Jeśli się nie mylę, to została mi misja albo dwie żeby skończyć fabułę, ale tak jak z początku narzekałem i czułem pewne rozczarowanie, tak teraz nie mam zamiaru szybko się z Ragnarokiem rozstawać. Od tamtego momentu czekało mnie mnóstwo walk z bossami (niektóre nie mniej epickie jak ta z Thorem; Garm ), sekretne miejscówki, naładowane emocjami sceny, stale rozwijająca się, czasem wprost urzekająca relacja Kratosa z Atreusem i wiele więcej.
Cieszę się, że ostatecznie się nie zraziłem.