Hendrix
Senior Member-
Postów
4 724 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hendrix
-
Ja się cieszę z jednego, od kilku lat nie muszę (prawie) kupować komiksów, wystarczy mi pożyczanie od przyszłego teścia, którego kolekcja to po prostu raj dla komiksiarzy. Ale to człowiek z branży, więc ma delikatnie łatwiej. Teraz np. był jak co roku w Angoulême, na tamtejszym (baaardzo fajnym) festiwalu komiksu.
-
Same here. O ile podobała mi się "Rzeź", to jednak "Wenus w futrze" zrobił na mnie dużo lepsze wrażenie, mimo że obydwa filmy są kameralne, to jednak właśnie dużo bardziej intymne i lekko autoironiczne "Wenus..." bardziej przypadło do gustu. No i jednak za zupełne inne struny pociągał film.
-
No tylko tu nie będzie cutcenek przecież, nie ma podziału na renderowane sceny i gameplay, wszystko jest płynne, więc nie mogli by zostawić pasów tylko do samych scenek, ponieważ ich tak naprawdę nie ma. Cały myk The Order 1886 polega właśnie na wymieszaniu tych dwóch rzeczy. Poza tym nie bronię pasów, jestem absolutnie neutralny w tym temacie, nie przeszkadzały mi nigdy, nie pomagały w grze również. Ot są, bo dev tak chciał
-
Yyy, ale to jest wizja. Pasy to nie tylko "mniej pikseli". To kadrowanie scen, to ułożenie kamery i jej praca w trakcie scen(i wszystko to co tworzy tak naprawdę klimat), planowanie gameplayu etc. Jeśli chodzi o samą oprawę to pasy przede wszystkim pozwoliły na ultra ostry obraz poprzez kilka technik AA. Nie na samą jakość per se. (Zresztą sam planowany poziom oprawy to też wizja) Przecież RaD, nie raz, nie dwa wspominał o buildach bez pasów z mniejszym AA. Mogli wybierać i wybrali to nad czym od samego początku pracowali. To nie jest, że jeden z drugim sobie stwierdził: O Ch*j, za mało mocy mamy, będą pasy i basta. Tak produkcja nie działa. Cóż pewna publiczność uczepiła się tego "filmic look" i tyle.
-
Ja podziwiam RaD, za wysiłek, za trzymanie się swojej wizji (łącznie z pasami, które umożliwiają inne kadrowanie), za dbałość o detale oraz zdecydowane podejście jak ma ta gra wyglądać (w końcu zarysy tej gry sięgają 2006 roku). Może wypalić, może nie, jednak ode mnie mają kredyt zaufania. No i gra zdecydowanie nie jest szyta pod współczesnych "dziennikarzy growych", brak multi, brak miliona kompletnie nie potrzebnych rzeczy do robienia, brak open-world (serio, to zaczyna być zmora tej generacji, tona długich gier, z jeszcze większymi światami, z jeszcze większą ilością rzeczy do robienia, mnie to zaczyna przytłaczać)
-
No ja np. nie chce dużej ilości zmian. Seria nie jest wyeksploatowana. Gry ukazują się w miarę rzadko.
