Hendrix
Senior Member-
Postów
4 724 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hendrix
-
@Dr.Czekolada Ale zdecydowanie gracz chce robić deathblowy, bo one uzupełniają pasek od mechaniki ożywiania się i jak dobrze rozumiem, to faktyczna śmierć postaci - oprócz cofania do statuetki - powoduje rozprzestrzenianie się zarazy (dragon rot) na świat i negatywne konsekwencje (dla npc szczególnie). Edit: Dokładniej to tak: pierwsze ożywienie odzyskuje się odpoczywając przy statuetkach, tutejszym odpowiedniku ognisk, drugie właśnie za walkę i deathblowy. Generalnie śmierć powoduje stracenie połowy tego co uzbierałeś (waluta/exp).
- 3 919 odpowiedzi
-
- sekiro
- shadows die twice
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hellblade robiło mniej niż 20 osób :v - prawie tyle samo co w Kojima Production Amsterdam, czyli teamie współpracującym z GG nad Decimą - samo Koji Pro Japan to obecnie 80+ i rośnie. Outsourcing pewnie ten sam co w większości gier Sony (w branży powszechnie uważa się, że Sony ma najlepszy pipeline produkcyjny, między innymi przez bardzo dobrą współpracę z dużą ilością studiów robiących assety). Nie martwiłbym się o wielkość gry (ale wątpię, żeby Kojima chciał konkurować wielkością z grami typu Wiedźmin 3/AC/RDR), spodziewam się w miarę skondensowanego świata, albo dużego ale z wykorzystaniem negatywnej przestrzeni (co pasuje do trailerów i miejsca, które KojiPro wybrało do inspiracji/skanowania - Islandii). Też stawiam na początek 2020, Kojima zwykle pracuje szybko (minus MGSV i praca nad Fox engine), gotowy silnik to oszczędzony czas, dużo czasu. Poza tym jeśli rzeczywiście gra trafiła do lokalizacji pod koniec zeszłego roku, to NIGDY tego się nie robi na 2 lata przed premierą.
-
Obejrzałem ostatnie State of Game z devami z Massive, dotyczył w 100% endgame'u(PvE) i generalnie No wzięli sobie do serca sytuację z jedynki. Mocno. wrzucę krótkie podsumowanie via reddit: Edit: usunąłem formatowanie
-
@XM. IMO Division jest najbardziej solo friendly jeśli chodzi o loot shootery. I tak jak Voytec pisze - odkrywanie i patrolowanie mapy samemu jest właśnie najprzyjemniejsze, bo swoim tempem możesz zwiedzać, przy okazji design jest zupełnie inny niż np. w Destiny/Anthem, gdzie masz share-world patrol zones i nastawienie na public eventy. W D2 chyba jeszcze bardziej rozbudowali ten aspekt.
-
Ja tam się cieszę, że wersja standardowa nie startuje 12-go, od 8 do 15 marca tylko DMCV. Btw. - będzie jakiś forumowy klan?
