Hendrix

@Figaro Nie, nie robię. Ale jest to przydatna opcja dla osób, które nie wiedzą na jakim poziomie chcą zacząć grę, bo w ten sposób nie kara za decyzję podjętą na samym jej początku.

Plusem jest brak trofek za poziom trudności, więc można zacząć na very hard i obniżyć w każdym momencie jeśli będzie dla kogoś "za trudno". @Ficuś Tak, większość osób odpowiedzialnych za FOX Engine jest obecnie w Kojima Productions.

@Blantman No trzeba było czytać, a nie pisać na forum o kupowaniu/czekaniu/przyszłym graniu w Tormenta (i słabiutkim trollowaniu innej gry). Nioh wszystko ładnie tłumaczy, a niewydane punkty CAŁY czas wyświetlają się u dołu ekranu. Nie odpowiadałbym, ale Torment przekroczył stężenie tolerancji w tym temacie.

Co do Liverpoolu - nowym CEO klubu został Peter Moore (tak, ten sam znany z pracy w Electronic Arts i Microsoftcie). Do drużyny dołączy w czerwcu. Generalnie szykuje się mocne wietrzenie w kadrach zarządzających.

@.:marioo:. (ale widzę, że i Rudiok :v) Chyba nie piszesz tego poważnie... Pominąwszy kompletny brak znajomości historii samych Oscarów, wyborów i pominięć, kontrowersji czy formuły przyznawania samych nagród. Konotacji politycznych, problemów rynkowych powodowanych przemysłem dystrybucyjnym i ich realną siłą lobbowania, to tak, wyimaginowane "kiedyś było lepiej" istnieje, ale tylko w słowach przelewanych na papier albo puszczanych w cyfrowy świat forumowych wojenek internetowych. Bo realnie Oscary są tym czym zawsze były, nagrodami w amerykańskim przemyśle filmowym, pełnymi blichtru i szumu, który towarzyszy im od samego początku. To nie festiwal filmowy, a tylko (i aż) niepełne podsumowanie mijającego roku w kinach USA. Btw. Wbrew opiniom padającym tutaj, ten rok filmowo jest bardzo udany, mniejsze produkcje mają co raz większą siłę przebicia, a nowe pokolenie twórców zaczyna ewidentnie przyćmiewać starszych. No i gratuluję Moonlight, chociaż film uważam za troszkę za bardzo asekuracyjny i podążający utartymi schematami, kino queer miało już lepszych przedstawicieli, chociaż nie siłę przebicia. Zeszłoroczna Tangerine zasługiwała na równie mocny poklask co film Jenkinsa. Akademia może wreszcie otworzy się na coś więcej niż najbardziej mainstreamowe kino.

xDDDDDDD Pokot się udał umiarkowanie, powiela błędy książki, jednocześnie nie oddając do końca jej największych zalet. Wątek romansowy przestrzelił też kompletnie. To co robi Holland dobrze, to prowadzenie napięcia w samym filmie. I o ile książka na tym polu również wygrywa, to jej filmowe odbicie nie ma się czego wstydzić (minus źle rozegrana końcówka). Ale to cechy medium, Tokarczuk w swoich społecznych komentarzach czy czarnej satyrze jest daleko bardziej autentyczna, zawierając cząstkę siebie (jak w każdej książce zresztą), własnego żalu i doświadczeń. Holland ewidentnie zafascynowana, stara się tylko powielać, a to wyrobiony widz wyczuje. Gdybym miał wystawiać ocenę, to uchyliłbym się do 7-ki, z wyraźnym minusem. P.S Film "oburzy" (i już oburza) część społeczeństwa - w sumie to śmieszno-tragiczne.

Jedynka to jedna z moich ulubionych gier poprzedniej generacji, ale doskonale rozumiem dlaczego ma takie oceny, nie ma co zwalać na prasę.

@Pajgi 100% racji, rok w rok to samo, nie wiem, ludzie chyba naprawdę nie wiedzą czym są Oscary... :v Zawsze w tych wątkach jest tak samo żenująco.

Zakończenie w Manchester by the sea było wyborne, gdyby próbowali uderzać w jakiś dramatyczny ton, to zepsuliby całość. Tak to mamy świetne dopełnienie i zaniechanie jakichkolwiek wolt, które mogłoby zburzyć od początku budowaną narrację.

Washington ma prześwietną rolę w Fences, osobiście właśnie jemu bardziej kibicuję, ale jeśli Casey dostanie statuetkę, to równie zasłużenie. Swoją drogę również Vigo zaliczył bardzo dobry występ. Z nominowanych Garfield zdecydowanie najsłabiej wypada.

