Hendrix
Senior Member-
Postów
4 724 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hendrix
-
No tak wyglądają gry w trakcie developingu - dlatego tak rzadko mamy wgląd w powstawanie gier, te rzadko nadają się do pokazania na kilka miesięcy przed premierą :V (a to co widzimy jako gameplay dema, zwykle jest super wypolerowanym wycinkiem buildu gry, który jest na tyle stabilny żeby go pokazać, często z wieloma ograniczeniami, żeby środowisko było jak najbardziej kontrolowane, bo każda zmienna może wysypać gierkę na amen).
-
No jak zrobią kiedyś nowego SC i będzie to gra AAA, to na 100% będzie grą z otwartym światem. Co do leaku - no nie wiem dlaczego ludzie się dziwią, że wygląda jak Origins/Odyssey - skoro Valhalla jest dalszym rozwinięciem konceptu zapoczątkowanego w Origins. Jeśli AC ma mieć jakieś większe zmiany, to będą one dopiero w tytule, który powstaje tylko na next-geny (i który oczywiście jest już w produkcji od dłuższego czasu). Sama gra nie wyjdzie w takim stanie jak to leaknięte video (gdzie jest dużo placeholderów, czy to w efektach, czy w animacjach, teksturach etc.) - to ewidentnie w miarę wczesny build przed większością szlifów (ciekawe czy znowu ze Stadii, bo ta ewidentnie ma problem z wew. testami i serwerami). Generalnie gry potrafią wyglądać jeszcze gorzej przed premierą (i nierzadko się zdarza, że najnowszy build jest absolutnie niestabilny i trzeba robić testy na tym mniej dopracowanym ale stabilnym).
-
Kiedyś o tym pisałem, ceny cyfrówek są uzależnione od przepisów i regulacji na danych rynkach. Stąd cena w sklepie stacjonarnym i sklepie cyfrowym w USA jest taka sama, stąd są rynki gdzie pudełka potrafią być droższe od cyfrówek, stąd są takie gdzie cyfrowa wersja gry jest DUŻO droższa. W EU nadal jest dużo przepisów chroniących sklepy stacjonarne/dystrybutorów. Rynek ten zapewnia pracę wielu osobom - od pracowników sklepów, po pracowników związanych z logistyką, dystrybucją, reklamą, działami prawnymi i setkami mniej lub bardziej powiązanych z tym podmiotów. I choć ten rynek regularnie się zmniejsza, to takie regulacje są ważne. Po pierwsze - dzięki temu konsument ma nadal wybór, jeśli chodzi o metodę konsumpcji, po drugie - zmniejsza to możliwość zmowy cenowej, po trzecie - to, że regulacje zniknęłyby, nie oznacza, że cena spadłaby (tylko dystrybutorzy mieliby mniej możliwości negocjowania cen/polityki cenowej, pewnie oznaczałoby to droższe pudełka, a nie niższe ceny cyfrówek). Na koniec, zdecydowana większość wydawców jest zdania, że grą są za tanie (i mają po części rację, biorąc pod uwagę inflację i zwiększone budżety gier). W tej generacji będzie podwyżka i to jest raczej nieuniknione, ale powinno być też więcej projektów, które będą próbowały niższych cen, więc jest możliwa dywersyfikacja na tym polu. Ostatecznie początek generacji to czas przeciągania liny między wydawcami i konsumentami, jeśli rynek źle zareaguje na podwyższenie cen, pewnie cena wróci do niższej (ale wydawcy znajdą i tak inny sposób na odbicie sobie tego, więc zwycięstwo może być obosiecznym mieczem). Osobiście spodziewałem się tej zmiany od dawna, szczególnie, że coraz więcej wydawców jest zainteresowanych mniejszymi tytułami, które mają stanowić pomost między coraz rzadszymi, coraz droższymi i coraz bardziej skomplikowanymi w produkcji grami AAA.
