Fajnie jest poczytać ekspertów, którzy co jakiś czas wieszczą, że niech no tylko wyjdą next-genowe gry to zobaczycie jak Series S klęknie i się nie podniesie, 720p, 540p, 15 klatek, detale jak na Switchu.
Wychodzi Flight Simulator, wygląda świetnie jak na możliwości sprzętu, 30 FPS w 1080p. Przez kolejne miesiące otrzymało dodatkowo aktualizacje, które tylko usprawniły tę wersję graficznie i wydajnościowo.
Wychodzi The Medium i abstrahując od absolutnie fatalnej optymalizacji na każdej platformie (spadki do 900p na Series X), działa i ma się całkiem dobrze.
Wychodzi Deathloop, 1080p60 przy zachowaniu wysokiej jakości graficznej.
Wychodzi Plague Tale Requiem, jest 1080p40, gra wygląda super, powiedziałbym porównywalnie do średnich detali PC.
Teraz mamy Gotham Knights - natywne 1440p30.
Wiem, że zaraz ktoś się zleci i powie, że niektóre nie wyglądają jak next-geny albo powstawały jako cross-geny. Cóż, liczy się to, że Series S nie ma problemów z ich uciągnięciem. W międzyczasie było demo Matrixa, które pokazało, że Series S daje radę z Unreal Engine 5. I zanim komuś przyjdzie do głowy powiedzieć "i tu Cię mam, bo gra jest renderowana w 540p" - w erze upscalingu te liczby nie mają absolutnie żadnego znaczenia; erze, w której dzięki DLSS/FSR/XeSS/TAA każda gra jest podnoszona z takiej lub równie niskiej rozdzielczości, a wygląda niemal jak natywne 1080p/1440p/4K.
Zaraz dostaniemy takie gry jak Dead Space, Star Wars Jedi Survivor, Forza Motorsport, Starfield, Redfall. I co? I będą normalnie działać na Series S, niektóre w 30, niektóre 60 klatkach. Parafrazując pewnych użytkowników - niech się te lenie wezmą do roboty i zoptymalizują tak, żeby było ok.
Ale oczywiście wystarczy, że jakiś no name z Twittera zajmujący się concept artem, projektem postaci czy cholera wie czym powie, że Series S jest chujowy i cały Internet żądny kolejnej edycji console wars podłapuje temat. I wtedy już nieważne są suche fakty czy rzeczywiste wrażenia użytkowników konsoli. Cała banda ludzi, którzy XSS widzieli jedynie na screenach bądź Youtubie rusza z krucjatą i chwali się swoją cudowną wiedzą (czytaj głupotą).
Potem wtóruje mu kolejny dev, który najpierw rozpęta burze, rzuci chwytliwe zdania o "wielu devach, którzy są niezadowoleni z Series S", później usuwa wszystkie komentarze. A drama już się kręci. Konkretów z kolei brak.
I założę się, że tak będzie do końca generacji. Psy będą szczekać, karawana pojedzie dalej, a gry będą i tak musiały wychodzić na X i S albo całkowicie ominąć Xboxa.
Szkoda, że Twitter albo inne media równie łatwo nie podchwytują takich komentarzy, jak np. te od deva z DICE czy Nightdive: