Jednym moim, takim konkretnym growym rozczarowaniem był Unreal 2. Pierwszą część kochałem, więc na kontynuację czekałem ostro. To były czasy, gdzie większość informacji o gierkach brałem z CD-Action, więc jedyne czym mogłem się wtedy podniecać były screeny i proste zwiastuny.
No a później zobaczyłem fragment w jakimś programie o gierkach i się załamałem. Po zagraniu było jeszcze gorzej. Inny klimat, głupawa fabuła i ogólna średniawka. Gdzie mój stary Unreal?!!!
Oprócz tego mocno rozczarowało mnie parę gier, które lubiłem gdy były 2D, ale po przejściu na 3D nie potrafiłem się w nie wciągnąć (np. Dis(nene)les 3, Trine 3, Settlers).
---
A tak to... więcej nie pamiętam. Po prostu podchodzę do gierek bez oczekiwań w stylu "no miało być 10/10, ale jest 8,5/10 => (pipi)"
Jeżeli jestem w stanie grę skończyć i przyjemnie spędzić przy niej czas to już mi wystarczy. A już kompletnie mam wywalone na to na historię i naleciałości danej serii gier (np. Resident, Final Fantasy) czy oczekiwania względem sequeli. No i zawsze znajdzie się coś, za co jestem w stanie dany tytuł pochwalić.