Nier: Automata - no fajna gierka Oczywiście 3 przejścia zaliczone, do tego prawie 90% questów. Zeszło 30h z hakiem. W gruncie rzeczy jak dla mnie to gra typowy grower, im dłużej się gra tym bardziej wciąga. Chociaż w zasadzie wyłączyłbym z tego drugie przejście, bo
No ale trzecie rusza z kopyta i trzyma tempo do końca. Design świata jest całkiem fajny, jednak trochę czuć tę charakterystyczną dla Platinium sterylność. Podbiłbym odrobinę kolory i kontrast, żeby nie było tak szaro. Sama fabuła jest.. japońska. Czy to źle, czy dobrze - zależy od odbiorcy. Mi podeszło, gdzieś tam echem odbijają się pewne klisze, ale jest tu na tyle dużo własnego charakteru, że kompletnie to nie przeszkadza. Jest odrobinka humoru i dużo momentów, w których trochę z zaskoczenia łapie nas mroczny ton. Główne postaci szybko "klikają" i człowiek szybko się z nimi zżywa. Walka jest przyjemna, wydaje mi się, że bez większej głębi, ale nie nudzi się.
Quick travel mógłby się trochę wcześniej pojawić, nie widzę za bardzo powodu, żeby przesuwać wprowadzenie go do późniejszego etapu.
Także polecam, porządna produkcja, z własnym charakterem