskiem na logikę), myszka miki, telewizja i litry coli,i kawy, i niezdrowe jedzenie, i śmierć, bo niestety samobójstwo przedwcześnie zakończyło karierę tego wybitnego pisarza(razem z Franzenem i Euganidesem to czołówka swojego pokolenia). Edit któryś tam 2: Żeby delikatnie poznać sylwetkę DFW, można też obejrzeć bardzo dobry film (z tego roku) - The End of the Tour (na podstawie książki o trasie z pisarzem, napisanej przez Davida Lipsky'ego)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...