-
Wyląduje wcześniej pewnie. Stawiam na wrzesień w NA (na Europę nie chcę czekać, pre-order pójdzie na amerykańskim PS Store). W sumie seria SMT, to jedyna oprócz FF i Suikodenów, którą mam zaliczoną w całości ( kilka na pożyczonych konsolach jak SMT4). Dorzuciłbym MGS'a, ale Twin Snake mnie ominął. Teraz niech tylko dual-audio ogłoszą (nawet niech będzie w formie dlc)
-
No moim zdaniem technicznie daje radę szczególnie jak na możliwości Atlusa. Art design gry też wymusza rozwiązania w kwestii grafiki. Zdecydowania będzie to ich najładniejsza gra. Edit: A poza tym to trailer
-
Dla mnie czas 8-12 godzin to idealny czas na taką grę. Choć oczywiście rozumiem ludzi, którzy poczekają na używkę. Trochę zbaczając z wątku to zawsze się dziwie słowom, że kiedyś było lepiej, Resident evil zajął mi 7 godzin, Parasite Eve z 9.5h, Fear Effect jeszcze mniej bo 6.5h. Przykładów w sumie jest dużo więcej
-
Ja tylko chciałbym aby było dual-audio, swoją kopię Persony 3 musiałem przegrywać i ripować, po czym patchować japońskim dubbem. No po prostu ciężko mi przełknąć stylizację anime z angielskimi głosami. Nie mniej gry z serii SMT <3
-
No ja się Boogiemu w sumie nie dziwię, Ty Corbin nie powinien pracować jako head coach w NBA ( Utah zmarnowało czas zatrudniając go). Początek był bardzo obiecujący u Kings, ale właściciel jednym ruchem rozwalił szatnię. Ciekawe jak off-season zleci w Sacramento, drużynę mają naprawdę niezłą, tylko ciężko będzie ten bałagan posprzątać.
-
Wilkołaki dla mnie jednak ukradły film, sceną w parku szczególnie. A co do "Amerykański wilkolak w Londynie" - to już za samą scenę przemiany w tytułowe monstrum, należy się miejsce w klasyce horroru, chociaż i bez niej obroniłby się klimatem (początek na wrzosowiskach i knajpie). Rick Baker to mistrz i basta. (Landis podkradł go z planu Howling, gdzie ostatecznie został wymieniony tylko jako konsultant)
-
Dokładnie. Btw, co myślicie o potencjalnych ruchach przed trade deadline ? Pewnie Nets dalej będzie próbowało opchnąć kogoś z dwójki Lopez/Johnson. Jestem ciekaw też co tam z Denver, czy spróbują pozyskać picki i przejść w przebudowę, czy nadal brnąć w pomysł z Shawem ( moim zdaniem oprócz trenera Magic to pierwszy do straty stołka). Chandler dla kilku drużyn byłby niezłym kąskiem.
-
No ja też, dlatego podziwiam Noah. Jego rzut to tragedia jeśli chodzi o styl, ale działa. No i wolne na przyzwoitym procencie też trafia. Choć nadal delikatnie jestem w stanie zrozumieć graczy z naprawdę dużą siłą, mam dziwne wrażenie że nawet rzucając "spod jajec " nie trafialiby
-
W sumie mógłbym polecić jeszcze Kiyoshiego Kurosawę, ale jego filmy zdecydowanie nie są dla każdego. I choć Cure ma u mnie 9/10 to raczej doradzam oglądać na własne ryzyko. (No i nie wiem jak z dostępnością, to nie Miike, a i sam film to rocznik '97 )
-
No zresztą to nie jest tak, że nie trenują, większość to robi i to w dziesiątkach tysięcy powtórzeń przez całą karierę. Technikę rzutu można korygować, ale to znowu wcale takie łatwe nie jest, szczególnie jeśli mówimy o facetach 210 cm+ . No i sytuacja meczowa to co innego. Howard na treningu potrafi całymi seriami rzucać celnie wolne, a przychodzi mecz i skuteczność na poziomie 50% to dobry wynik. Za to np. Drummond to raczej stracona sprawa, ma zerową technikę rzutu, kolejny rok w lidze i nie poprawił tego ani trochę. Pewnie przez całą karierę będzie rzucał grubo poniżej 50% z FT. Szkoda, że Pelikany gubią wygrane na rywalach z niższej półki, przyjemnie ogląda się ich grę ostatnio. Będzie ostra rywalizacja o 8 miejsce na zachodzie.
