Ja wczoraj sprzedałem T7, a to co napiszę, to tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia i sporo osób może się z nią nie zgadzać. Co mi się nie podobało: 1. Na pierwszy strzał idzie online i całkowicie pomijam już fakt, że na grywalne rankedy czekaliśmy tydzień. Kod sieciowy to padaka na maksa i nawet z ludźmi z łączem na 4 kreski występują lagi. Jak ktoś tłucze mishimami i opiera swą grę na ewgf-ach, to delikatnie mówiąc nie ma lekko, nie mówiąc już o tym że w przypadku niektórych (podkreślam - niektórych) meczów lagi miałem takie (i to przy 5 paskach), że nie mogłem posadzić prostych juggli. Mam łącze 10 Mb i konsolę podpiętą po kablu, więc to nie jest kwestia infrastruktury sieciowej, tylko słabego netcodu. 2. Lobby player matches i sposób jego zaprojektowania. Moim zdaniem pomysł z tworzeniem sesji dla wielu graczy jest poroniony, bo po dołączeniu się do którejś z nich trzeba łaskawie czekać, aż zakończą się pojednki i przyjdzie nasza kolej. W przypadku sesji 2-3 osobowych jest to do przeżycia, ale mi wyszukiwało sesje po 4-6 ludzi - sorry, ale nie mam czasu by czekać, aż wreszczie będę mógł stoczyć jakąś walkę. 3. Kwestie techniczne z punktu widzenia posiadacza zwykłej PS4 a) Czasy ładowania. Ku.rwa, to jest po prostu porażka. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego walki dogrywają się tak wolno, a do tego po drodze mamy jeszcze ekran wyboru strony (po ch..) oraz ekranik get ready for the next battle. b) Oprawa graficzna. Nie wiem jak to wygląda na PS4 Pro, ale na zwykłej PS4 T7 prezentuje się tak, jakby ktoś wziął TTT2 i sztucznie podbił rozdziałkę. Tekstury są bardzo ubogie (popatrzcie np. na twarze) a ich biedę dość skutecznie maskuje ogrom rozbłysków i "neonowych" smug podczas zadawania co lepszych szlagów. Od zarypania jest mniej lub bardziej widocznych przekłamań graficznych pokroju stóp wpadających w podłoże czy elementów ubioru przenikających części ciała postaci. Śmiechem na sali są płomienie w tle obrazka przed walką (tego z ikonami obydwu postaci), których animacja tnie się jak cholera. Widać, że konsolowy T7 przeszedł bardzo dużo beta testów. 4. Plansze. Nie jest ich za dużo, a na palcach jednej ręki można wyliczyć areny, na których można na dłużej zawiesić oko. 5. Muzyka. Ocena zależy od gustu, ale moim zdaniem T7 ma najgorszy soundtrack w całej serii. Lubię techniczne brzmienia, ale większość kawałków jest po prostu słaba i sytuację ratuje tu wyłącznie jukebox, z którego jak widać po wielu postach korzysta wielu z was. 6. Postacie. Nie będę się zbytnio rozwodził nad tym kogo mi brakuje, a kogo nie, wrzucę tylko ten screen z twittera.
Jeśli to prawda, to Bamco ru.cha graczy bez mydła i już możecie szykować się na wydawanie pieniążków na kilka season passów. Co mi się podobało: 1. Story mode. Pomimo swej debilności jest całkiem niezły i w opowiadaniu "lore" tekkena sprawdza się imo lepiej niż znane z poprzednich odsłon wstawki po przejściu arcade. 2. Nowe postacie. Moim zdaniem są naprawdę niezłe, posiadają ciekawe style walki i dzięki swemu zróżnicowaniu część z nich nadaje się zarówno dla początkujących, jak i obcykanych z tekkenem graczy. Nawet pokemonowa Lucky Chloe daje radę. 3. Dziecinnie prosta platyna, którą bez żadnego wysiłku wbić w ok. 10 godzin. Opisywał to Ornit w dziale trofeów, więc nie będę strzępił tu ryja. 4. Jakby nie było - feeling płynący z zabawy. T7 to po prostu stary dobry Tekken, któremu pod względem radochy z gry moim zdaniem bardzo blisko jest do części piątej. 5. Galeria z filmikami z wszystkich poprzednich odsłon. Fantastyczny pomysł zwłaszcza dla wielbicieli serii, którzy z nutką nostalgii mogą spędzić parę godzin na oglądaniu tego stuffu.
6. Jukebox. Nic dodać, nic ująć. Ja wracam do Wipeouta, a wam życzę przyjemnego ciorania w T7.