97 godzin i koniec. Po drodze zrobiłem chyba wszystko co mogłem, starałem się zwiedzać i czyścić każdy zakamarek mapy. Właściwie nie dodam niczego nowego/odkrywczego - DOS2 jest wspaniałe. Nie bez wad, ale bawiłem się jak mało kiedy.
Ostatni akt nieco gorszy od pozostałych, pojawiło się też kilka bugów i problemów z wydajnością, niektóre walki (włącznie z ostatnią) mega frustrujące, ale nie rzutuje to na mój ostateczny odbiór gry. Pewnie za jakiś czas zrobię kolejne podejście, tym razem z innymi towarzyszami i z doświadczeniem, które zebrałem do tej pory, bo nie ukrywam, że trochę błędów w rozwijaniu postaci popełniłem.
Mocno polecam każdemu, kto jeszcze nie grał.