Tak, reakcja medyków była wręcz ksiazkowa. Rozpoznali NZK, zaczęli RKO, przynieśli AED, zamonitorowali, defibrylacja (więc musial być widocznie częstoskurcz komorowy albo migotanie komór) i uratowali chlopa. Generalnie to trzeba przyznać, że gość wczoraj wygrał życie. Przyczyną NZK tutaj z dużą dozą prawdopodobieństwa była ukryta wada serca, w takich sytuacjach często pierwszym jej objawem jest to co widzielismy. Największym jego szczęściem jest to, że stało się to na imprezie z profesjonalnym zapleczem medycznym a nie np podczas samotnej przebieżki po lesie, wtedy miałby jakieś 0% szans na przeżycie.