-
Żeby tylko, zaraz by się zaczęło, która forma Goku i liczenie odległości Supermana od słońca, teoretyzując o tym jak energia słoneczna ma REALNY wpływ na jego moc.
-
No jak to co by było?:
-
No, ale premiera jest 17, a embargo jest zniesione 14, więc jeśli to jest jeden dzień, to nie na tej planecie
-
@Suteq Sugerowane MSRP gier AAA w tej generacji to... 59.99$/69.99 euro, NBA2k21 (nie będzie to jedyna gra) MSRP zmienia na 69.99$/ 74.99 euro, więc nie, nie jest to tylko w gestii sklepów, bo sugerowana cena detaliczna zmienia się, zwiększając pułap.
-
Nie napisałem nigdzie, że powinniśmy czuć empatię, napisałem jedynie, że to jest motyw przewodni tej gry i główne pytanie, które gra stawia graczowi, dokładnie tego dotyczy. Odnosząc się wcześniejszych postów i tego wyżej (bo to akurat jest ciekawy temat do rozmowy). Fikcja jest ważną częścią ludzkiej kultury, bo pozwala postawić nas w sytuacjach, których nigdy nie doświadczymy. Fikcja też - na całe szczęście - zwykle uwypukla kontekst, w którym przedstawione są wydarzenia. Nie inaczej jest w grach. I o ile słynny ludonarrative dissonance - jest po części wpisany w ten model rozrywki (nawet jeśli gra sprytnie stara się być metakomentarzem do tego - vide Undertale, świetne napisana gra, ale do której z odpowiednimi argumentami można wystosować podobną krytykę) oraz ciężki do uniknięcia, to należy zadać pytanie: czy powinien być przeszkodą do możliwości interpretacyjnych? Moim zdaniem nie, szczególnie jeśli omawiany materiał w jakiś sposób staje się to skomentować w samej rozgrywce. Akurat ten tytuł stara się to zrobić, w dość szczery sposób, bez metanarracji (która w przypadku TLoUII byłaby prosta do zrobienia i byłaby łatwym wyjściem). Spoilerowo:
-
Delikatnie mówiąc - to nie była łatwa współpraca, to tyle jeśli chodzi o zasłyszane rzeczy. U mnie zero zdziwienia jeśli chodzi o Avellone'a - myślicie, że przypadkowo miał ban na wiele imprez branżowych w USA (na dłuugo przed tymi oskarżeniami)?
-
No i gra jest o nienawiści, ale nie jest opowiedziana i nie stara się skłonić do takich przemyśleń jak sugerujesz, dodatkowo nie jest motywem przewodnim gry, jest jej punktem zapalnym. Co do tego, dlaczego nie jest to motyw przewodni:
-
@- V - Tego tematu nie będę zaczynał nawet, bo mnie irytuje bardzo i jest bliskie mi ze względu na wykształcenie/pracę. I nie chodzi o to, że ktoś ma nagle doceniać fabułę (to sprawa subiektywna), ale niektóre zarzuty są dla mnie absolutnie irracjonalne. Kolejna to rzecz to brak jakiejkolwiek autorefleksji związanej z projekcją własnych odczuć na produkt i nastawienie w wobec innych. @Observer No tylko, że to nie jest przekaz gry, więc ewidentnie nie zrozumiałeś jednego z głównych wątków gry.
-
No dla mnie to nie była zdecydowanie pierwsza gra, a gdybym miał wystawić oceny (czego nie robię i nie lubię) - to pewnie byłoby to 10/10 - nie widzę, co jest tak śmiesznego w tym.
-
Techland generalnie to się cieszy z zakończenia tej współpracy.
