Hendrix
Senior Member-
Postów
4 724 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Hendrix
-
Jak się ogarnia to i tak zwykle na koniec zostaje mnóstwo niewykorzystanego czasu. Dochodzą "rzeczy" odnawiające SP itp. Na razie nie widziałem w recenzjach specjalnie jak jest z poziomem trudności. Cóż, pewnie jest standardowo dla serii, więc poleci hard na początek.
-
Rozumiem ból, osobiście mam bardzo wysokie oczekiwania, a jestem raczej wśród osób, które samą czwórką trochę się zawiodły (FES > Golden). Przynajmniej nie debatuję co do VA, to co słyszałem z angielskiego dubbingu po prostu mi nie pasuje, nie mniej jeśli komuś SMT IV się podobało, to dub generalnie trzyma podobny poziom ( bo i większość obsady powraca).
-
Kubo dawno oglądałem, ale do tej pory irytuje mnie jak "zmarnowano" wysiłek animatorów i osób odpowiedzialnych za efekty. Kubo to w zasadzie perfekcyjna mieszanka dwóch różnych sztuk animacji ( i imo zdecydowanie największe osiągnięcie technologiczne w zeszłym roku filmowym), które niestety zostało obleczone tak okropnie płaskim scenariuszem i słabiutką puentą/morałem, że aż nie przystoi. Kurczę no, nawet oryginalny voice acting był świetny - tyle rzeczy zmarnowanych, niestety.
-
Aż tak często nie bywam we Wrocławiu, żeby polecać cokolwiek. Zresztą imo dobrych lokali z azjatyckim jedzeniem jest mało w PL (dodatkowo większość to i tak oczywiście Warszawa). Moje obiekcje do rzeczonego dania? Praktycznie wszystko, od tego jak samo jajko było zrobione, po ledwo przysmażony makaron ryżowy (który ewidentnie był trochę za długo w wodzie). Generalnie z klasycznym pad thaiem mało ma to wspólnego. Ja rozumiem, że to "azjatycka restauracja fusion" - ale to co przechodzi we food trucku, w takim lokalu nie powinno. Oczywiście nie byłem tam raz i menu całe zostało wypróbowane, ba! pewnie nie raz tam będę jeszcze. Ramen i buły są dobrą opcją na lunch, tym bardziej, że pominąwszy festiwal filmowy, to raczej jestem na bardzo krótkich wyjazdach
-
Na serio smakował ci tamtejszy pad thai? Imo najsłabsza rzecz z ich menu, które ostatecznie i tak jest przeciętne (na plus głównie ramen). Duże rozczarowanie dla mnie, bo z ich food trucka raczej w porządku wspomnienia mam. Ale wydają się ogarniętymi ludźmi, więc w prowadzeniu lokalu im kibicuję, tym bardziej, że długo o tym lokalu marzyli.
-
No, ale to tylko dlatego, że DQ na zachodzie nigdy specjalnie dobrze się nie sprzedawał, to jest przede wszystkim produkt na rynek JP :v
-
Oj tam, DLC z japońskim VO i tak dopiero na premierę, da się wytrzymać.
-
Wszystko spoko, tylko Rockstar miał generalnie mnóstwo wewnętrznych zawirowań i rozstań z długoletnimi pracownikami, w tym i z Lesliem Benziesem, który de facto uratował produkcję RDR (i kilku innych). Pożegnania zresztą nie były zwykle miłe, wliczając w to pozwy sądowe. Mimo długiej przerwy między kolejnymi odsłonami, to różnie może być z produkcją. Jedno jest jednak pewne, budżet mają prawie nieograniczony, więc marketing będzie odpowiedni, niezależnie od tego kiedy gra się pojawi (2017/18).
-
No tak, nie po to tyle lat robili assety do niej, żeby zostawić to odłogiem (a teraz mają i Switcha i Ps4) :v Jak ktoś chce czegoś nowszego od Atlusa, to pewnie musi poczekać na produkcję nowego studia, ale to dosyć odległa przyszłość.
-
Ten poziom produkcji z PS2 to jednak recykling assetów do entej potęgi, zresztą jeszcze długo po "śmierci" konsoli, no i miłość japońskich producentów (w tym Atlusa) do 3dsa też wynikała z możliwości wykorzystania już istniejących rzeczy. Przy produkcji P5 musieli większość rzeczy robić od nowa, co dla Atlusa jest mocno problematyczne, bo ani nie mają odpowiednich zasobów ludzkich, ani finansowych. Nie wiem, ludzie widać mają jakieś nierealne oczekiwania :v
-
Nie jest lepszy, chyba, że mowa o marketingu :v
-
@Up Racja, też bym sobie dawkował w podobny sposób, ale miałem tylko kilka dni na przeczytanie, bo pożyczyłem komiks od teścia (przyszłego) i na czas wizyty u rodziców dziewczyny obłożyłem się komiksami, zresztą jak zwykle.