-
Wyszedł stosunkowo dawno, ale to i tak top jeśli chodzi o ghost story, więc nic tylko mogę się dołączyć jeśli chodzi o polecenie tego filmu. Ze swojej strony Tales of Two Sisters mogę jeszcze dorzucić, dobre zdjęcia, aktorstwo i niezła fabuła, choć w ostatecznym rachunku wolę inne filmy Jee-woona, ze Słodko-gorzkim życiem i I saw the devil na czele (imo jeden z najlepszych thrillerów z Azji i nie tylko). Nie mniej reżyser nie zawodzi i daje radę przedstawić interesującą historię.
-
Ja również, nie ma nic gorszego niż wysyp materiałów przed premierą. Z Bloodborne to samo, przez ponad miesiąc trzeba będzie jeszcze unikać, by nie psuć sobie przyjemności odkrywania gry.
-
Lubezki uwielbia takie ujęcia, zresztą to absolutny top operatorów od ładnych kilkunastu lat. Sam film bardzo przypadł mi do gustu. No i Keaton został idealnie obsadzony w roli głównej.
-
No z Rondo wszelkie ofensywne ratingi poszły w dół (defensywne w górę), najbardziej liczą chyba i tak na niego w play-offach, gdzie jednak wszystko zwalnia i więcej zagrywek jest w half-courtcie. Nie mniej trade sprawił, że mają wąską ławkę i to jest chyba największa bolączka Dallas. To i średni styczeń Dirka.
-
DriveClub - Rywalizacja Forumkowa - pierwszy post!
Hendrix odpowiedział(a) na Daffy temat w Kącik Wyścigowy
Pięknie się rozkręciło DC widzę, damn muszę wrócić do ścigania wreszcie, ale gier za dużo,a tu kolejne nadchodzą. -
Mecz Atlanty z Portland już prawie play-offowy poziom, uwielbiam LaMarcusa, jego rzut to miód dla oczu. Zawsze lubiłem Portland i mam nadzieję, że podpisze nowy kontrakt latem (po decyzji o grze z kontuzją i odłożenia operacji na off-season jestem prawie pewien, że tak będzie). Gordon daje oznaki życia ostatnio, dzisiaj season high z LAC (którzy znowu przeciętnie wyglądali) i wygrana Pelicans, 5/7 z dystansu, mógłby grać tak częściej.
-
Bonga to i tak najlepiej jest oglądać w jego rodzimych produkcjach. Snowpiercer jest porządku, ale jak sam Bong twierdzi, za dużo wcinali się producenci i film nie był w pełni zgodny z jego wizją (no i stwierdził, że przez to prędko filmu poza Koreą nie zrobi ). To skoro już poruszyłem ten temat to polecę Memories of Murder(2003): Niby wyświechtany temat, bo mamy do czynienia z kolejnym thrillerem z seryjnym mordercą w tle i śledztwem prowadzonym w celu jego pojmania, ale Bong wychodzi ze standardowej formuły zdecydowanie zwycięsko. Zwyczajowo dla siebie żongluje stylami, mieszając czarną komedię, groteskę, dramat i rzeczony thriller. Pełna napięcia sceny przeplata mistrzowskim absurdem ( sceny przesłuchań są GOTY). Mimo wielu przeciwstawnych składników, pietyzm z jakim dba o główną linię fabularną, setting filmu ( końcówka lat 80, sam obraz jest oparty na prawdziwej historii) zasługuje na uznanie. No i znowu fenomenalny Song Kang-ho, tym razem w roli miejscowego policjanta. 9/10 (Hosta oceniam delikatnie niżej, ale Bong to i tak kozak, zresztą jak jego paru innych rodaków)
-
Boriello i jego pensja to taka mała kula na łańcuchach, która ciągnie się któryś sezon z rzędu za drużyną. Kochane PNA, oby tylko tam urazów nie złapali z Gerwazym bo będzie (tragi)komedia.
-
Imo transakcja in-plus, jeszcze jeśli rzeczywiście przyjdzie za te 2+12 mln euro to w ogóle. Sabat nakupował młodzianów, to chociaż zamknie okno ukształtowanym piłkarzem