-
@mate6 Dobry temat do rozmowy. I od razu przepraszam za bardzo (za)długiego posta. Co do zwrotu z inwestycji zgadzam się absolutnie, ale niestety cały system tak działa. Co do EA, bycia jednym z głównych winowajców i niemoralnych praktyk w core gamingu: to dość mocno skomplikowana historia - związana z rosnącym rynkiem mobile, prognozowaniem trendów, uzależnieniu od cykliczności związanej z kolejnymi generacjami konsol i malejącą liczbą graczy core'owych. Gdybym ja miał się doszukiwać największego winowajcy, pewnie wskazałbym na japoński rynek gier mobile (nie żartuję), rozwój infrastruktury online związanej z grami (inny sposób kontaktu z odbiorcą, ułatwione badanie trendów, możliwość szybkich zmian, online gaming zmienił dosłownie wszystko), malejąca (i starzejąca się) liczba core'owych graczy przy jednoczesnym wzroście oczekiwań względem gier i walorów produkcyjnych. Firmy zaczęły to po prostu zauważać, stąd rozwój rynku F2P i ciągłe próby mariażu monetyzacji rodem z nich i grami za pełną cenę. Najgorszy okres pod tym względem jest za nami, przynajmniej tak myślę. Przeciąganie liny w odwiecznej grze między konsumentami a drugą stroną, na jakiś czas uległo wstrzymaniu. Pora na konsole: nie jest tajemnicą, że wszystkie większe firmy wydawnicze podchodziły do obecnej generacji w morowych nastrojach. Gracze przyciągnięci przez Nintendo Wii odeszli tak szybko jak się pojawili, Microsoft mimo sukcesu związanego z Kinectem (gdyby nie Kinect, to pewnie skończyłoby się na ~60-65 mln) i rozwojem marki w USA, stracił duże pieniądze i tak naprawdę nie poszerzył liczby aktywnych graczy (ogółem), a Sony w zasadzie prawie się zabiło - dosłownie. Z drugiej strony profity na zachodnim rynku mobile zaczynały dorównywać tym w Japonii, a F2P z prostych gierek, ze średnią oprawą, zaczęły zamieniać się w takie, które mogą konkurować z tytułami za pełną cenę. Do tej pory to był główny rozgranicznik. Pitchowanie gierek circa 2012-2014 to nie był najlepszy czas. Jeśli ktoś się zastanawia dlaczego generacja słabo wystartowała, to odpowiedź jest prosta: NIKT w nią nie wierzył. Cykliczność konsol i rosnące budżety nie idą w parze. Z drugiej strony core'owi gracze, o których tak się ludzie martwią, to oni wykazuje największy "engagement level", to oni najwięcej płacą za MTX (to wiążę się ze starzeniem się graczy - jesteś starszy, masz mniej czasu, a więcej pieniędzy), a nie gracze casualowi. To tyle o winowajcach z mojej strony. No cóż, Capcom jeszcze kilka lat temu był wymieniany przez graczy jako przykład toksycznej firmy dla konsumentów, wiec tym razem cykliczność branży jest po ich stronie Wracając do poważnego tonu: chciałbym zauważyć, że Capcom został trochę zmuszony do obecnej polityki - to nie jest dobry gest rodziny Tsujimoto. Firma, mimo ciągłego inwestowania gigantycznych pieniędzy (jak na siebie) w rynek mobile, ponosiła klapę za klapą - firmie nawet groziło wrogie przejęcie (rzecz niespotykana na rynku JP, bo prawo związane z przejmowaniem firm jest BARDZO skomplikowane dla chcącego kupić). Postanowili grać bardzo bezpiecznie, połowa tej generacji to remastery remasterów, druga to skupienie się na odzyskaniu zaufania do swoich największych IP (których mają mało). Wychodzi im to świetnie (sam day-one kupiłem RE7, RE2re, MonHuna i kupię DMCV), ale kurczę - Capcom w tej generacji nie wyda absolutnie żadnego nowego IP (a wręcz skasował co najmniej kilka). Co do monetyzacji - imo SFV, to przykład, że nie mają problemu z dostosowaniem designu pod monetyzację. Co do drugiej części - imo mylisz się, gameplay nie jest na samym dole, wręcz odwrotnie: bez dobrego "gameplay loop" - reszta rzeczy nie działałby, łącznie z system progresji i typowym schematem: engagement+adrenaline shoot+reward (btw. na przestrzeni wielu lat były próby odejścia od tego, ale gracze nie akceptowali zmian, my - jako ludzie ogólnie - lubimy być nagradzani, bez owych nagród nasze zainteresowanie maleje, tyczy się to nie tylko gier i rozrywki zresztą). Nie tylko w grach multi i nie tylko z typową, mainstreamową rozrywką. Patrzmy na serię DMC: gra na każdym kroku nagradza nas za poświęcony jej czas: przyjemny dźwięk, wyskakujące kolorowe literki i frazy oceniające nasz styl (a więc to jak mocno wciągnęliśmy się w systemy operujące grą) i podsumowanie po każdej misji. To też jest system progresji btw. nie każda progresja jest linearna i nie każda dotyczy wirtualnego avatara gracza. I ona nagradza cię za wszystko co robisz, gra w zasadzie jest jednym wielkim agregatem ocen twojej osoby w odniesieniu do systemów, którymi operujesz. Imo najlepiej wspierać, to co twojej osobie i konkretnie twojej osobie się podoba. Ja np. nie potrafiłbym kupić arcade racera, niezależnie jak dobry byłby i jak pro konsumencki byłby twórca, ten rodzaj rozgrywki nie daje mi satysfakcji. Oczywiście w obrębie tego co lubisz, najlepiej się jest kierować własnymi przekonaniami i jeśli ktoś uważa, że jakiś wydawca nie zasługuje na jego pieniądze, to ma do tego pełne prawo. Dla mnie? Nie potrafię jakichś większych negatywnych emocji wykrzesać w kierunku jakiegokolwiek wydawcy gier - jeśli coś mi się podoba i daje satysfakcję, to po prostu to kupię (w przypadku EA to w zasadzie gry od DICE, rzadko na premierę, ale jednak). Gry to produkt luksusowy ostatecznie, a takie EA to nie Nestle np. - nie cierpię firmy na wielu płaszczyznach, ale moje emocje negatywne są spowodowane, tym że stwarzają realne kłopoty i są w tak dużej części otaczającego świata, że nie masz prostego wyjścia (jak w przypadku gier): nie kupuj.
