Ależ ta gra wciąga. Ciągle syndrom jeszcze jednej misji, kolejnego uleczonego obywatela i poznawania ich historii. Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, a więc wszyscy przy życiu, ale łatwo nie jest. Czasami ma się ochotę zatopić kły w jakiejś ofierze, szczególnie jeśli na początku wydaje się najlepszym kandydatem, ale potem dowiadujesz się, że to w gruncie rzeczy nie taka szumowina, tylko np. przykładny ojciec z problemami i już jest dylemat.
Z fajniejszych momentów, oprócz ciekawych rozmów z niektórymi postaciami (głównie z dr. Swansea) wspominam m.in. akcje w kostnicy i operację. Niestety nie okazałem się dobrym chirurgiem.
Na plus na pewno też lokalne dochodzenia - lubię takie detektywistyczne zadanka i czytanie wszystkiego co się natrafi. Podoba mi się również, że twórcy przygotowali tyle fajnych, unikalnych postaci, z którymi w pewien sposób można się zżyć. Z każdym można pogadać, zebrać dodatkowe poszlaki i odblokować przez to nowe opcje dialogowe czy rozwiązania questów.
O muzyce pisałem już wcześniej, ale się powtórzę - jest fenomenalna. Niewiele gorzej wypada voice acting. Główny aktor świetnie dopasowany.
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to może do przeciętnego AI i animacji, ale jakoś nieszczególnie mnie to razi po oczach. Jeśli chodzi o bugi, to natrafiłem tylko na jeden przez dotychczasowe około 10 godzin, dość nieinwazyjny - nie odświeżało mi treści zadań (wskaźniki celów misji działały jednak normalnie), ale wystarczyło się przespać do kolejnej nocy.
Dawno nie miałem takiej frajdy z gry. Właściwie w ostatnich miesiącach nic nie potrafiło mnie na dłużej zainteresować. Vampyr to zmienił. Czekałem i się nie zawiodłem.