Ok Pany, wczoraj byłem na nowych X-Menach i tak:
-film daje radę jest dużo lepiej od BvS ale trochę gorzej od CA:WC
- przez to że dodali sporo nowych postaci, film na początku jest poszatkowany (ale logiczny, nie tak jak BvS że sceny z dupy i nie wiadomo skąd to się wzięło i do niczego nie prowadziło) i dopiero pod koniec jest spójny ale mimo tego ogląda się to dobrze
- jest dużo humoru i jest on sytuacyjny i niewymuszony, bardzo fajnie mi się je oglądało w szczególności nie spodziewałem się humoru u Xaviera :o
- akcja, dużo akcji, CGI mnie nie raziło bardzo fajnie zostało to wszystko przedstawione a w szczególności NAJLEPSZA scena to oczywiście z udziałem Quicksilvera (po prostu jest boska )
- apropo Quicksilvera i innych postaci: Quicksilver jest fenomenalny, zawsze gdy pojawia się na ekranie wywołuje banana na twarzy. Fassbender zagrał świetnie, dał popis aktorski. McAvoy też nieźle chodź nie tak samo dobrze, ale równie wysoko. O. Issac jako Apocalypse wypadł dobrze, ale tylko dobrze - brakowało mi tu czegoś, niby widać tą potęgę u niego ale ja aż tak jej nie odczułem. No i jest też jedna pewna postać ^_^ ale o niej poniżej w spoilerze napiszę
- na + pewien akcent Polski ^_^
- jest scena po napisach
to trochę spoilerów
i to chyba tyle, nie czułem zażenowania ani jakiegoś takiego przepełnienia i mega usatysfakcjonowania, byłem zadowolony z filmu i tyle, daję 7/10 i na pewno wpadnie na półkę jak wyjdzie na Blu-rayu.