-
Postów
2 655 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez second
-
Zgadza się, browar Stu Mostów wypuścił Salamander Oatmeal Chocolate Milk Stout Nitro. Piłem, całkiem przyjemny- dość lekki, bardzo pijalny. I cena nie była zła.
-
Dołóż sobie oprócz witamin suplementację minerałów, w szczególności coś z cynkiem
-
@SpacierShark123 Objawia się to tylko wypadaniem włosów, czy może jeszcze masz jakieś objawy typu swędzenie (niekoniecznie w tych miejscach, ale na całej głowie)? Widać tam jakieś przerzedzenia gołym okiem od razu, czy tylko jak się przyjrzysz? Są zaczerwienienia?
-
Tego nie wiem, ale nauczony życiowym doświadczeniem i znajomością mechanizmów rynkowych na poziomie szkoły podstawowej, przewiduję że może tak być. I mnie to wystarczy na tyle, żeby nie mieć żadnych oporów przed wydaniem kilkudziesięciu złotych więcej na dany produkt. Tak samo jeśli coś jest sprawdzone przez dużo większą grupę kontrolną i nie wywołuje u nich negatywnych efektów (np dany suplement używany przez ludzi na kilku kontynentach od lat), to jest dla mnie on pewniejszy (i w moim rozumowaniu bezpieczniejszy) niż inny suplement tego samego typu, który wprawdzie też nie wywołał u nikogo negatywnych efektów zdrowotnych, ale jest przetestowany na dużo mniejszej grupie ludzi. To tak w skrócie i najprościej.
-
W tym samym kotle w piekle co sąsiedzi z wiertarką powinni się smażyć też Ci co nie umieją obsłużyć dwusuwowej kosy spalinowej, a żona każe im przycinać trawę przynajmniej 2x w tygodniu. To taki równie wqrwiający odpowiednik sąsiadów z wiertarką w domkach jednorodzinnych.
-
Przykro mi, że źle to zrozumiałeś, postaram się więc teraz napisać prościej, tak abyś zrozumiał. Nie ładuję kilogramów, tylko tyle ile jest potrzebne żeby utrzymać właściwą dla mojej aktywności fizycznej podaż białka. Robię to w celu utrzymania ładnej sylwetki i wzrostu tkanki mięśniowej. Nie piszę, że od droższego proszku będę dłużej żyć, tylko że w przypadku produktu lepszego jakościowo i bardziej sprawdzonego czuję się bezpieczniej. Zresztą powinieniś już wiedzieć, że wyższa jakość w 90% przypadków musi iść w parze z większą ceną, tak działa rynek. Oczywiście zdaję też sobie sprawę, że dieta bogatobiałkowa jest obciążająca dla nerek, stąd też robię sobie co jakiś czas badania, ale to nie o tym temat.
-
Mam taką zasadę, że jak coś w siebie wrzucam, to nie oszczędzam. Bo na swoim zdrowiu się nie powinno oszczędzać w żaden sposób. Przede wszystkim powinno się to tyczyć właśnie supli, które stosuje się długi czas i które mogą mieć wpływ na zdrowie, gdyż nie ma tu jeszcze takiej kontroli jakości jak np w przypadku leków. A zdecydowanie powinna być. Wolę dopłacić i mieć pewność, że mam produkt najwyższej jakości, a nie jakiś kombinowany, bo producent jest rekinem biznesu i postanowił na czymś przyoszczędzić lub czegoś nie zbadać, co by pod koniec roku lepiej się tabelki zgadzały. A np sprawy z tanimi spalaczami tłuszczu z niepewnego pochodzenia, po których ludzie się przekręcali, pokazują że takie podstawowe i samozachowawcze myślenie, to jednak domena nie wszystkich ludzi.
-
Są też ludzie, którzy stosują białko sojowe, bo najtańsze i nie widzą potrzeby dołożenia chociażby do produktu ze średniej półki. W końcu i to białko i tamto, skład podobny, wykresy podobne, więc po co dopłacać?
