Hendrix
Senior Member-
Postów
4 724 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hendrix
-
Ja oczekuję najbardziej na spotkania - autografy tylko od znajomych w sumie zbieram, ale tak, nawet z numerkami, najczęściej swoje trzeba wystać. Szkoda, że dawno nikogo z JP nie było, ale niestety ciężko jest umawiać wizyty z mangakami.
-
Jim Lee potwierdzony już na MFKiG :)
-
Racja, to głupi błąd, którego nie mogę się wyzbyć pisząc szybko, chociaż redagując cudze teksty, bezproblemowo to wyłapuję i poprawiam.
-
Starałem się opisać wszystko tak, żeby nie spoilerować niczego, niemniej mogę cały tekst w spoiler dać, co nie mniejszym czynię. Sama analiza nie jest dogłębna (na to musiałbym mieć co najmniej 10-12 tysięcy znaków), raczej delikatnie zwracam uwagę na pewne podstawowe konteksty kulturowe, na których oparty jest film :) @Okie Dzięki za poprawkę.
-
O nie, zostałem wywołany do tablicy, w temacie, który celowo omijałem :D @Koval Farmer zwrócił słuszną uwagę, więc cały tekst leci w spoiler - choć spoilery są marginalne, szczególnie bez wcześniejszych seansów Prometeusza i Przymierza.
-
Tak, zalecam na absolutny koniec - to jego najcięższy kaliber, to już nawet nie pisanie ze śmiercią na ramieniu, to prawie lektura-nekrolog.
-
Z Bolano sprawa wygląda tak: generalnie najlepiej rzucić się na głęboką wodę i przeczytać Dzikich Detektywów - to nie jest na pewno łatwa lektura na początek - Chilijczyk rozdrabnia swój głos literacki, jest niesamowicie rozedrgany, miesza fikcje literacką i fakty w sposób charakterystyczny dla Borgesa i co najważniejsze zaskakuje. Książka ma dwie części w sobie: klamrową, która opisuje losy Juana Garcii Madero - młodego, 17-letniego "wannabe-poety" i kalejdoskopu postaci jakie napotyka oraz drugą, napisaną w formie wywiadów, warstwę główną - zawierającą ponad 40 narratorów i rozłożoną na przestrzeni 20 lat. Jest też swoistym manifestem i listem miłosnym dla swojego pokolenia, pokolenia, które dorastało w Ameryce Płd i myślało, że coś zmieni, jest manifestem imigrantów i emigrantów, ludzi bez miejsca i swojego czasu, jest manifestem literackim, który mówi "pie.przyć waszą literaturę i waszych autorów" i co najważniejsze, jest po prostu świetną opowieścią, opowieścią, nad którą unosi się duch nieuchronnego końca - Bolano ciężko chorował i pisał ze śmiercią na ramieniu. Dodatkowo książka została fantastycznie przetłumaczona. Jak ktoś woli sprawdzić coś mniejszego to zalecam: Rozmowy telefoniczne. Opowiadania - dobra próbka rzemiosła i kilka absolutnie świetnych historii. Można też zacząć duetem: Literatura faszystowska w obu Amerykach - prześmiewcza, napisana w encyklopedycznym stylu, jazda po fikcyjnych faszyzujących autorach, wszystkie zbiegi okoliczności i podobieństwa umieszczono celowo, Gwiazda daleka - świetna (dla niektórych najlepsza) powieść, będąca dopełnieniem ostatniego rozdziału poprzednio wymienionej.
-
Moim zdaniem Wada Ukryta jest najprzystępniejsza, z 49 Idzie pod młotek jest taka sprawa, że to niejako pomost między Pynchonem dojrzałym, a Pynchonem dopiero co wchodzącym na literackie salony - co sugeruje wydany dużo później zbiór jego wczesnych opowiadań (Slow Learner). Pomysł książki jest wypieszczony, ale nie ma rozmachu późniejszych dzieł i wcześniejszego debiutu (V.) - to ledwie zabawa z chaosem i entropią, ale za to mająca kilka fantastycznych pasaży i frazę już nie do podrobienia. Za to panie, jak zainteresowania humanistyczne i po maturze, to zabieraj się za Dzikich Detektywów - pierwsze 140 stron to bunt i smyranie po młodym ego, a tytułowe rozdziały to strzał w pysk ( zalecana powtórka lektury po 10-15 latach) - czasy niby nie te, problemy niby trochę inne - ale Bolano ze swoim ultra kompulsywnym i neurotycznym stylem pisania dosłownie na wydechu, jest bezceremonialnie szczery. Z Fosterem-Wallecem podobna sprawa - bezczelna samoanaliza, detal, hiper-erudycja (czasem do porzygu), manipulacja czytelnikiem - zwiedzanie świata DFW bywa niemiłe i kłujące na wielu płaszczyznach, ale po stokroć warto. New sincerity bez niego nie istnieje. P.S Wybór książek 5/5
-
Pierwsze wrażenia prosto z Cannes: http://variety.com/2017/film/markets-festivals/netflix-okja-cannes-1202436580/ No to chyba nie będzie zawodu.
