Hendrix
Senior Member-
Postów
4 724 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hendrix
-
Sam jestem ciekaw, Capcom pewnie będzie chciał dalej podtrzymywać zainteresowanie marką (stąd przecież kolejne wznowienia itp.), więc jakieś info w najbliższym czasie pewnie wypuszczą, bo większość rzeczy już wydali związanych z serią. Teraz będzie PSX, VGA, a w marcu przyszłego roku GDC - na którymś z tych wydarzeń pewnie wspomną o RE2:Re. Wszystkie trzy imprezy są prawdopodobne: na poprzednich PSX Capcom zawsze coś pokazywał, VGA to dobre miejsce dla trailera RE, a GDC jest po premierze MonHun, więc działania marketingowe mogłyby zostać skupione na remake'u właśnie. Capcom zresztą pewnie nie będzie chciał długo zwlekać z premierą, więc moim zdaniem stąd cisza przy obydwu projektach, budżety reklamowe mają mniejsze niż konkurencja, a imo trzeba maksymalizować je poprzez krótkie odstępy od wysypu informacji do premiery gry.
-
@XM. Na pewno gra powstaje, dosłownie nic innego Itsuno robić nie może ( DD2? nah, DMC jest silniejszą marką). Capcom ostatnio zapowiada na E3 gierkę i wydaje na początku roku. Moim zdaniem będzie tak samo tu: DMCV na E3 2018 i premiera w styczniu 2019, w tym samym okresie co Resident Evil VII i MH: World. To bardziej Namco mnie ciekawi, jeśli robią rzeczywiście SCVI, to czy pierw wersja na arcade'y i znowu czekanie 2 lata na wersję konsolową, czy dużo szybciej tym razem (przynajmniej silnik mają bardziej ogarnięty niż przy początku prac nad Tekkenem 7).
-
Dzisiaj spotkanie z Dario Argento i kinowy seans Suspirii, jutro drugie i Profondo Rosso na dużym ekranie, Cinergia w tym roku na duży plus
-
Długo nie zajęło, szybko kupujesz własny, ale wiadomo, po wypróbowaniu łatwo się przekonać do Kindle'a, na tej samej promocji znajoma kupiła dla siebie i męża, wcześniej pożyczyli na weekend ode mnie - jak widać poskutkowało
-
Pewnie sporo osób z forum weźmie, u mnie na pewno jest day one.
-
Dzisiaj po podaniach koledzy Simmonsa nie kończyli, to postanowił sam zająć się zdobywaniem punktów - 27, nowy rekord kariery i dobra gra po obydwu stronach parkietu (4stl, dobre krycie, świetne switche ). Na razie ma jeden z najbardziej imponujących sezonów w historii, oczywiście wśród pierwszoroczniaków. Bardzo bym chciał też widzieć już zdrowego Fultza, po tym dziwnym początku sezonu wypadł trochę z rozmów, a to imo najbardziej utalentowany combo guard od czasu Kyriego. Sezon dalej jest interesujący, szczególnie na wschodzie. Ciekawe który z trenerów poleci pierwszy w tym roku? Rivers? Kidd? (małe szanse, kumpluje się z właścicielem Bucks - ale strasznie mnie irytuje, Bucks z lepszym trenerem powinno być po prostu wyżej, no i te jego "schematy" obronne :|)
-
CDP ma większe problemy niż HR.
-
Wszystko oczywiście jest kwestią gustu i preferencji. Mi się 5-ka podobała zdecydowanie najbardziej (później dylogia P2 > P3FES>P4G>P4>P1) - systemy zapoczątkowane w P3 doczekały się ostatecznych szlifów i dopracowania, więc gameplay imo jest zdecydowanie najlepszy w całej serii. Uważam też piątkę za zdecydowanie najbardziej dojrzale opowiedzianą, z celnymi komentarzami socjologicznymi, społecznymi i politycznymi. Zresztą każda część bierze sobie inny motyw przewodni i zwykle wychodzi zwycięsko ze starcia z nim. Każda również celuje w inny nastrój opowiadanej historii.
-
Absolutnie zgoda, zresztą zawsze pisałem na forum: robienie gierek to cholernie niewdzięczna robota. Co do rzekomych problemów CDP, to ech... :|
-
No jako stricte materiał promocyjny jest przeciętny, dlatego zgadzam się z krytyką. Też uważam, że całości brakuje odpowiedniego kontekstu w szerszej perspektywie, szczególnie dla osób, dla których był to pierwszy kontakt z uniwersum. Co nie zmienia faktu, że do mnie materiał raczej przemawia.
