Obligacje ROD i EDO + złoto akurat mi ratują cały portfel inwestycyjny, wspaniałe produkty. Gdzieś tak do 2018 trzymałem wszystko w gotówce i akcjach, później kupiłem mieszkanie na wynajem, a resztę podzieliłem 50% obligacje, 10% złoto, 30% akcje (głównie w GBP) i 10%waluta. Gdybym miał dzisiaj w samych akcjach, to dzisiaj pewne jadłbym brukiew i grzebał w śmieciach. Co prawda spadki wartości akcji nieco mi amortyzuje słabsza złotówka, ale bez wątpienia są dość dotkliwe. Wiadomo, że jest to inwestycja długoterminowa w ramach mojego IKE, więc sprzedawać na spadkach niby nie mam zamiaru, ale ta wszechobecna czerwień przy sprawdzaniu rachunku nieco uwiera. Natomiast przez obligacje EDO w ramach IKE Obligacje mojej żony + ROD do limitu oraz wzrost wartości złota o ok 20% od ceny zakupu tylko uwiera, a nie boli.