-
Widzę, że Bagiński ostro ciśnie w dziwne projekty - wygląda na to, że jest reżyserem live-action na podstawie Saint Seiya xDDDDD
-
Premiera w Cannes na dniach, w sumie długo czekałem na Okje - chociaż lekkie obawy są - zobaczymy jak wypadnie współpraca z Netflixem. W zeszłym roku tylko Hong Sang-soo nie rozczarował mnie (a w tym roku kolejny 3 filmy od niego).
-
@Bluber No jasne, wątków lewicujących jest od groma we wszystkim co pisze Sapek - pod tym względem jest zdecydowaną odskocznią od naszej standardowej fantastyki, która lubuje się w konserwatyzmie, albo, że tak ujmę - "sceptycznej prawicy". Swoją drogą mamy też dziwniejsze nurty i autorów jak Konrad T. Lewandowski (znany w sieci jako Przewodas - sorry forumku, ale zebranie wszystkich trolli od nas, nie przebije Przewodasa, legenda w polskim internecie), którzy skręcają w niby apolityczną mieszankę libertynizmu i szyldów prosto z racjonalistape-el
-
Wiedźmin jest słowiański to fakt, ale ma też mnóstwo naszej przaśności, w czym nie pomaga gawędziarski styl - w końcu to Andrew to pierwszy Heniek (Sienkiewicz) polskiej fantastyki - uprawiany przez Sapkowskiego. Jeśli serial chce odnieść sukces, to muszą znaleźć balans między tym co przenieść bezpośrednio, tym co pominąć, a tym co zmienić. Kalka 1:1 nie przejdzie. P.S Martwienie się o poprawność polityczną przed ogłoszeniem szerszych planów i pierwszym klapsem na planie jest niepotrzebne imo. P.S.S Andrew to ostatecznie najbardziej lewicujący ze znanych polskich fantastów - motywy rasizmu, niesprawiedliwości społecznej i wątki LGBT mają swoje miejsce w Wieśku (nawet jeśli są niedorobione :v) - w serialu pewnie też się znajdą.
-
Nie nudzi, przynajmniej mnie. W NBA dynastie są częste, a i tak poziom koszykówki jest bardziej wyrównany niż kiedyś.
-
No Ridley tak grał na nosie fanom, że nawet rozumiem hejty i dysproporcje w ocenach krytyków, a widzów.
-
Każdy bohater powinien mieć jednak swojego nemesis, więc z góry proponuję nowym użytkownikom nick: Light Słońce - srol forumka czeka.
-
Vega? Oczywisty wybór. Jego ostatni pomysł to przecież: pies+kobieta+zakleszczenie.
-
Czarny Wilk.
-
Karolak ze swoim brzuchem na Zoltana pasuje, o!
-
Borys Szyc :v
-
I nowy Scott obejrzany - szanuję, że nie ugiął się ostatecznie przed fanami, zgrabne kino z okropnymi scenami akcji (z ciągle dobrym i nadal spójnym tłem, na którym buduje film). Niestety to nie sprawdza się w kinie gatunkowym, a film nadal ma do niego pretensje - głównie zarobkowe. Ridley zdecydowanie lepiej się bawi kiedy nie "szczelajom". 6/10 - głównie za odgrzewane kotlety i wszystko co związane ze scenami akcji i nie-Davidem (ale dalsze wykorzystywanie rodziny Shelleyów, no czapki z głów panie Scott)
-
W sieci miało troszkę pecha do tłumaczenia i korekty, ale nadal stawiam delikatnie wyżej od Inherent Vice, które zawsze pozostanie dla mnie lekko odcedzonym, chociaż nadal dobrym Pynchonem. Niemniej ostatecznie lubię i cenię wszystko - w przeciwieństwie do DeLillo, który oprócz wybitnych książek, miewał słabsze (Zero K jest trochę pośrodku, ale na szczęście przechyla się w stronę tych lepszych). Skoro przy nowościach wydawniczych jesteśmy - został miesiąc do premiery Kolei Podziemnej Colsona Whiteheada - dublet najważniejszych nagród za 2016 i świetne przyjęcie przez całą prasę w USA. W oryginale nie czytałem, więc CZEKAM. (tylko mam nadzieję, że tym razem Albatros przeznaczył więcej pieniędzy na korektę)
-
@koval Na razie naprawdę sugeruję lekki sceptycyzm, szczególnie z datami - House of Leaves też wychodziło i coś wyjść nie mogło. Stawiam na pana Szypułę jako tłumacza (związek z MAGiem i przymiarki do Against the day - jeszcze szykowanego dla Nowej Prozy). Oczywiście, pomimo lekkiego braku wiary, będę kibicował. Cały Pynchon po polsku na półce to dobra sprawa.
-
Tyle lat się przymierzali, zakulisowe rozmowy wreszcie skutek przyniosły :v Na razie dalej jestem sceptyczny, MAG nie pierwszy raz rzuca się Pynchona, a tutaj jeszcze dochodzi nowy przekład Tęczy Grawitacji, plus zamachnięcie się na Against the Day (już współczuję tłumaczowi). P.S Pierwsze przymiarki były już w 2007 roku.
-
@Velius Trochę nisko Ryujii i Sojiro, ale imo powinieneś dać radę, Shinya (tak jeden rank wyżej powinieneś już być) najbardziej będzie przeszkadzał, bo gryzie się z Futabą i Haru. W grudniu zostaje ogrom wolnych dni. Pawcio kłamie :v