25 godzin za mną, a tu jeszcze całe Underdark do zwiedzenia + spora część bagien. I jak te lokacje wyglądają.
Miałem też:
I wiele innych małych przygód, których nie chciałbym spoilować.
Ponoć można też pozyskać specjalne moce illithidów, ale jeszcze się na to nie natknąłem, więc widocznie jest to od czegoś uzależnione.
Podoba mi się również, jak wiele jest dróg do celu. Czasami można sporo pominąć i zupełnie przypadkowo znaleźć się w najmniej oczekiwanym miejscu. Tak samo fajne jest to, że gra potrafi nas ukarać za zbytnią ufność. Mam tak, że w rozmowie z npcami prawie zawsze wyjawiam im prawdę, mówię wprost o co mi chodzi. Tutaj trzeba uważać żeby w następnej chwili nie skończyć np. zakutym w dyby (wymyślony przykład, ale tego typu niespodzianki czekają). Zagadek też trochę było, ale co ciekawe przy udanym skill checku z percepcji niektóre można pominąć, np. znajdując jakąś dźwignię w dziwnym kształcie.
Jest jeszcze jedna rzecz, która niezmiernie mnie cieszy. Wygląda na to, że można rzeczywiście odgrywać rolę złego i nie wygląda to tak groteskowo jak w innych tytułach. Jako że wybrałem rasę Drow (mrocznego elfa), to większość postaci z góry traktuje mnie z pogardą lub strachem; inni uważają, że drowy nie mają humoru, więc są zaskoczeni jak wybiorę jakąś zabawną odpowiedź. Dostępne są też opcje dialogowe specyficzne dla tej rasy i czasami brzmią one na zasadzie - "tam skąd pochodzę nadawałbyś się jedynie na niewolnika". Niestety nie potrafię zgrywać stuprocentowego bad guya.
Chociaż kiedy jeden z towarzyszy - Astarion - przystawiał się do mnie i proponował wspólną noc, to powiedziałem, że wolałbym się prędzej przespać z goblinem i jak tylko mnie dotknie, to straci ręce.
A propos towarzyszy, to chyba najlepszym i najbardziej intrygującym jest Gale. Ma bardzo ciekawą przypadłość. Więcej nie zdradzam, bo fajnie odkrywać jego sekrety z każdą godziną.
edit: Bonus
Sama prawda.