-
Wcześniej mieszkałem przez około 3 lata w bloku dość blisko centrum Lublina i przez ten cały czas na hałaśliwych sąsiadów narzekałem tylko kilka razy: - raz jak sąsiad z góry wyjechał na 2 dni i jakiś ostry dupcyng tam pod jego nieobecność odchodził. Nie aż tak, że tynk się sypał, ale na tyle, żeby wszystko było u mnie słychać. - ze 2 razy jak była jakaś impreza u sąsiadów i darli mordy - raz jak któraś sąsiadka głośno rzygała pół nocy (w sumie może to być nawet połączone z punktem pierwszym ) - i raz się sąsiad zdarł nad ranem, krzyknął tylko głośno i już było cicho (nie wiem o co chodziło, może coś strasznego mu się przyśniło) Tak więc na 3 lata mieszkania tylko 5 przypadków wkurywienia przez dźwięki wydawane przez sąsiadów. Teraz norma taka jest wyrabiana w tydzień.
-
Pierwsze zdanie prawdziwe, z drugim się nie zgodzę. Wolałbym za każdym razem pojechać na weekend gdzieś indziej, coś nowego zobaczyć czy też pozwiedzać, niż do usrania jeździć cały czas w jedno miejsce. Bo przecież jak już kupiłeś i masz, to szkoda nie korzystać. Chyba, że miejscówa ma wzięcie i możesz wynajmować turystom, wtedy to lux. Jak zamknę okna, to na piętrze w lecie nie idzie wysiedzieć bez spocenia się jak świnia, tak się od dachu wszystko nagrzewa.
-
Ja mieszkam obecnie jakieś 8 km od miasta, w domu jednorodzinnym. Oprócz ujadających około 14 godzin na dobę psów podwórzowych sąsiadów (2 duże owczarki- jeden germański a drugi jakiś jasny, kudłaty z czarnym ryjem), jakiegoś cymbała/driftera co katuje nocami rozyebane e36 po całej wiosce (czasami też ściga z kolegą w podobnie rozklapconym vw golfie II), okazjonalnie rozśpiewanych żuli pełzających do miejscowego sklepu, w lecie rozwrzeszczanych dzieci sąsiada jeżdżących po kostce brukowej samochodzikiem na akumulator z plastikowymi kołami lub kopiącymi piłką w ścianę i jakiegoś zmyślnego mechanizmu przeciwptakowego napjerdalającego wybuchy/strzały przez wiosnę/lato/wczesną jesień, co to sobie jakiś zmyślny rolnik na okolicznym polu zamontował, to generalnie jest cicho i prawdziwa oaza spokoju.
-
Albo kilogram pasztetowej i 3 browary
-
Wybaczcie mi mały offtop, ale skoro użytkownik Shen poruszył temat gazów- coś na śniadanie równie dobrego, wartościowego i pożywnego jak owsianka, ale mniej wiatropędnego? Codziennie rano jem owsiankę z łychą masła orzechowego i ~połową łyżki odżywki białkowej + jogurt naturalny lub skyr i w pracy przeważnie około obiadu mam zawsze urwanie dupy.
-
Jako, że na Switchu gram tylko mobilnie, to bardzo mnie to cieszy. Po Xeno 2 miałem trochę obawy jak to będzie na tablecie hulać, ale dobrze wiedzieć, że martwiłem się na wyrost. Wiedźma w samolocie, już nie mogę się doczekać.
-
Używam tego białeczka, dobry skład, rozpuszcza się przyzwoicie i nieźle smakuje (jedynie banan mi do gustu nie przypadł, w moim odczuciu dość "chemicznie" smakował). Jeśli będziesz je kupował, to proponuję sprawdź też na allegro, jest tam niby ich oficjalny dystrybutor i ostatnio za 199 zł dostałem puchę i gratis koszulkę, a jeszcze wcześniejszym razem w zestawie była przedtreningówka.