-
Dla mnie 2-ka też jest lepsza, choćby przez ogromne usprawnienia w tym jak się gra, dodatkowo w przeciwieństwie do części pierwszej - ta historia działa, bo jest grą, ciężko byłoby by w ten sam sposób opowiedzieć w innym medium. Ale i tak, to jest sprawa tak bardzo subiektywna i ostatecznie nic nie znacząca, że imo nie warto roztrząsać : według mnie obydwie gry spełniają założone przez siebie cele, w 100% rozumiem osoby, które będą wolały część pierwszą. Jak komuś się nie podobała, też dobrze - tylko jednej rzeczy nie zrozumiem - nienawiści.
-
No po prostu kolejność sprzętów, skoro Switch jest następcą WiiU, konsoli z tej generacji, to naturalnie można wliczyć Switcha na poczet kolejnej generacji. Tylko, że no właśnie, to jest świadomy wybór Nintendo: konsolidacja dwóch rynków, wybranie innej drogi, więc nie do końca chodzi o wykluczanie Nintendo. Po prostu analizując rynek Nintendo jest zmienną poza resztą układu (co pasuje i firmie i klientom, jak widać). Rynek Mobile jest bardzo lukratywny, według większości badań odpowiada zwykle za 50-60% przychodów związanego z grami (i ma nadal tendencje wzrostowe), dla przykładu konsole (wszystkie razem) odpowiadają zwykle gdzieś tak za połowę tej kwoty (ale i tutaj są tendencje wzrostowe - bo jako gracze obecnie wydajemy statystycznie więcej na gry - wiąże się to z demografią naturalnie) - oczywiście często wahania są związane z konkretnymi tytułami (eksplozja Pokemon Go, Fate/Grand Order, premiera dużych gier etc.). Z Nintendo to nie do końca tak jest, że rezygnuje z mobilek - po prostu ich obecne plany nie zadowoliły inwestorów (np. slow revenue growth, duża część tytułów zarobiła znacznie mniej niż się spodziewali/bardzo duża konkurencja), więc skupiają swoją produkcję na Switchu, bo to jest ich główne źródło dochodów - dodatkowo ten rynek kontrolują w pełni, w przeciwieństwie do mobile, który jest znacznie bardziej nieprzewidywalny (no i nadal będą zarabiać na mobile, choćby na licencjonowaniu).
-
No i gra skończona, dobre zamknięcie generacji. Ostatecznie szkoda że tak bardzo promowany był motyw zemsty, bo jeśli mam sprowadzić historię do jednego słowa, to byłaby to empatia, ku mojemu zaskoczeniu, no ale revenge story łatwiej sprzedać, z drugiej strony, to pierwsza gra od bardzo dawna, która dzięki temu mnie zaskoczyła, jeśli chodzi o swój scenariusz Szkoda tylko, że rozmowy w okół niej są jakie są, ale to było pewne i wcale nie ze względu na "lewicowość" i "progresywność" wątków.
-
Problem jest taki, że Switch technicznie należy do kolejnej generacji - praktycznie, Nintendo zunifikowało swoje dwa rynki - rynki kurczące się dodajmy (handheld + stacjonarne konsole), więc to zaburza pełen obraz. zaczynając od generacji z PSX: - PSX/Saturn/N64 - PS2/Dreamcast/Xbox/Gamecube - PS3/X360/Wii - PS4/Xbox One/ WiiU Jeśli bierzemy pod uwagę szczytowy okres pod względem sprzedaży stacjonarnych konsol, będzie to generacja 7-ma (PS3/X360/Wii) - jednak jest to też generacja, w której mieliśmy realny wgląd na to jak wyglądał "odpływ" graczy do innych sektorów rozrywki (gry mobilne) oraz jak ważnym punktem tego wyniku była tymczasowa moda na kontrolery ruchowe (Wii było fenomenem sprzedażowym, bardzo gwałtownym, trwającym kilka lat, ale który się równie nagle wypalił. Xbox 360 zawdzięcza długie życie Kinectowi). Biorąc pod uwagę to jak