-
No uśmiercają studia jeśli studia są pod kreską/nie przynoszą dochodów, no niestety taki jest kapitalizm. Jednak zwykle jeśli już są zwolnienia, to pracownicy dostają pełen pakiet i zwykle EA pomaga znaleźć pracę, nie sądzą się z pracownikami jak Ubisoft (Ubi zwykle każe po odejściu podpisywać non-compete clause, więc sayonara praca w branży przez kilka lat), nie dymają pracowników na bonusach i nie robią wrogich przejęć (hello Bethesda/ZeniMax). Największym grzechem EA jest brak ciekawego portfolio oraz poleganie na wybranych seriach i sposobie monetyzowania ich( wiem, że niemiłe słowo, ale każdy wydawca ma osoby, które tym się zajmują, nawet Nintendo :v) Podobnie jak u Activision, słaba różnorodność prowadzi do zaspokajania tylko części rynku i większej presji (plus maaaasy słabego PR-u) na istniejących tytułach. Czy uważam, że podejmują słabe decyzje? Owszem, bardzo dużo. Fatalnie zarządzają studiami (czasami duża swoboda to naprawdę minus) i swoimi legacy IP. Czy są gorsi od innych? Nie, robią (obecnie) tylko mniej interesujące gry - szczególnie dla konkretnego typu odbiorcy. Btw. Umowa związana z SW została podpisana przez byłego prezesa EA, obecny nie jest z niej zadowolony i to nie jest specjalna tajemnica :v
-
No ja mam nadzieję na daleko lepszą grę niż którekolwiek Force Unleashed, bo pierwszą część uważam za bardzo przeciętną, a drugą po prostu za słabą. Nie jest to więc jakiś wygórowany cel w moim przypadku. Demonizowanie EA... wydawca jak każdy inny.
-
Tak, ten sam. Gra ma być single player action-adventure i skupiać się na okresie polowania na Jedi. Od kiedy Disney przejął SW, to WSZYSTKO musi być zgodne z kanonem, dlatego gra będzie oficjalną opowieścią umieszczoną między dwoma epizodami :v
-
Stig gdzieś tak od połowy 2014 pracuje nad tym, więc okres produkcyjny całkiem spory. Gierka będzie się działa pomiędzy epizodem III a IV.
-
Przynajmniej jasno opisany roadmap, podoba mi się. Teraz tylko trzeba znaleźć czas na te wszystkie gry w marcu xDDD
-
No odbyła się. Wall Mart, Target i Media Markt pewnie zadowolone.
-
Serio, ze strony MS będzie już ciekawie na zbliżającym się GDC, więc E3 będzie oczywistym (i bardziej publicznym) przedłużeniem newsów od Zielonych. Nie powinno to nikogo dziwić też, krzyżyk na Xbox One już jest postawiony - więc jak najszybciej chcą zacząć nowe rozdanie. Spodziewam się dobrego E3, nastawionego na przyszłość XGS i całej platformy (graczom PC też polecałbym obejrzeć).
-
Ostatnia środa miesiąca. Dlaczego ludzie oczekują gier na Ps3 i Vitę? 8 marca kończy się usługa dla tych konsol, gry z lutego zamiast do 5-go można ściągać do 8-go - to tyle. Szkoda, że ludzie nie czytają wiadomości :|
-
Chciałbym zauważyć, że filmy z "facetami w rajtuzach" pełnią podobną rolę co kiedyś klasyczne westerny (a później kino nowej przygody) - filmy mające najczęściej prostą budowę narracyjną, mające trafić do szerokiego grona odbiorców i pełnić rolę eskapistycznej odskoczni od realnego świata, filmy z jasnym podziałem na dobrych i złych. W sumie nie ma się co dziwić - komiksy wyrosły w dużej mierze na zafascynowaniu takim światem i z takimi podziałami. Tak naprawdę jako ludzkość mielimy od zawsze podobne motywy.
-
@Mejm Ale wiesz, że podpisanie VRA i CRA przez Johnsona w '64, to no, po prostu podpisanie rezolucji dotyczących głosowania i praw cywilnych? To nie magiczne zdjęcie barier społecznych, to otrzymanie podstawowych praw człowieka. Większość czarnoskórych twórców posiada członków rodziny, którzy dość REALNIE zetknęli się z tym. Znaczącym jest fakt, że dopiero młode pokolenie potrafi na to spojrzeć krytycznie - bo owszem prawa są, ale co z tego przyszło przez te 55 lat? No i tak, taki okres w historii to w zasadzie absolutne nic. Tym bardziej, że USA jakoś wybitnie się nie zmieniła.
-
Boże, bzdura na bzdurze - tak - z perspektywy historii - czasy segregacji rasowej skończyły się w zasadzie przed chwilą i tak Czarna Pantera jest PIERWSZYM wysokobudżetowym filmem z całą czarną obsadą (plus motywami oraz podłożem społeczno-kulturowym), jest też pierwszym filmem superbohaterskim, który przekroczył liczbę zarobionych 700 mln (trzecie miejsce w historii box-office USA w ogóle). I to w czasach, gdy rasizm ma się całkiem dobrze w samych Stanach "Moda/ideologia" - to po kolei, bo czasu mało, na pierwszy ogień idzie #metoo: Czas Globów/Oscarów - w roku, w którym pojawił się co najmniej z tuzin bardzo dobrych filmów zrobionych przez kobiety - w najbardziej medialnych nagrodach zero, co najwyżej odgłos świerszczy, bo na pewno nie nominacji. Kobiety nadal na tym samym stanowisko zarabiają mniej (od aktorek po scenarzystki) i nadal mają mniej do powiedzenia. Nadal po 40-ce liczba ról kobiecych zmniejsza się diametralnie. No i sytuacja z Captain Marvel - zaproponowano reżyserię Lucreci Martel (świetna reżyserka), ale zasugerowano żeby sceny akcji kręcił koś inny xDDD Takie rzeczy nawet w "teoretycznie" inkluzywnym Marvelu. Komuś się to nie podoba? To mogę napisać tylko: me too. Walka z rasizmem - no, w kinie często, ale dotychczas to zwykle wygląda tak: white feel good story albo white savior and troubled friendship with a black guy. Na każdego świetnego Singletona (Boyz-in-Hood), mamy filmy typu Czas zabijania, albo tegoroczny Green Book xDD. Oj, z rasizmem to dopiero kino będzie się godnie rozprawiało (tegoroczne Sorry to Bother You i zeszłoroczne Get Out to tylko zwiastun). Gender? No tak mityczny i straszny gender, a kino queerowe jak było niszowe, tak jest nadal, chociaż wybitnych filmów na przestrzeni ostatnich 30 lat było co najmniej kilka. Mainstream? Wolne żarty xDDDD
-
Dziwny przykład z Fortnitem (bo to ze wszech miar gra świetnie przyjęta, zarówno przez graczy jak i krytyków). Ja tam doceniam, chociaż gra całkowicie nie dla mnie. Nie mam problemu w docenieniu czegoś, co nie jest skierowane do mnie jako odbiorcy :V I nic nie trzeba - ale jeśli ktoś rzuca kategoryczne oskarżenia względem tego, że film/gra jest doceniana tylko dlatego, że działa np. mityczna Poprawność polityczna - to trochę mija się z celem dyskusji samej w sobie, szczególnie jeśli chodzi o rozmowę o teoretycznych walorach artystycznych lub ich braku. Takie predefiniowane uprzedzenie zawsze będzie dziwne dla mnie (na forum jest powszechne zresztą, więc przywykłem :v)
-
@MaiorZero Moim też i rozumiem oceny, bo śledzę kulturę amerykańską dość mocno. I nie mogę inaczej oceniać niż przez jej pryzmat. Jednocześnie rozumiem dlaczego dla wielu fanów z poza USA film jest przeciętny/słaby. Podobnie z Wonder Woman (osobiście nie lubię, ale rozumiem dlaczego został tak dobrze przyjęty w samym USA - postać ma bardzo ważne znaczenie z punktu widzenia historii kultury współczesnej i jej cykl wydawniczy prezentuje całą gamę przemian społecznych w Stanach). Edit: pojawił się post _Be_ - więc dodałem oznaczenie do jakiego posta się odnoszę.
-
Podziwiam ludzi, którzy jakimś cudem nie zauważyli jak mocno Black Panther zaznaczył się w popkulturze amerykańskiej i jak ważny był - nawet nie jako film, tylko jako wydarzenie same w sobie. Czasami to wystarczy. Jak ktoś za 20-30 lat będzie opisywał historię związaną z przemysłem filmowym i jaki wpływ miał na rzeczy związane z kulturą i ogólnie pojętymi tematami na pograniczu socjologii/obyczajów, to pewnie podkreśli sukces BP, a nie to, że np. If Beale Street Could Talk jest świetnym filmem i adaptacją jednego z największych pisarzy amerykańskich (czarnoskórego pisarza w dodatku, a jak! :v). Black Panther jest fenomenem w USA, bez względu na to jak statystyczny polak odbierze jego walory (bądź ich brak) artystyczne.
-
Po 2/3 gry jestem raczej na tak. Metro - jak zawsze stoi klimatem i storytellingiem poprzez otoczenie - wyjście na większe przestrzenie wyszło grze na plus, tym bardziej, że gra nie rezygnuje z liniowości, ta jest zachowana, szczególnie podczas głównych misji. Design też nadal dobry. Gameplay charakterystyczny dla serii ( raczej love/hate w moim przypadku), może bardziej dopracowane strzelanie, na duży plus szybka modyfikacja broni. Oprawa jest bardzo dobra (minus animacje rodem z 2009). Największe wady, och, standardowe dla serii również: słabo napisana główna linia fabularna z Artyomem (Artyom, you're THE BEST, Artyom THANK YOU - dziękuję drodzy scenarzyści i bez waszych wyimków, wiem, że jestem super xDDD), generalnie dużo słabego pisania we wszystkich aspektach gry (to nie znaczy, że same poszczególne historie są słabe, wręcz odwrotnie, niektóre są bdb), silent protagonist, ale wiąże się to z poprzednim punktem - monologi są często słabiutko napisane i postacie same sobie odpowiadają, albo zadają retoryczne pytania - bo niemy bohater nie musi być minusem. Trzeba tylko się zdecydować, czy główna postać to bardziej avatar gracza, czy osoba z cyfrowej krwi i kości. Bugi - tych jest sporo i bywają bardzo różne, clipping jest wszechobecny, A.I czasami dostaje szału i po prostu głupieje (mój ulubiony przykład, to jeden z posterunków bandytów - w pewnym momencie jeden z nich zaczął biec w moją stronę, biegł jednak dalej, nie wiem gdzie zakończył podróż, ale chyba poza mapą). Podsumowując, dalej Metro trzyma mnie przy sobie wykreowanym światem wizualnym i historiami opowiedzianymi w nim. Klimat to najmocniejszy punkt i mimo, że grze (jak i całej serii) mam dużo do zarzucenia, to jednak owe plusy przeważają. Gdyby ktoś poprosiłby mnie o wstępną ocenę, to dałbym 7.5/10 - 8/10. Przede mną ostatnia prosta do skończenia gry i wątpię aby mój odbiór gry znacząco się zmienił.