-
No wydawcy nie mają nad głową, mają akcjonariuszy, którzy chcą aby wszystko gładko szło. Produkcja gry nie napawa mnie jednak optymizmem. Fun fact: gdy szefu przeszedł na weganizm, cała stołówka w firmie też musiała :v
-
Ale ja np. w pierwszym poście o kontekstach kulturowych pisałem i dlaczego uważam, że obie strony mają trochę racji w swojej reakcji, a nie o politycznych/społecznych komentarzach w zwiastunie, chociaż bez problemu można je dostrzec, o ironio. W drugim zwróciłem uwagę o nadużywaniu słowa i pojęć (bez definicji), no bo ciężko przychodzi mi czytanie postów, które narzekają na mityczne "lewactwo", które celuje w równie mityczny status quo. Sam zwiastun mi się bardzo podoba zresztą, doceniam konsekwencję Druckmanna i umiejętności reżyserskie, nawet jeśli może się wydawać, że tutaj operował tanim elementem szokującym (z czym się generalnie nie zgadzam).
-
Tutaj chodzi o styl lobbingu popularnie nazwany lewactwem, polegajacy na robieniu zamieszania by osiagnac konkretny cel. Od razu mowie, ze nie ma w tym nic zlego bo to naturalny mechanizm, ale powoduje rzecz jasna tarcia z innymi. Oczywiście to jest tak absurdalnie niedorzeczny argument, że ciężko odpowiedzieć na to. Jaki argument, jakiego "lewactwa"? Po pierwsze środowiska progresywne nie są równe "lewactwu" ( fajnie byłoby, gdyby kiedyś ludzie sięgnęli do genezy słowa i wiedzieli co ono oznacza i w jakim kontekście powstało) i bez problemu odnajdują się w neoliberalizmie, a nawet w umiarkowanym konserwatyzmie i libertarianizmie. Najsłynniejsza walka z grami i przemocą w nich zawartą, oczywiście należy do środowisk konserwatywnej prawicy. Najśmieszniejsze jest to, że ostatecznie właśnie ta część politycznego establishmentu postanowiła zastosować zasadę: nie pokonasz - przyłącz się (vide rekrutacja do wojska po przez gry). Po drugie mówimy o specyficznym komentarzu medialnym, do którego absolutnie dziennikarz ma prawo. Nawet jeśli w moim mniemaniu jest nierzetelny i trochę zbyt sensacyjny. Poza tym takie dyskusje bardziej pomagają niż szkodzą. Lobbowania nie widzę w ogóle. Lobbowanie to np. odbywało się w amerykańskim kongresie, gdy wielkie firmy technologiczne, które w zew. PR są progresywne i uderzają w taki ton wypowiedziami złotoustych szefów do spraw wizerunku, jednocześnie starają się wkupić w zwolnienia podatkowe i przepisy zaburzające konkurencje. No, ale ktoś odważa się krytykować "mah gejmz" i taka afera :| P.S Ostatnie kilka stron to rozmowa o reakcji na trailer i ostatecznie ciekawa dyskusja, nawet jeśli lekko offtopowa, więc uważam swoją wypowiedź za umieszczoną w ramach obecnej rozmowy. No i do premiery gry kupa czasu, oczywiście, że co jakiś czas będzie offtopic w tym temacie.
-
Mam podobne zdanie, ale z dużymi wyjątkami - to co serialowi udaje się całkiem nieźle, to zarysowanie stanu miasteczka i bohaterów właśnie w pierwszej połowie serialu i o ile zgadzam się, że druga część sezonu przyśpiesza i zamazuje, często w ironiczny sposób (i przepuszczony przez krzywe zwierciadło) wiele wątków. To daje jednak trochę dystansu, a to bodaj najbardziej irytująca mnie część pierwszego sezonu: absolutny brak dystansu, szczególnie do kawalkady nawiązań, które w "mądry sposób" co chwile strzelały widzowi w przysłowiowego ryja. Tak więc serial (łącznie z pierwszym sezonem), od początku budzi we mnie właśnie te ambiwalentne odczucia. Robi dużo dobrych rzeczy i jednocześnie dużo złych, taka karuzela potrafi wystąpić obok siebie nawet w jednym odcinku. Choć ostatecznie - muszę przyznać - serial podobał mi się na tyle, żeby obejrzeć go do końca. Przynajmniej nie pozostawia mnie obojętnym.