Nintendo samo pozycjonuje się na rynku (celowo naturalnie), po porażce WiiU (różnica w stosunku do Wii to ponad 80 mln sprzedanych egzemplarzy) i 3DSa (różnica w stosunku do DSa to ponad 75 mln sprzedanych egzemplarzy) - pozycjonuje się z dobrym skutkiem dodajmy (wyniki Switcha), to pora na podsumowanie jak wygląda rynek, biorąc pod uwagę dwie konkurujące platformy (mające realnie bardzo podobną bazę gier i konkurujące w podobnym przedziale demograficznym): PS2/Xbox - zaokrąglając: ~180 mln (znaczące trendy: wejście developerów nastawionych na PC na rynek konsol i odwrotnie, odtwarzacz dvd/zalążek multimedialnego centrum w dużym pokoju) PS3/X360 - 172+ mln (znaczące trendy: eksplozja serii CoD, kontrolery ruchowe, gry online) PS4/Xbox One - prawdopodobne skończy się coś w okolicach 170 mln (znaczące trendy: Fortnite, mocniejsze rewizje konsol, ekspansja rynku Indie) Spodziewam się (i nie tylko ja, zresztą to dość bezpieczne założenie), że ten trend dalej będzie utrzymywał się w podobnym przedziale, oczywiście - znowu muszę użyć tego słowa - prawdopodobnie zaobserwujemy też inne znaczące trendy takie jak rozwój chmury/większy nacisk na cross-medialne projekty/próba dalszej ekspansji na rynek chiński - jednocześnie wątpię byśmy zaobserwowali nagły skok popularności gier core'owych (a co za tym idzie znaczący przyrost nowych fanów). Dostęp i to jak je konsumujemy, to będą główne zmiany.
-
Bardzo dużo osób nie czuje potrzeby wydawania pierwotnego MSRP na konsole... i zwykle kupują je wtedy jak cena spadnie do akceptowalnego dla nich poziomu (dlatego konsole sprzedają się poprzez wszystkie lata swojego istnienia) - Lockhart rozwiązuje ten problem (toteż napisałem, że raczej zamiast poszerzenia - to uszczknie kawałek tortu PS5/XSX). Nie rozwiązuje natomiast tego, że rynek związany z konsolami, kurczy się z generacji na generację (to nie są wielkie ilości, ale trend nadal istnieje). Co Lockhart będzie miał czego zapragną osoby do tej pory nie zainteresowane grami hardcore'owymi (czytaj wszystko od Mario po Soulsy i CoD)? Cena i gamepass? Nie, to zdecydowanie za mało, obie rzeczy raczej są skierowane do ludzi już zainteresowanych graniem jako takim, ale którzy chcą po prostu mniej wydać. Rynek casualowy oferuje w końcu głównie darmowe gry, dodatkowo dostępne na urządzeniach, które większość ludzi traktuje jak urządzenia pierwszej potrzeby (telefon/pc).
-
Ujmę to tak: więcej maszyn = więcej optymalizacji, jeszcze dłuższe robienie gier, jeszcze większe budżety, więcej crunchowania, więcej ludzi potrzebnych do projektu, większy zmartwienie o RoI etc. Fajnie jak Lockhart poszerzy znacząco grono graczy, ale dla mnie nie ma na to większych szans, najwyżej uszczknie trochę z bazy graczy, którzy kupiliby XSX/PS5, ale bardziej uważają na budżet. Od dobrych 15 lat branża stara się robić wszystko żeby zwiększyć bazę graczy, na razie absolutnie bezskutecznie, imo Lockhart tego nie zmieni. No i tak jak pisałem w poprzednim poście, obecność takiej konsoli na rynku mało zmieni dla największych, jak masz teamy wielkości 300+, to rozpłynie się to "po kościach", jak masz teamy 50> to poruszasz się po innych rejonach i ta dodatkowa praca sama się nie rozwiąże (czytaj np. projektujemy z myślą o słabszej konsoli i robimy upport do XSX/PS5 - bo upport jest o wiele prostszy i mniej czasochłonny).
-
Zależy, zależy od budżetu, od deva, od silnika, od konkretnego projektu - Lockhart będzie miał mniej ramu (i mniejszą przepustowość) niż X1X (wszystko też wskazuje na brak BC z wersjami gier na X1X), większe gierki będą miały downportowane assety pod Lockharta, to mniejsze rzeczy mogą mieć z tym problem, bo to czas, pieniądze i roboczogodziny. Dla first-party to też bez różnicy, gry będą wychodzić na PC day-1 (tak jak multiplatformy), więc i tak trzeba przy designie brać szersze spektrum urządzeń. P.S Już kilka miesięcy temu pisałem, że devowie nie mają Lockharta, tylko jest to profil w dev-kitcie XSX, nie znam też osoby zadowolonej z planów na Lockharta, ale głównym powodem jest to, że to kolejna rzecz zwiększająca i tak już gigantyczne obłożenie pracy, w branży, gdzie jest i tak jej za dużo. Chociaż to i tak nic, w porównaniu do opinii o Stadii :V
-
Nie będąc okrutnym (bo widziałem znacznie gorsze teksty, łącznie z takimi, które ludzie wysyłali na konkursy) - przeczytaj sobie na głos całe opowiadanie (albo poproś kogoś bliskiego o to) - wsłuchaj się w zbudowane frazy, abstrahując od historii, skup się na tym jak tekst brzmi. Niestety, już od samego początku, tekst "nie płynie" - oczywiście wpływa na to niepotrzebna opisowość i lepienie zdań z nadmierną ilością ozdobników/błędy gramatyczne. Rozbiję ci otwierający akapit (triggeruje mnie też, że nie robisz wcięcia akapitowego): Skup się na słowie "ważnych" - jaką funkcję pełni w tym zdaniu? (abstrahując od gramatyki, sam nie będę poprawiał niczego). Informacja, którą przekazujesz czytelnikowi jest niepotrzebna, jest zapychaczem i to w otwierającej frazie. Przeczytaj sobie pierwsze dwa zdania, przeczytaj kolejne i zastanów się co chcesz osiągnąć poprzez takie ich rozbicie. Nie chcę też być upierdliwy, ale no: Nic nagminnego? To nie ma sensu w tym zdaniu, żadnego. Nagminny = występujący często/szeroko rozpowszechniony, jeśli nie masz pewności co dane słowo ma znaczyć, spróbuj sobie pomyśleć o synonimach danego słowa, w typ przypadku to będzie np. powszechny, ogólny, pospolity etc. (dochodzi jeszcze hiperonim: częsty - hiperonim to wyraz nadrzędny, ale to tak na marginesie). Jedna świadomość? W kontekście, w którym chcesz użyć tego słowa, świadomość jest niepoliczalna. I skoro używasz liczebnika, to wyobraź sobie jakby zdanie brzmiało z innymi: dwie świadomości psuły komfort, pięć świadomości psuły komfort itp. - od razu zauważysz, że no hej, coś tu nie gra i nie powinno się to znaleźć w tekście. Przechodząc do dalszej części zdania - mógłbyś sobie darować - ulotnej chwili, w tym kontekście nie pasuje, ciężko żeby coś wracało w ulotnej chwili, gdyż no, ta z definicji jest ulotna, więc pozycjonując ją obok rzeczy, które utrwalają przeszłość (wspomnienie, zdjęcie), nie wypada to zgrabnie (ale dobrze, że nie użyłeś ulotnych wspomnień, to bardziej triggeruje :V) Khem, piszesz w zamyśle poważne opowiadanie, wrzucanie tego określenia, które weszło do potocznego języka (zarówno w normalnym użyciu i w formie memów) i posiada konkretną konotację oraz budzi równie konkretne skojarzenia, jest po prostu nietrafione. Nawet jeśli twój zamysł jest inny, to