-
@MaiorZero No już kilka lat temu w tym temacie pisałem, jeśli ktoś chce śledzić amerykańskie kino i nagrody, to lepiej zrezygnować z Oscarów, a śledzić ISA + Sundance (dorzuciłbym nagrody Nowojorskich Krytyków jeszcze). Swoją drogą wiedziałem, że Shrader nie dostanie, on - podobnie jak PTA - zbyt często krytykuje Akedemię (to samo Ethan Hawke, huehue). @_Be_ Mnie też, ile można. Zresztą rzadko ma to jakiekolwiek merytoryczne podłoże :|
-
Zawsze lubię takie narzekanie xDDD (ma mało wspólnego z prawdą). Polityka? Z Oscarami od zawsze, kiedyś nawet bardziej. Największy minus? Ta polityka to najczęściej płytkie prześlizgiwanie się po realnych problemach. Czarni? No mi tam brakuje kilku nazwisk (Boots Riley i Lakeith Stanfield, Daveed Diggs bez nominacji nawet [*]) i nominacji powinno być jeszcze więcej. Plus damn, zero reżyserek nominowanych? Brak Lynne Ramsey to skandal :V I teraz dlaczego Oscary są chuyowe: problem jest w samej strukturze Akademii - dosłownie duża jej część ogląda ograniczoną ilość filmów, więc podwójnie liczy się marketing, szum w okół i "dostępność" (plus znane nazwiska). W ostatnich latach jest gorzej, bo twórcy niezależni dystansują się od całej szopki. Teraz o samych wręczonych Oscarach: nuda, przewidywalna nuda. Oscary dla Green Book i Bohemian Rhapsody to generalnie xDDDDD Na plus scenariusz adaptowany ( BlacKkKlansman > If Beale Street Could Talk, głównie dlatego, że Jenkins zrobił z wybitnego Baldwina, tylko b.dobry film) i Cuaron. Animacja też. Cóż, gala co raz bardziej nikogo
-
To daje ok. 40-45 tys. sztuk. Dla przykładu inne gry podobnego typu (nośnik fizyczny/sprzedaż PAL-UK): Destiny - 417 tys. Destiny 2 - 177 tys. The Division - 277 tys. Gra w produkcji była 6-7 lat, ma duży budżet marketingowy ( EA do końca roku fiskalnego planowało sprzedać 5-6 mln. egzemplarzy) - to na wskroś fatalny wynik, marzec będzie brutalny, dużo premier, w tym jeden bezpośredni konkurent (według Ubisoftu, pre-ordery TD2 są wyższe niż TD). Cena zejdzie bardzo szybko, więc jeśli ktoś zastanawia się nad kupnem, to serio - NIE TERAZ. Edit: bonus, wynik Fallouta76 w PAL-UK (nośnik fizyczny) - 85 tys. :V
-
@Wredny Massive zawsze było głównym developerem gry, Ubisoft Reflection dołączyło później jako co-developer (szefowa studia mówiła, że 40% jej studia pracowała nad grą) i pracowało nad różnymi rzeczami: od designu Manhattanu po projekty przeciwników, elementy online i DLC, w produkcji brały udział jeszcze Red Storm (głównie Dark Zone) i Ubisoft Annecy (pomoc przy wszystkich assetach etc.) Chcę też zauważyć, że to standard dla Ubisoftu, ich studia zawsze współpracują blisko i co-developing jest normalnością, oczywiście za główny design i wygląd gry zawsze ostatecznie odpowiada główne studio i główni lead designerzy. Mało znany fakt: studia używają bardzo różnych silników pomiędzy różnymi grami - Dunia, Anvil Next 2.0, Disrupt, silnik The Crew 2 (totalnie przemodelowana Dunia), Ubiart i silnik tworzony przez studio Ancela do BG&E2 - ale Ubi jednak dba by poszczególne ich elementy mogły być wykorzystywane i skalowane przez wszystkie silniki wykorzystywane przez firmę, więc w zależności od potrzeb developera, nie ma problemu dostosować silnik pod własne założenia (dlatego nie słyszymy o problemach takich jakie napotyka EA i Frostbite - vide Anthem :v) edit: damn, poszedłem kawę zrobić i odpowiedzi już udzielono :V Też jestem za wrzuceniem postów w temat Division, to totalny offtop.