-
W sumie rozumiem obie strony dyskusji. Czy ten trailer (mimo bardzo dobrej reżyserii) jest dobrym materiałem reklamowym? Imo nie, przemoc dla przeciętnej osoby może wydawać się - i w sumie jest - wyrwana z szerszego kontekstu całej i dłuższej sceny, która w finalnej grze na pewno będzie miała oczywistą wagę, zarówno narracyjną jak i emocjonalną. Z drugiej strony cały szum w okół tego trailera też mnie irytuje. Gry reklamowane są przemocą od dawna i to przemocą - w kontekście kulturowym - znacznie bardziej niebezpieczną, przerysowaną i dosłownie przesiąkniętą najniebezpieczniejszą ironią postmodernizmu, trywializującą ten aspekt nagminnie i równie często fetyszyzującą. Dla mnie więc - wraz z oczywistym rozwojem samoświadomości twórców - próby równoważenia są naturalnym skutkiem dotychczasowych ograniczeń i naleciałości ostatnich dwóch dekad. Realistycznie pokazana przemoc powinna mieć swoje miejsce w medium jakim są gry, szczególnie jeśli jest definiowana moralnie i budzi odpowiednie reakcje. Czy koniecznie powinna być używana do marketingu? Jednoznaczną odpowiedź trudno wskazać(z drugiej strony ten trailer nie jest przeznaczony jako definiujący materiał promocyjny, jest np. za długi na to), przynajmniej prowokuje rozmowy, więc ode mnie większego narzekania nie ma. Tym bardziej w czasach gdy w każdym innym przejawie popkulturowego dialogu z widzem-odbiorcą, jesteśmy torpedowani ciągłym puszczaniem oka, ciągłym "ale to nie jest na serio, nie jest tak jak ci się wydaje". P.S ND jako studio pewnie jednym z najbardziej lewicowych devów AAA, więc narzekania na "lewacki światopogląd narzucany przez media", wydaje mi się trochę śmieszny w całym kontekście omawianej sprawy xDDDDDD
-
Nad tym zawsze można dywagować, owszem. Imo Sudół przedobrzył przy Jamesie, a bardzo cenię jego przekłady. Tłumaczenia to zresztą bardzo ciekawy temat do rozmowy. Cieszę się też, że niektóre klasyki są odświeżane i tłumaczone daleko lepiej niż pierwotnie. Szkoła Uczuć Flauberta w nowym tłumaczeniu Engelkinga jest np. daleko lepsza niż wcześniej.
-
Nawet nie pojawiają, ale jest pewne, że pod koniec przyszłego roku wyjdzie polskie tłumaczenie. Tak, książka jest po prostu bardzo ciężka do tłumaczenia, od specyficznej konstrukcji, po stylizacje językowe (z Marlonem Jamesem się nie udało imo, ta pozycja jest cięższa). Dodatkowo jest mocno abstrakcyjna w samym temacie dla nas. Oczywiście nagrody i dobra sprzedaż za granicą pomogły. Booker powinien i u nas ją nieźle sprzedać, zwykle ta nagroda ma pozytywne przełożenie na sprzedaż w naszym kraju. Na koniec też delikatnie poprawię, bo napisałem: pewno się nie doczekamy - a to ma jednak inne znaczenie niż na pewno :)
-
Pierwszy raz w życiu gram w MyTeam, dla mnie z kolei jest za łatwo. Zwykła dominacja to śmiech na sali, historic domination też (średnia wyników to gdzieś 71-38 dla mnie, 1000-1100 MT na mecz). All-team zacząłem wczoraj i no, też jest za łatwo. Skład niezły można mieć bez wydawania złotówki, choćby z samych nagród w historycznej dominacji (Russell, Penny, Jim Jakcson, Buck Williams - wszystko jako ruby, Bob Love, Spencer - amethyst, JoJo White - diamond) za koszulki. Warto też po prostu kolekcjonować zbiory/kupować tanie dynamic duo ( Ibaka+Valenciunas, Rozier+Ainge, Jokic+Milsap) i tanich, użytecznych emeraldów (Sefolosha, Steve Smith, Capela). Tryb w sumie wciągnął mnie i opóźnił start normalnego sezonu, ale on-line odpada w tym trybie, przede wszystkim, nie ma zwykle dobrych gier, gracze grający w myteam najczęściej nie potrafią grać w kosza/starają się cheesować (stawianie wysokich na PG, granie w obronie tylko strefą, All-5-out), najczęściej z miernym skutkiem. Dochodzi też lag, bo łączy często z ludźmi zza oceanu, więc zamiast meczy jest paraolimpiada. Dużo osób ma pobudowane już składy w Supermaxie, więc na to nie narzekam, zresztą karty są tak skonstruowane, że niższymi kolorami bez problemu można wygrywać. Ostatecznie online w 2k - jak dla mnie - tylko w Play-Now. Przynajmniej można tam spotkać ludzi używających zagrywek xDD Jeszcze co do grania z CPU, to najbardziej widać brak ACE, slidersy modyfikowane pod tryb (premiujące gracza), większy arcade (dunki przez kontakt...). Mimo tego, jak wcześniej pisałem, tryb mi się całkiem podoba, jest mocno odstresowujący i przynajmniej pogram sobie starymi gwiazdami i po kolekcjonuję karty xDDD.
-
Ciężko o poważny komentarz, więc cały pomysł skwituję tylko tym: xDDDDDDDDD edit: Serio będziecie kupować :v ?
-
Reszta rookiech dzisiaj też świetnie: Monk, Isaac, Tatum, Mitchell, Markkanen. Suns, po zwolnieniu Watsona, wygląda dużo lepiej. Warren był nie do zatrzymania dzisiaj.
-
W ogóle dzisiejsze mecze były bardzo dobre. W Orlando widać pracę Vogela, Isaac jako rookie jest absolutnie świetny, może nie wykręca numerków, ale dojrzałość bije od niego, nic nie forsuje i daje znakomitą obronę. Simmons przy "słabszym" meczu 19/13/9/2 na 50% skuteczności, dzieciak ma finger roll jak Julius Erving ( z linii FT, z wysokim punktem wypuszczenia).
-
Zgadzam się. No i rookies przechodzą wszelkie oczekiwania, moje były bardzo wysokie, od początku pisałem, że to wyjątkowa klasa zawodników. Zresztą ogólnie młodzież pokazuje pazury. Sabonis i Oladipo wyglądają rewelacyjnie w tym sezonie, Markkanen też (jedyny jasny punkt w Bullsach, imo najgorszej drużynie ligii) - jeszcze okaże się, że obydwa trade'y wszystkim wyszły na plus :v Klasa Draftu 2018 będzie słabsza całościowo, ale pierwsza 8-ka też jest mocna i obfituje w wysokich, będzie też ostatnim losowaniem na starych zasadach. Przy trade deadline pewnie będzie duży ruch, sporo drużyn będzie szukało dodatkowych wzmocnień kosztem późniejszych picków. Wizards imo na 100% będą handlowali, Nuggets, Bucks raczej też, od sytuacji w lidze swoje decyzje podejmą Magic, Jazz, Blazers, Pelicans i Pistons. Wszystko wskazuje na jeden z najciekawszych sezonów w ostatniej dekadzie.
-
Też mnie to martwi, ale dosłownie musi zrobić playoffy w tym sezonie, mam wrażenie, że kilku innych szkoleniowców też forsowałoby minuty na jego miejscu. Oczywiście w perspektywie czasu, to po prostu przemęczy zawodników. Poza tym rotacje Thibsa czasami dziwnie wyglądają :|
-
Jest w kwestiach formalnych, które w serialach mają jednak mniejszą wagę - napisałem też, że najważniejszy jest showrunner i scenarzysta, więc to nie jest tak, że nie zgadzam się z tobą, tym bardziej, że właśnie rozwój i relacje postaci są moją ulubioną stroną Mindhunter. Po prostu tutaj wszystko współgra ze sobą, styl Finchera i pomysł/scenariusz Penhalla. Penhall to zresztą świetny scenarzysta, uwielbiam jego Some Voices (najlepsza rola Daniela Craiga).
-
Dla mnie największym plusem serialu jest drobiazgowe i konsekwentne przedstawienie relacji bohaterów i ich rozwój, szczególnie w zestawieniu z tematyką, w końcu mowa o ludziach, którzy de facto stworzyli profilowanie kryminalne. Serial umiejętnie i w charakterystyczny sposób dla Finchera buduje dramatyzm, jest chłodny i wyrachowany. Miał też świetny casting, nie ma słabszej roli, wszyscy grają na wysokim poziomie. Edit: Pod względem kręcenia i prowadzenia, to JEST serial Finchera - w zasadzie jest przedłużeniem Zodiaca, w kadrach, kolorach, charakterystycznym, wcześniej wspomnianym chłodem. Zresztą reżyser zaczyna i kończy sezon, a reszta osób nie wnosi autorskich rozwiązań. Oczywiście jak to w serialach, najważniejszy jest showrunner i scenarzysta - bez nich nie byłoby dobrego prowadzenia postaci.