czytelnik zobaczy tam Kononowicza, zamiast twojej myśli. Język to żywy twór, osoba, która stara się pisać, powinna mieć tego świadomość i unikać możliwości skojarzeń, które mogą "przejąć" tekst. Świadoma zabawa z czytelnikiem jest fajna, przypadkowa - nie. To zdanie <głębokie westchnięcie> ma wydźwięk komiczny, szczególnie jak na introdukcję bohaterów (pierwszy raz wiemy, że w tekście jest mężczyzna i kobieta) - kolejny raz powtórzę, to opowiadanie jest w zamyśle poważne - to duży grzech. Podsumowując, wyobraź sobie sytuację, którą opisujesz: pokój, dwie postacie, leżą spokojnie, wygodnie rozłożeni na łóżku, otuleni swoim błogim stanem(??), mimo świadomości, że to nie potrwa długo. No i kończysz to stwierdzeniem, że koleś obrócił się na bok (może wygodnie nie było jednak), spojrzał w pustą ścianę (po co ta informacja jest przekazana czytelnikowi?), po czym wstał, a ona leżała dalej. Komizm tej sytuacji polega na tym, że starasz się budować pewien konkretny stan emocjonalny pary bohaterów, ale przedstawiasz to w taki sposób, który niweczy cały plan (o zgrozo, kolejny akapit i to olewa, bo przechodzisz do NIEPOTRZEBNEGO opisu domu, w którym się znajdują (oczywiście opis jest najeżony równie niepotrzebnymi przymiotnikami). To tyle ode mnie. Rady na przyszłość: czytanie, czytanie, czytanie (dużo i zawsze, nie da się dobrze pisać, nie czytając samemu), praca z własnym tekstem (czytanie na głos, wizualizacja scen), praca ze słownikiem (serio, jak nie jesteś pewien znaczenia = słownik). Rytm - pisanie, pisanie jest jak muzyka, tekst powinien mieć własne tempo, własne podziały, to jak budujemy frazy jest ważne, to nie tylko interpunkcja, ale też to co/jak/kiedy chcemy przekazać konkretnymi zdaniami. Poczytaj Javiera Mariasa i Thomasa Bernharda - absolutni mistrzowie w budowaniu rytmu i frazy, zobacz jak wiele można zrobić z tekstem pod względem rytmiki i akcentowania zdań mimo złożoności (niekończące się zdania Bernharda - to jak ostre staccato wbijające się pod skórę <3) tekstu. Potem przeczytaj Carvera i zobacz ich odwrotność. Minimum środków, maksimum przekazywanych informacji, stosując kolejną analogię muzyczną - jeśli u Mariasa i Benrharda mamy do czynienia z Jazzem/muzyką klasyczną, to Carver jest ambientem. Edit: W sumie jeszcze jedno dopiszę: w ramach ćwiczeń możesz robić krótkie opowiadania, objętość dwóch-trzech stron - po czym sam redagując, skracaj je o połowę - zawsze (zachowując cały sens tekstu). To pomaga wyrobić dobre nawyki i daje świeże spojrzenie na własny tekst, a wprawa w ograniczaniu się - o ironio - pomaga świadomie "upiększać" go
-
Och ma, jest np. bardzo droga w produkcji i nie wiadomo kiedy na serio microLED wejdzie do użytku dla konsumentów, w końcu nieprzypadkowo Samsung też pracuje na własną technologią OLED (bo no, nie chcą być zależni od patentów LG i ich fabryk).
-
4K60 - hehe, no nie liczyłbym na te 60 klatek w 2021 roku, w wersji na XSX/PS5. I tak, wsteczna będzie, ale na next-geny wyjdzie też osobna wersja.
-
No, ale wersja next-genowa nie będzie gotowa w tym roku :v
-
Ja stawiałbym bardziej na jesień - to jednak duży projekt (największy z zapowiedzianych).