Ano - komplecik zwykle kosztuje od 300 zł w górę. Niemniej w większych miastach raczej jest w bibliotekach (ale też z małą ilością egzemplarzy). Wznowienia niestety nie będzie raczej, wielka szkoda. Zresztą to standard - Bolano pewnie też niedługo będzie mocno drożał, mimo wkładu Pindela w wydawanie i pewnej dozy popularności całej serii. Nie czytamy w Polsce specjalnie dużo dobrej literatury, teoretycznie to prawie w ogóle nie czytamy żadnej i cały rynek słabuje. Krytyków dobrych też co raz mniej i zostają bardziej "pijarowcy" niż ludzie poważnie traktujący krytykę literacką, tak całe koło się zamyka. No, ale rzesze blogerów dostają za darmo książki do promowania. Tyle "dobrego".

Powiedziałbym, że niedostatek kolumn plus brak materiału na wspaniałe opowiadania, to główne przyczyny niezadowolenia Jerome'a. Zresztą jak już jakaś kolumna się znajdzie, to nie można napadać na graczy, a tylko pomagać, więc wszystko przeciwko niemu. W weekend nie było czasu, ale pewnie będę wbijał platynę. Koniec końców świetna gra i nawet całkiem spora ilość wad ostatecznie nie zaważyła na mojej ogólnej ocenie. Teraz kibicuję, aby w następnej części dopieścili rozgrywkę, bo system walki mają absolutnie świetny. U mnie Nioh dostaje 8+/10 - krótkie podsumowanie:

Robię małą listę polecajkę dla Kovala, więc na forum też to będę wrzucał. Trzy, kategorie, trzech autorów, trzy książki. Pierwsza: Mało Znani, mało czytani (w PL :v) Na początek polecę Lawrence'a Durrella i jego magnum opus, czyli Kwartet Aleksandryjski - o samej tetralogii mógłbym długo pisać, ale pewnie i tak nie oddałbym kunsztu z jakim skomponował ten utwór Durrell. Przy okazji Justyna to jedna z najlepiej wykreowanych femmes fatales w całej współczesnej literaturze. Narracyjnie mamy do czynienia z prawdziwym tour de force - nie dziwota, że książka zainspirowała Cortazara do napisania Gry w Klasy. Oprócz ww. książek, do przeczytania zresztą jest wszystko, na czele z niedawno wydanymi: Prowansja, Gorzkie cytryny Cypru Na koniec wyjaśnię dlaczego jest trochę zapomniany i mniej znany niż powinien. W skrócie, miał pecha, miał pecha być rozciągnięty między modernizm, a postmodernizm. Kluczył jednocześnie w tradycji Prousta i był z nią na opak. Pilnował też braku cenzury (nomen omen - tak doradzał mu jego przyjaciel Henry Miller, TEN Henry Miller oczywiście). Sam Kwartet Aleksandryjski starał się też polemizować ze Stendhalem, który zwykł przyrównywać powieść do lustra, które odbija napotykaną rzeczywistość - tetralogia stara się zaburzyć jakikolwiek obiektywizm postrzegania. Po lekturze można zobaczyć na ile się to udało. Anatolij Marienhoff - musi się tu znaleźć, chociaż na forum już kiedyś polecałem. Rosjanin, słusznie nazywanym ostatnim dandysem Rosji, to głównie poeta, blisko związany z Jasieninem i awangardą początku XX wieku. Napisał jedną książkę, niestety zapomnianą (historycznie rzecz biorąc, ta książka była zakazana w ZSRR), niemniej prze rewelacyjną. Anatolij w swoich Cynikach utrzymuje ducha Oscara Wilde'a, bez popadania w epigońskie naśladownictwo, błyskotliwe i z ostrym jak brzytwa humorem opisuje zmiany po Rewolucji Październikowej. Jest przezabawnie, ale gdzie trzeba są chwile zadumy, tym bardziej, że tłem do komentarzy politycznych i społecznych jest opowieść o nieudanym małżeństwie. Romain Gary - pisarz, dyplomata, pilot, reżyser filmowy. Na dodatek jako jedyny w historii wygrał dwukrotnie nagrodę Goncourtów (prestiżowa nagroda literacka we Francji). Umożliwiło mu to pisanie pod pseudonimami, mające na celu zresztą polemikę z jego krytykami. Jak widać udaną. Polecam więc Korzenie Nieba - powieść za którą otrzymał pierwszą z nagród. Bardzo rozmyślna i wyczerpująca książka, świetnie napisana i mimo dość prostej metafory ( można przyjąć, że przygoda głównego bohatera jest metaforą próby uratowania nie tylko siebie i przekonań, lecz ogólnie większej idei ludzkości) uderza tam gdzie trzeba i unika przewidywalności, czy wybielania czegokolwiek. Punkty racji się ścierają i to od czytelnika zależy ostateczna konkluzja. Więcej pisać nie mogę, warto samemu przeczytać o losach Morela i jego postanowieniu dotyczącego działań we Francuskiej Afryce Równikowej. Oczywiście resztę jego dostępnych książek również polecam.

