Hendrix
Senior Member-
Postów
4 724 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hendrix
-
Ślepowidzenie jest naprawdę dobre, ale nie wiem czy przypasuje do końca, bo: Sporo tego czyta i na pewno pozna się na s-f gdzie jest przerost formy nad treścią, dlatego wybrałbym coś dobrego. Hel3, Głębie, Pana Lodowego Ogrodu, Cholewe czytał. - taki Hel3, to jedna z najgorszych książek w polskiej(i nie tylko!) historii s-f, więc albo tolerancję ma mocną, albo po prostu lubi polską fantastykę, a Ślepowidzenie czy Hyperion (ten już w ogóle), to jednak trochę bardziej ambitne pozycje. Damn, ciężko mi przychodzi utrzymywanie neutralnego języka przy polskiej fantastyce :|
-
@raven Nie równie dobrze, ale wystarczająco blisko. Jest naprawdę dobrze w tym względzie. Wracając do sprzedaży - jak poprzednik - również uważam, że nie ma posuchy w tym względzie, konkurencja wśród wyścigów jest spora. No i nadal uważam, fanów racerów jest mniej niż kiedyś (i są rozbici na wiele platform). Nowe pokolenia wolą inną rozgrywkę.
-
@Raven Yep, specjalnie od kumpla pożyczyłem wczoraj - wieczorem pewnie na padzie pojeżdżę (dalej bez asyst naturalnie). Polecać GT nie mam zamiaru - to będzie bardzo specyficzna gra, dla określonej grupy odbiorców. Serio, nie wiem jakim cudem Kazowi dało się przekonać "górę" do swojej wizji (no dobra, te 70 kilka mln sprzedanych kopii pomogło). Zrobił grę - znowu - dla siebie :v
-
Też przetestowałem rano - model jazdy jest wyśmienity, chyba tylko ten z Assetto Corsa (wersja PC, w konsolową nie grałem) bardziej mi się podoba. Niemniej dziwną decyzję podjęło Polyphony, od tej gry odbiją się osoby, które wyścigi traktują czysto rozrywkowo, za mało samochodów, tras, trybów gry etc., postawienie na rozgrywkę on-line jest ryzykowne - ja jestem z tego zadowolony np., ale i tak na premierę nie kupuję. Stabilny rozwój gry będzie miał największe znaczenie. Gra stara się być nowoczesna (postawienie na on-line, dobrze zrobiona ocena kierowcy), ale zapomina o swojej tradycji, o graczach, którzy po prostu lubią sobie pojeździć i pobawić w samochodowe pokemony. Z drugiej strony, "poważniejsze" racery jako gatunek nie mają już takiej siły przebicia jak kiedyś. Nawet Forza została daleko w tyle za swoim arcade'owym kuzynem. Ciekawi mnie sprzedaż, siła marki zrobi swoje? Trochą wątpię, powinno być nieźle, ale raczej poniżej oczekiwań. Czy to zmusi do powrotu do dawnych czasów? Moim zdaniem nie, rynek się zmienił. Prędzej uwierzę w powstanie rozwijalnej platformy w okół Gran Turismo, niż w kolejne numerowane odsłony i tradycyjną rozgrywkę. Edit: Nie na premierę, ale za rok pewnie się skuszę. Idealnie połączyłbym PC2 (ilość prawdziwych tras), AC (model jazdy), Forzę (ilość aut) i GT:S (nastawienie na online, system oceny kierowcy) - ale trzeba zadowolić się tym co jest :|
-
SPOILERY z filmu i książki, czytać na własną odpowiedzialność, starałem się jak najkrócej mogłem. Obiecałem, więc o to małe (i duże) nawiązania ideowe między Pale Fire a Blade Runner 2049:
-
Wow, Ogqozo, ty naprawdę masz to w pamięci (ale źle, oczywiście, co łatwo sprawdzić, cofając się o te kilkanaście stron). To nawet smutne dla mnie, bo - tak jak i wtedy pisałem - generalnie lubię twoje wpisy, przynajmniej wkładasz w nie trochę czasu i zaangażowania. Nie mniej lubisz robić jakieś własne projekcje, bo ktoś odważył się skrytykować twój punkt widzenia. Damn, nawet przestałem (celowo) pisać w tym wątku, by nie wdawać się w polemikę, ale jak widać na nic :| Najbardziej jednak nie rozumiem tych (ciągłych) personalnych wycieczek i wyzłośliwiania się. No nic, widocznie tak już masz, może to ci w czymś pomaga, tudzież pozwala rozładować negatywne emocje - ostatecznie szkodliwości żadnej.
-
Od seansu parę dni minęło i chyba z tej, nadal krótkiej, perspektywy czasu, film jeszcze bardziej mi się podoba niż świeżo po obejrzeniu. Przez ostatnie dwadzieścia parę lat, tylko jeden film stawiam wyżej w kategorii sci-fi. Post o relacji Pale fire a BR2049 napiszę pewnie jutro :) edit: Ten film, który stawiam wyżej to: Children of Men. @Ragus Chyba też tak zrobię.
-
Robię porządki na półkach, więc była mała okazja do zdjęcia - gdzieś tak 1/4 zakupów z ostatniego roku - załapały się głównie moje ulubione książki, młodzież z Granty i uzupełnienia, byłby drugi David Foster Wallace, ale gdzieś się w domu zapodział. Dominuje oczywiście beletrystyka. Co raz więcej kupuję w formie e-booków, teraz wygląda to: 60% papier, 40% reszta.
-
Btw. Pale Fire Nabokova* nie na darmo pojawia się w filmie - zarówno w postaci książki, jak i dalece bardziej zakamuflowanej (dla polskiego czytelnika) formie cytatu** bezpośrednio z niej - i o ile zgodzę się, że schemat fabularny jest prosty (chociaż bardziej pasuje tutaj słowo: klarowny) - to jednak historia jest mocno zniuansowana, chociaż bez uciekania się w alegorie, jak w pierwszej części. Tu prymat wiedzie forma i obrany punkt widzenia. W ostateczności wyszła Villeneuve'owi liryczna opowieść o szukaniu tożsamości oraz jej ukrywaniu, historia przeciwieństw, ale jednak pokrewnych; wykorzystanie barw, uczucia w relacji z drugim podmiotem, miasta, wolna wola a posłuszeństwo, jednostka a masy. *Książka traktuje w dużej mierze o tych samych sprawach co film, również ma prosty schemat fabularny, jednocześnie będąc szaradą znaczeń i pojęć (co jest charakterystyczne u Nabokova). Jeśli ktoś jest ciekaw to temat mogę rozwinąć, ale to spoiler territory. **Test policyjny to w zasadzie cytat (prawie jeden do jednego) z fikcyjnego 1000 wersowego poematu, który bada główny bohater książki.
-
Ale zarówno w Przekręcie, jak i Porachunkach, ten zabieg służy łączeniu szatkowanej narracji i podkręceniu absurdów danej sytuacji. W Arthurze nie służy niczemu, narracja jest prosta jak konstrukcja cepa. No nic, w dyskusje na temat filmu, którego absolutnie nie znoszę, też specjalnie wdawać się nie będę, a film już dostatecznie dostał od krytyków i widzów. Był też klapą finansową, więc to kopanie leżącego.
-
W ktorym miejscu to robil? Np. w ciągłym powtarzaniu i tłumaczeniu sekwencji - dosłownie każdy większy "plan" został parę razy powtórzony i wytłumaczony w twarz widzowi. Okropnie mnie to irytowało. Na serio, kompletnie niepotrzebny zabieg. Poza tym film - oprócz punktu wyjściowego i pomysłu - to mielenie po raz enty wszystkiego co zrobił, ale bez polotu (ale tak naprawdę Ritchie nakręcił dwa dobre filmy i jeden przyzwoity - reszta do całkowitego zapomnienia), bez wizji, bez odpowiedniego dystansu i przede wszystkim bez krzty oryginalności. Dla mnie jest problem, chcesz zrobić z Arthura Sherlocka, a wychodzi ci Farmer z Dungeon Siege (Uwe Bolla - nawet jakością filmy wiele się nie różnią, Guy na pewno stracił więcej pieniędzy). Na plus Jude Law i pierwsza scena. Jak komuś się podoba, to nie moja sprawa. Komuś podobał się Assassin's Creed - dla mnie najgorszy film roku jeśli chodzi o kino rozrywkowe, konkurencję dystansuje jednak Colin Trevorrow i Book of Henry, który zajmuje zaszczytne miejsce najgorszego obrazu i rzadką ocenę 1/10. Edit: Ocena dla Arthura i AC to odpowiednio 3/10 i 2/10.
-
Artur to dla mnie poziom AC - czyli najgorsze co ma do zaoferowania kino rozrywkowe z dużym budżetem, fajnie też gdyby Ritchie nauczył się kilku nowych sztuczek i nie traktował widza jak debila. Blade Runer 2049 - Villeneuve zrobił rzecz niemożliwą - z absolutnie niepotrzebnego sequelu - uczynił znakomitą, wizualną opowieść. Z szacunkiem i pietyzmem jest wierny oryginałowi, ale równocześnie nadal robi swoje autorskie kino. Rozwija tematy poprzednika, ale przedstawia daleko bardziej opresyjny świat. Jest bardziej liryczny i skoncentrowany na jednostce, ale zostawia równie dużo komentarzy społecznych. No i na koniec - odpowiada na pytania, ale zostawia miejsce na wątpliwości. To tyle wrażeń, technicznie film jest majstersztykiem, w każdym calu. Nawet muzyka wyszła Zimmerowi. Na ten moment, gdyby ktoś poprosił mnie o ocenę, wystawiłbym 8/10 - takich filmów jak ten będzie mało, to nie jest materiał na mainstreamowe kino, ani na setki milionów zarobku.
-
Nobla z dziedziny literatury w tym roku zdobył Ishiguro - z wyboru zadowolony specjalnie nie jestem, ale mogło być gorzej (Murakami to już running gag xDD).
-
I jeden z nich robi ten film, nie rozumiem tego negatywnego nastawienia - pisze i reżyseruje to człowiek, który zjadł zęby na kinie rozrywkowym.
-
@Rudiok Ale akurat dzieci to najmniejszy problem naszego kina mainstreamowego - scenariusz, reżyseria, generalne niezrozumienie kina gatunkowego, casting, to daleko bardziej rażące uchybienia :V
-
Ja tam się do końca nie zgodzę, wszystko zależy od reżysera, castingu itp. - główne role w Wenecji czy Sztuczkach - to prześwietne role dziecięce, podobnych ról jest więcej.
-
Mam z reklamami, absolutnie w niczym nie przeszkadzają, są bezinwazyjne. 3G to imo zbędny bajer, przecież wszystko i tak lepiej zrobi smartfon, a Kindle błyszczy w jednej funkcji - wygodzie czytania.
-
Pewnie o lekarskiej (mafii znaczy się).
-
Następny film będzie o mafii dziennikarskiej. Patryk dalej będzie niósł swój kaganek i rozświetlał mroki współczesnego świata.
-
Vega XDDDDDDDDDDDDD
-
Ta decyzja jest najważniejsza w całym offeason OKC, teraz wszystkie ruchy wyglądają inaczej, a PG13 ma gwarant jakości na przyszłość, nagle szanse LA na podpisanie George'a spadły. No, Presti teraz jest naprawdę królem polowania tego lata.
-
Wall Street aż tak mi nie zaimponował (ale jak ktoś lubi amerykańskie jedzenie, to na pewno do obczajenia), Lavash jest bardzo dobry, miałem go wymienić razem z resztą, ale wolałem się upewnić jaka kuchnia interesuje Kyo, bo imo fajnych knajp to jeszcze z tuzin jest. Resztę już wymieniałem. I tak: Senioritas, Ato Shushi to bez rezerwacji ciężko o stolik, absolutna racja, Meg Mu oprócz standardowej karty ma też niezłe lunche (20 zł za zupę i drugie danie), na ramen w Ato Ramen czeka się zwykle trochę na miejsce, zupełnie jak w JP, bo mają zawsze dużo klientów. Edit Ech, szybko się pakuję i pierwotnie napisałem "pierwsze danie" :v
-
Jest bardzo dużo w sumie, ostatnie lata wysypały dobrymi lokalami z jedzeniem. *Senioritas - nowość, właśnie zgarnęli tytuł najlepszej knajpy w Łodzi *Ato Sushi (dla mnie jedno z najlepszych w PL, rybki samolotem prosto z Portugalii) *Ato Ramen (mieli tak dobry ramen, że w tym roku otworzyli dodatkową, knajpę tylko z nim) *Meg Mu - kuchnia afrykańska, wszystko z karty na 5-kę z plusem, łącznie ze stekiem z krokodyla *Montenegro - kuchnia bałkańska dla fanów mięsa, dobrze doprawione, duże porcje. *Gastromachina - jak burgery w ŁDZ, to raczej tu. A to tylko mała próbka, jest znacznie więcej wartych odwiedzenia. Na które, mimo dobrych ocen, trzeba raczej uważać? Bawełna - z jedzeniem różnie bywa imo, ale ludzie jednak chwalą, Breadnia też różnie, plus obsługa raczej na minus (może się zmieniło, nie wiem), Varoska - ceny nieadekwatne do jakości, Doki - oprócz lansowania się w popularnej miejscówce, nic specjalnego. Kyo, najlepiej napisz jaka kuchnia cię interesuje :)
-
Tak myślałem, że z tą zmianą gładko pójdzie - w wymianach pierwszorundowe picki zyskały właśnie na wartości, szczególnie te z dalszych miejsc loterii, lekko spadły natomiast top 3 - ale one tak czy tak są bardzo cenne. Spodziewane zmiany.
-
Również dla mnie jedynka była wyśmienita i jest do tej pory chyba jedyną grą z "nowej fali cRPG", którą tak naprawdę cenię (no dobra, Wasteland 2 po patchach też jest ok, a Tyrrany ma dużo dobrych pomysłów - głównie fabularnych) - oprócz bardzo dopracowanych systemów ściśle rządzących rozgrywką, to cała gra jest po prostu spójna. Tyczy się to też pozornie sztampowej fabuły - scenarzyści wiedzieli z czym pracują i gdzie nie przegiąć, co jest zupełnym przeciwieństwem większości produktów konkurencji, która w tym względzie cierpi na syndrom kreatywnego pisarza fantastyki, w dodatku o większych ambicjach niż powinien. Na dwójkę mocno czekałem, dobrze, że na razie zbiera dobre opinie.