-
Najlepszy jest i tak temat "Fotki"- 275 stron, a jakby zrobić porządek to zdjęć może 1 strona a reszta to ostry shitstorm i oskarżenia o sterydy Edit: Zapomniałem, że jest tam jeszcze matka Litwina, więc jednak z 1,5 strony by było
-
Fajny dział ten Spartakus, jeden z lepszych na forum. Lubię się czasami tu zaplątać i poczytać, poczuć tą NAPIĘTĄ atmosferę. Bo udzielać się to w sumie trochę strach, w każdym temacie można kupskiem oberwać. No, może poza bieganiem
-
Mam od premiery i 0 problemów, dobra sztuka się trafiła
-
A to pardon, jakoś całkowicie źle Cie zrozumiałem. Być może z tego względu, że wyżej w swoim rankingu od SMO stawiałeś SM3dLand, które np u mnie jest grą max na 8.
-
Ja Ci nie powiem, ale może Twój lekarz już postawił diagnozę, zadzwoń i zapytaj. Chociaż w tym wieku powinieneś już wiedzieć. Napisałeś, że Cię denerwuje jej kluczowy element. Jak mi się gra nie podoba, to po prostu w nią nie gram, a nie wbijam calaka jak Ty. Ale to ja wg Ciebie jestem głupi... xD
-
Tak Ci się nie podobał lvl design, że spędziłeś w grze DOBROWOLNIE kilkadziesiąt godzin? Tak strasznie denerwowało Cie zbieranie księżyców, że znalazłeś wszystkie? Serio słaba gra
-
Owlboy wygląda bardzo fajnie, chętnie się zapoznam. Jakoś do tej pory mi ta gierka umknęła, na dużych konsolach pewnie bym tego nie ruszył, ale w przypadku Switcha łykam indyki jak głupi.
-
@wojtasso88 Bierz śmiało Enter the Gungeon od braci Rosjan, o ile za 40 zł można by mieć dylemat, tak w cenie dużego kebaba (około 17 zł o ile pamiętam) to jak najbardziej warto i nie ma się co zastanawiać.
-
Zgadza się, ostatnio mi nawet całkiem smakowały Żywiec Porter i Perła Porter, oba po kilkumiesięcznym wyleżakowaniu. Oczywiście trzeba tylko mieć rozum i godność człowieka i pamiętać, że są to portery za 4 zł i nie porównywać ich do np jakiejś Widawy B.A za szekli grubo ponad 30.
-
Mnie ostatnio napyerdala troszeczkę wyżej niż połowa odległości między łokciem a barkiem, ciężko dokładnie zlokalizować, gdyż ból ma tu charakter bardziej rozlany niż punktowy. Zaczęło się od remontu prysznica, jak na zakwasach dźwignąłem parę razy jedną ściankę, nie była ciężka, ale trudna do chwycenia. Dzień wcześniej byłem na siłce, ale bez szaleństw, obciążenie takie same jak ostatnie kilka razy i tyle samo serii, na spokojnie i bez szarpania i innych dziwnych rzeczy, wtedy wszystko było spoko. Na następny dzień od tego prysznica bolało tylko delikatnie, więc pojechałem na siłkę. Czułem tam ból delikatnie na początku jak robiłem biceps, później przy klatce zdjąłem kilka kg i było spoko, przy barkach już nic złego nie czułem, przy tricepsach tylko trochę przez pierwsze 4 serie. Na następny dzień ból straszny, nawet jak w pracy chciałem zszywaczem 2 karki spiąć lewą ręką, to myślałem że popuszczę. Żałuję teraz strasznie, że nie odpocząłem sobie po prostu. Dziś jest lepiej, od poniedziałku smaruję Diclofenakiem i biorę w razie potrzeby Meloxycam lub Pyralgin. Przy pewnych ruchach dalej ból odczuwam, np pompkę to nie wiem czy bym chociaż jedną zrobił, boli jak kręcę kierownicą, zamykam bagażnik. Zrobię 2-3 tygodnie przerwy i zobaczymy co dalej. Może chociaż tłuszczu trochę się pozbędę przez ten czas, tylko boję się, żeby z mięśni za dużo nie zeszło.