Genialny? Nie, nie jest genialny, ale jest bardzo, bardzo dobrą pozycją. W zeszłym roku na pewno w moim top 5.

Podbiję temat ciekawym newsem dotyczącym devów odpowiedzialnych za grę. źródło: http://blog.ubi.com/telltale-veteran...san-francisco/ Ubisoft San Fransico wyciągnęło samą śmietankę z Telltale (dosłownie najważniejsze osoby od nich). Kończą powoli prace nad SP:TFbW i jeśli zostaną przy rpgach, to z taką reżyserską i pisarską obsadą może być ciekawie.

@Shen Wiem, w końcu znajduję się w tej malutkiej grupie, która lubi Drakengarda :v

Jeśli Automata się dobrze sprzeda, to sądzę, że w ogóle do Drakengarda nie wrócą. Już trójka była robiona za "biedabudżet". Za to liczę, że przy sukcesie gry, SE sypnie większym groszem na kolejną grę Yoko Taro (w takim wypadku to pewnie na Niera 3 :v)

Nie ma trofek za poziom trudności. Większość grających osób uważa, że normal jest w miarę wymagający, a Very Hard oczywiście trudny, łatwo zginąć i trzeba uważać oraz save'ować przy ogniskach. Walki z większymi robotami potrafią trwać długo (od kilku do kilkunastu minut).

Edge to jedno z nielicznych poważnych czasopism o naszej rozrywce, można się zgadzać lub nie z ich werdyktami, ale mają przede wszystkim świetne teksty, które zawsze trzymają poziom. Korzystają też z pełnej skali ocen. Bywają też mocno surowi. Imo najlepszy magazyn o grach i to od bardzo dawna. W ogóle to są pełne oceny z tego miesiąca:

Przy okazji w nowym Edge: 9, w Slant Magazine 5/5.

Nie będzie żadnych dwóch milionów, to nierealna ilość. Dużo większe IP nie radziły sobie z osiągnięciem takiego wyniku. Już sprzedaż powyżej 500 tys, będzie świetnym wynikiem dla tej gry. I nie można oceniać sprzedaży z godzinowych list Amazona, w rocznym podsumowaniu jest na 61* miejscu. Poza tym sam Amazon może wskazywać na trendy zakupowe i nic więcej, w ocenianiu jak radzi sobie software jest średnim narzędziem ( Amazon to mniej więcej 5-10% rynku w USA, Gamestop/BestBuy/Walmart dzielą się resztą). Edit: *Dla porównania: Yakuza 0 jest na 62 miejscu w rocznym.

Ano, dlatego nigdy nie rozumiałem obaw o to jak wyjdzie BoTW. Niezależnie od siły konsol, które wypuszczało Ninny - Zelda zawsze trzymała się czołówki. Prześwietny pierwszy kwartał w gierkach, od dawna nie było tak dobrze.

Historycznie Zelda jest jedną z najlepiej i najwyżej ocenianych serii gier w całej branży, nie mogło wyjść źle - ale jeśli rzeczywiście będzie lepsze od OoT, to nie mam pytań. Nie odpuściłem żadnej Zeldy, nie odpuszczę i tej.

Hmm, spojrzałem na link od pana Ziarno i oczywiście ktoś tam niespecjalnie wie i zna różnice między federalnym rokiem fiskalnym w USA (czyli daty podane w cytacie), a biznesowym rokiem fiskalnym jakim operuje Take 2. Jeśli Take 2 twierdzi, że gra wyjdzie w FY2018 - oznacza to datę umiejscowioną pomiędzy 1 kwietnia 2017, a 31 marca 2018. Szkoda, że wcześniej nie sprawdziłem wątku :v

Trzeba przełamać te videolinki, więc wrzucę normalny wywiad z jednym z senior producerów gry. Całkiem interesujący i dotykający współpracy między devami wśród SWS. link: https://www.finder.com.au/horizon-zero-dawn-guerilla-games-interview