W prawie każdym tytule gram na poziomie normal, bo zwykle jego zmiana kończy się sztucznym podbijaniem zdrowia i siły przeciwników. Nie mam na to ochoty. W przypadku gier From trudność ta jest jednak inna, bardziej satysfakcjonująca i wcale nie tak frustrująca jak może się wydawać.
Jak w Soulsach czy BB wpadnę w jakiś ślepy zaułek i zabije mnie grupa mobów albo zrzuci mi na głowę głaz to sam się do siebie śmieje, że tak mnie urobili. Mam na przyszłość nauczkę. Tak samo niesamowitą frajdę sprawia przejście długiego, pełnego pułapek lochu, z którego wyniosło się kilka worków lootu. Albo ubicie za pierwszym czy drugim razem bossa, do którego niektórzy inni na forum robią 10te podejście. Nie inaczej jest ze znalezieniem sekretnej lokacji, która wymaga specjalnego przedmiotu lub użycia wcześniej nauczonego gestu w odpowiednim miejscu.
Także nie przejmuj się poziomem trudności. Zawsze można podbić poziom postaci, skorzystać z pomocy innych graczy/npców albo użyć czarów do przyzwania fantomowych pomagierów. W Elden Ring jest jeszcze to ułatwienie, że po porażce z bossem odradzamy się praktycznie obok jego areny.