-
@ziemia1 Ja jestem ciekaw jak Larcenet się podobał, dla mnie był bardzo dobry, dodatkowo został świetnie wydany na naszym rynku. Dobrze też, że tłumaczenie trafiło w odpowiednie ręce.
-
Nawet nie o to chodzi, one reagują na ruch, jak walcząc z nimi nie odchodzę daleko, ale kiedy idą w ziemię, to przestaję się ruszać i tyle. Nie zaatakują od spodu Gram na VH, ale oczywiście tak samo będzie na niższych, zresztą poziom trudności zmniejsza tylko twój damage, szansę na modyfikacje, zmniejsza ilość surowców i zwiększa damage przeciwników.
-
Jeśli chodzi o opinię w JP i importerów - przede wszystkim to szykuję się dłuuuga gra: zwykle ludzie powyżej 100 godzin przeznaczali na "główny wątek". Co do osobistych oczekiwań, spodziewam się najlepszej Persony od czasu dylogii na szaraka. Nadal to moje ulubione części i pora na następcę.
-
Za rzadko zaglądam na ten dział na forum :v Włączę się więc do dyskusji z przed kilku miesięcy i posta, w którym Yano zastanawia się gdzie kupić srirachę - w Warszawie jest co najmniej kilka bardzo dobrych sklepów z azjatycką żywnością (osobiście ze Smaków Orientu najczęściej zamawiam - niezłe ceny i mają wszystkie potrzebne produkty dla mnie, w tym kilka rzadszych; zaskakują mało sklepów sprzedaje Shao Xing :| ). Tajskie zupy i pasty:: Tom Kha jest pewnie lepsze dla większości (to jest wariant z mlekiem kokosowym, ale imo pastę trzeba sporo doprawić, szczególnie galangalem, choćby suszonym - nie bez powodu nazwa zupy pochodzi od tego korzenia). Tradycyjne Tom Yum nie powinno się podawać z mlekiem kokosowym - są wersje tej zupy z mlekiem, ale używa się evaporated milk (nie ma dobrego odpowiednika, najbliżej jest śmietanka do kawy). Tutaj tylko bulion, zależny od rodzaju: Goong - krewetkowy, podawany z krewetkami, Gai - z kurczaka, podawany z kurczakiem. Jeśli podawana z ryżem, to oczywiście ryż w osobnej miseczce. Pasty do Tom Yum? Lobo ma w sumie średnie, Mae Ploy najlepsze, COCK jest pośrodku. Jak znajdzie się świeży korzeń Galangalu, liście Kaffiru i trawę cytrynową, to polecam olać pastę i samemu zrobić wywar. Nie mniej z samych past też wychodzi ok (chociaż de facto to jest inny smak, bo składniki pasty są smażone) tylko trzeba odpowiednio doprawić samą zupę. Też polecam małe saszetki na spróbowanie. Jak zasmakuje, to pasty w pojemnikach 400 g są zdecydowanie lepszym wyborem. przechowuje się łatwo i wytrzymują dość długo. No i do zup nie podchodzić bez limonki i sosu rybnego (a w krewetkowej wersji Tom Yum, bez pasty nam prik pao). Z gotowych past, polecam pasty curry - też raczej COCK i Mae Ploy. Dzieli się je na: Panang - jest orzechowa w posmaku, Massaman - bliżej Indii (goździki, kardamon itp.), RED - z czerwonych papryczek chili, Green - z zielonych i Yellow - na bazie trawy cytrynowej. To jest zawsze dobry i smaczny pomysł na obiad. Tajskie Curry jest banalne do zrobienia, tylko trzeba pamiętać o jednym: NIE SMAŻYMY mięsa w paście. Oryginalnie sposób przyrządzania wypada tak - małą część mleka kokosowego redukuje się, aż zostanie sam tłuszcz z niego, w tłuszczu chwilę praży się pastę, dodaje się kolejną porcję mleka kokosowego i wygładza pastę, wrzuca wybrane mięso, miesza się i zalewa resztą mleka. Mięso musi się dusić w sosie, nie smażyć. Oczywiście Tajowie mają też tzw. suche curry, gdzie mięso jest smażone - ale to już zupełnie inna historia. Oczywiście zestaw dodatków w samym curry różni się od wybranego rodzaju (np. do massaman zawsze wrzuca się ziemniaki, panang zwykle występuje z groszkiem cukrowym). Nie podchodzić bez sosu rybnego i tolerancji na ostrość :) Harrisa jest uniwersalnym dodatkiem, chociaż nadal wolę najmocniejszą, zwykłą srirachę, Rudiok dobrze mówi, w PL tylko Flying Goose kupować, jest jeszcze sriracha produkowana na Węgrzech, ale radzę omijać szerokim łukiem, to kompletnie nie ten smak. W sumie o kuchni azjatyckiej (szczególnie tajskiej, koreańskiej i chińskiej) mógłbym długo rozmawiać, więc wyszła ściana tekstu :v
-
Widzę, że nie tylko ja patrząc na Hiddlestone'a widzę Drake'a - jeszcze te ciuchy w zasadzie identyczne jak w U4 :v Co do Konga też mam podobną opinię: porządny monster movie, który nie udaje niczego ambitniejszego. Tempo dobre, akcje i potwory pomysłowe (i bardzo dobra stylizacja obrazu, nie na darmo odbijająca w sobie widmo Apocalypse Now). Nie ma też tylu irytujących bohaterów jak w Pacific Rim. Sam Kong też daje radę. Imo ciężko się zawieść na tym filmie, szczególnie jeśli się wie na co się idzie.
-
Wszystko ok Blantman, ale nie rozumiem dlaczego przytaczasz w tym temacie przykłady "uncharted i horizona". Sony cię dotknęło jakoś? CW nudzi się już? No nic, gra jest świetna, tak jak się spodziewałem, ale oczywiście zalecam od harda zaczynać, nadal nie jest trudno, ale trzeba bardziej uważać.
-
Nie mogło być inaczej <tu powinna być głowa Emila, jako jedna z forumowych emotek.>
-
Marzec należy do pań, początek Horizon, a teraz pora na Nier: Automata. Nier dotarł dzisiaj, tak jak było obiecane Chyba nie będą to ostatnie zakupy u Dave'a.
-
@Jakim To zaawansowany system matchmakingowy, oceniający jak jeździsz z włączeniem dosłownie wszystkiego i co najlepsze działa naprawdę dobrze (w iRacing). Jeździ się z osobami na swoim poziomie i z podobnym poszanowaniem reguł. Rozbijasz auto, źle wyprzedzasz, niepoprawnie hamujesz? Jeździsz z sobie podobnymi. Jeździsz czysto, to w zasadzie pewne jest, że przeciwnicy również tak będą, bo jak nie, to system szybko sprowadza cię na ziemię :v Kaz i spółka wprowadzają podobny, dla mnie to najlepsza wiadomość dotycząca GT - na tak poważne ściganie jak iRacing nie mam już czasu (dobrej kierownicy już też - swoją sprzedałem dawno). Dlatego też nastawienie na online mnie potencjalnie cieszy.
-
Ja mam trochę odwrotnie, ale to zasługa zapowiedzi systemu podobnego do iRacing, jeśli dopracują to na podobnym poziomie, to pewnie nie uwolnię się od tej gry ładnych parę lat. Jeśli okaże się nieskuteczny, to bez żalu sprzedam grę. Do tej pory jestem zdziwiony, że nikt nie próbował inspirować się tym.
-
No ja 6-kę też odpuściłem, premiera gry w okresie premiery nowej konsoli to był fatalny pomysł. Zresztą generalnie uważam, że jedna część na generację zupełnie by wystarczyła. To wyścigi w końcu. Mastering tras i pobijanie czasów to główny cel ścigania się. Dlatego, z wyjątkiem wyścigów arade'owych, nie lubię krótkich cykli wydawniczych. @Up VGchartz to śmiech na sali. nigdy nie radzę się sugerować ich danymi. Ponad 5 mln. sprzedanych kopii to dane prosto od Sony (cała seria to ponad 76 mln.)
-
A na forum nadal ludzie myślą, że Kaz odpowiada przed kimś innym niż drugi Kaz :v Facet jest nie do ruszenia, jego gry zarobiły najwięcej dla Sony i są ich najmocniejszym IP (chociaż tak samo jak w przypadku serii Halo z tendencją mocno spadkową). @mrynk To słabiutko to ponad 5 mln.. - fun fact: 2 miliony sprzedanych kopii Forzy Horizon 3 to sukces. Gry wyścigowe nie sprzedają się jak kiedyś. Swoją drogą jak już pojawił się ruch w temacie, to można było wrzucić wrażenia z GDC od USGamera:
-
@Velius Duże spoilery na temat pierwszego Niera, nie otwierać, bez znajomości: